– Na froncie sytuacja się nie uspokoiła. Zarówno jeżeli chodzi o działania rosyjskie jak, i ukraińskie, są one intensywne – ocenia w rozmowie z Biznes Alert Jarosław Wolski, ekspert ds. obronności. Jako przykład wskazuje m.in. skuteczną obronę sił Ukrainy w obwodzie kurskim czy działania Rosjan w obwodzie ługańskim i charkowskim.
Poszczególni decydenci poruszają coraz częściej wątek zawieszenia broni między Ukrainą, a Rosją. Nie przekłada się to jednak na spokój na linii frontu co komentuje w rozmowie z Biznes Alert Jarosław Wolski, ekspert ds. obronności.
Obie strony nie odpoczywają
– Absolutnie nie można mówić o spokoju na froncie. Zarówno jeżeli chodzi o działania rosyjskie jak, i ukraińskie, są one intensywne. Przykładem jest obwód kurski, gdzie Ukraińcy zablokowali próbę odbicia ziem pod ich kontrolą. Od ponad pół roku trzymają zajętą część Federacji Rosyjskiej, jest to duży blamaż Kremla – zauważa Jarosław Wolski, autor podcastu Wolski o Wojnie.
– Inaczej sprawa wygląda z obwodem ługańskim i charkowskim, na północnym odcinku frontu sytuacja jest bardzo niebezpieczna dla Ukraińców. Rosjanie w dwóch miejscach sforsowali rzekę Oskoł. Prawdopodobne jest, że będą przeprowadzali większą operację wymierzoną w północ obwodu charkowskiego – wyjaśnia ekspert.
Zauważa, że na centralnym odcinku frontu, w okolicy Pokrowska, Ukraina przeprowadziła serię mniejszych kontrataków, powstrzymując Rosję. Wpłynęło to na ustabilizowanie sytuacji wojsk ukraińskich w tym rejonie.
– Siły ukraińskie wycofały się również z „worka” między Andrzejówką, Daczne oraz Konstantynopila. Wyraźnie widać, że obrona obecnie prowadzona jest aktywnie, Ukraina odchodzi od marazmu, który wcześniej zapanował –mówi rozmówca Biznes Alert.
Zdaniem Jarosława Wolskiego sytuacja jest pod kontrolą ukraińską. Ewentualne wycofywanie jednostek przebiega w sposób planowy, a Ukraina wydaje się być w stanie bronić się przez długi czas. Tym samym sytuacja nie powinna zmienić się na korzyść Rosjan w stopniu znacznym, chociaż ekspert przypomina, że w zeszłym roku agresor parę razy przerwał front ukraiński. Nie był jednak w stanie wykorzystać tego sukcesu.
– Rosjanie nie weszli w przestrzeń operacyjną Ukrainy, nie wykorzystali np. wycofania się batalionu obrońców – wskazuje ekspert.

Ukrainie bardziej zagraża polityka niż wojska
Zdaniem Jarosława Wolskiego sytuacja na froncie jest stabilna, w przeciwieństwie do politycznej. Wskazuje na obawy jakie budzi pomysł Stanów Zjednoczonych i wypowiedzi prezydenta Trumpa dotyczące zakończenia konfliktu.
– Sytuacja niepokoi i każe zadawać pytanie czy Amerykanie wiedzą co robią. USA albo wykazują się skrajną naiwnością, albo chcą zakończyć konflikt za wszelką cenę. To może też być cyniczna gra, z drugim dnem, którego jeszcze nie widać. Obawiam się, że może to być wyraz nieudolności negocjacyjnej Stanów Zjednoczonych, która oddaje za duże pole Rosji – opiniuje ekspert.
– Prawdopodobnym skutkiem jest zastąpienie, w znacznym stopniu, USA przez kraje Unii Europejskiej we wspieraniu Ukrainy – dodaje.
Zauważa jednak, że nie będzie to możliwe w każdym aspekcie. Przykładem są systemy Patriot i amunicja do nich.
Sytuacja jest inna niż rok temu, Ukraina może sobie poradzić
– To czy Ukraina może sobie poradzić bez dostaw sprzętu amerykańskiego jest złożoną kwestią. Dużo zależy od potencjału produkcji amunicji w Europie. Rok temu byłoby to niemożliwe. Ówcześnie szacowałem, że Ukraina byłaby w stanie walczyć sześć miesięcy, korzystając tylko z pomocy Unii. Po kolejnych trzech miesiącach zaczęłaby brutalnie przegrywać. Zwyczajnie zabrakłoby jej amunicji – tłumaczy Wolski.
– Natomiast jeżeli doniesienia dotyczące produkcji amunicji artyleryjskiej m.in. w fabrykach Rheinmetallu, Saabu czy zakładach słowackich są prawdziwe, to Europa jest w stanie produkować około 1 200 000 sztuk amunicji rocznie. Z możliwością rozszerzenia do 1 600 000 sztuk w przyszłym roku. Wpływa to pozytywnie na możliwość obrony Ukrainy, nawet pozbawionej wsparcia amerykańskiego – zauważa rozmówca Biznes Alert.
Wolski zaznacza, że dokładne oszacowanie ile Ukraina byłaby w stanie się bronić nie jest możliwe, z racji na zmienne jak intensyfikacja działań Rosji. Jednak jego zdaniem byłby to minimum rok, przy znacznym wsparciu Europy i zakupach na rynkach krajów trzecich.
Rozmawiał Marcin Karwowski
Rosja prowadzi narrację, że to USA zabiegają o rozmowy, a Kreml „łaskawie” się zgadza