Czy Polska potrzebuje okrętów, floty wojennej, systemu odstraszania? To pytania, na które odpowiedzi szukano podczas debaty zorganizowanej przez Instytut Jagielloński i Collegium Civitas na terenie Akademii Obrony Narodowej. Zdaniem Instytutu położenie geograficzne Polski, uczestnictwo w międzynarodowych strukturach obronnych oraz udział w międzynarodowej wymianie handlowej wymaga posiadania odpowiedniego zaplecza floty wojennej.
Dyskusja podczas debaty koncentrowała się wokół systemów odstraszania w polskim wojsku, zwłaszcza w Marynarce Wojennej. Dotyczyła też zobowiązań sojuszniczych naszego kraju.
Eksperci już od dawna podkreślają konieczność modernizacji naszych sił zbrojnych, w szczególności floty morskiej, jednak do tego potrzebny jest jawny i długofalowy plan działania, zakładający dążenie do maksymalnego stopnia uniezależnienia od krajów trzecich w dziedzinie zakupów i eksploatacji uzbrojenia. Wiceminister obrony Waldemar Skrzypczak, w marcu podczas Dni Przemysłu mówił o nowej koncepcji wyposażenia okrętów podwodnych w broń odstraszania czyli pociski manewrujące. – Okręt podwodny to najdroższy system uzbrojenia, jaki będzie kupowany przez nasze wojsko. Pozyskane kosztem nakładów rzędu 500-600 mln euro za sztukę okręty nie będą wykorzystane w pełni swoich możliwości, jeśli nie staną się elementem polskiego systemu odstraszania – mówił podczas debaty Łukasz Kister, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.
Do niedawna pociski manewrujące były traktowane jako coś nieosiągalnego dla polskiego wojska. Dziś istnieją techniczne i polityczne możliwości tego typu uzbrojenia. Stworzenie potencjału odstraszania jest kluczowe z punktu widzenia Marynarki Wojennej, bezpieczeństwa narodowego i co ważne, znaczenia politycznego naszego kraju.
Polska za priorytet uznała posiadanie nowoczesnego systemu obrony przeciwrakietowej i przeciwlotniczej. – Rzeczywiście, budowa własnego systemu obronnego przed zagrożeniami lotniczymi i rakietowymi jest kluczowa. Jeśli uzupełnimy o systemy odstraszania tzw. tarczę antyrakietową staniemy się ważnym graczem na arenie międzynarodowej. W ten sposób pokażemy, że potrafimy się bronić, a przez to wzmocnimy swoją pozycję polityczną – podkreślał Dominik Smyrgała z Collegium Civitas.
Zdaniem ekspertów nasze wojsko powinno posiadać całościowy system odstraszania oparty na triadzie strategicznej: pociski powietrzne, morskie pociski manewrujące dla okrętów podwodnych, pociski lądowe. Polska posiadając taki system uzbrojenia, wykorzystywany na dzień dzisiejszy przez nieliczne państwa europejskie, może wzmocnić swoją pozycję w działaniach sojuszniczych w ramach NATO, jak i UE. – We Francji wydaliśmy Białą Księgę nt. obronności. Wynika z niej, że w doktrynie obronnej naszego kraju ważną rolę odgrywa system nuklearnego odstraszania. Powtarza to zawsze prezydent Holland. Chcemy mieć silne wojsko, ale też współdziałać z NATO, zwłaszcza z USA – podkreślał płk Etienne Champeaux z wojskowego attachatu ambasady Francji w Polsce. Zdaniem Kistera tylko Stany Zjednoczone są w stanie być samowystarczalne w dziedzinie obronności. Polska, podobnie, jak Francja i inne kraje europejskie, powinny wspólnie budować systemy bezpieczeństwa w ramach struktur UE i NATO. – Polska nie tylko powinna się móc bronić, ale także pokazać, że może być groźna. Najwyższy czas na działania zgodne z zasadą „tarczy i miecza”. Stała obecność w morzu okrętów wyposażonych w pociski manewrujące działa odstraszająco na ewentualnego przeciwnika, gdyż musi się on liczyć z trudnym do obrony i dotkliwym uderzeniem odwetowym – podkreślił Kister. Jak stwierdza Instytut Jagielloński „Polska nie tylko powinna się móc bronić, ale także pokazać, że może być groźna”. – System odstraszania z dobrymi okrętami, wyposażonymi w pociski manewrujące pomoże zbudować wizerunek Polski jako silnego kraju – ocenił Kister. – Na razie jednak konieczne decyzje ze strony polskich władz nie zostały podjęte. A przecież jako członek NATO musimy być przygotowani i na własną obronę i do wzięcia udziału w ekspedycjach w odległe rejony świata. Tymczasem MON nie wydało przewidzianych w jego budżecie w ub.r. 1,5 mld zł, w tym 1,2 mld przeznaczonych na planowanie i inwestycje – zauważył poseł Michał Jach (PiS) z sejmowej komisji obrony.
Patronat merytoryczny nad wydarzeniem objęli: rektor-komendant Akademii Obrony Narodowej, dziekan wydziału dowodzenia i operacji morskich Akademii Marynarki Wojennej oraz przewodniczący Rady Budowy Okrętów.