Nigeria to jedne z tych państw afrykańskich, które posiada najbogatsze złoża surowców naturalnych. Przez dziesiątki lat koncern Shell wydobywał tam ogromne ilości ropy naftowej. Poprzez wycieki z uśpionych głowic odwiertów i aktywnych rurociągów środowisko naturalne uległo całkowitemu zniszczeniu.
W 2019 roku rozpoczęto oczyszczanie Ogonilandu, regionu południowej Nigerii najbardziej dotkniętym naftowym eksploracjom. Inwestycję zapowiadano jako najbardziej ambitną inicjatywę tego typu na świecie. Teraz, na podstawie zebranych dokumentów projekt ten czyni jeden z najbardziej zanieczyszczonych regionów Ziemi jeszcze brudniejszym.
Jeszcze większy bałagan niż wcześniej
W specjalnym raporcie na temat oczyszczania Ogonilandu, prowadzonych przez Hydrocarbon Pollution Remediation Project, przedstawiono szereg uchybień, niekompetencje i marnotrawstwo środków finansowych. Jako, że praktyki i skuteczność firmy Hyprep są kwestionowane, mieszkańcy Ogonilandu i ich międzynarodowi przedstawiciele mówią, że europejski gigant energetyczny i inni, którzy pompowali tam ropę, powinni być pociągnięci do większej odpowiedzialności.
Ogoniland jest tylko małym skrawkiem delty Nigru, która jest rozległą, żyzną siecią potoków otoczonych bogatymi lasami. Region ten jest domem dla około 30 milionów ludzi. Około 60 procent z 1,3 mln baryłek dziennie w Nigerii pochodzi z delty i jej wybrzeży, przepływając przez kilometry starych, niezabezpieczonych rurociągów. Nic więc dziwnego, że ze względu na starą infrastrukturę ropa wycieka do gleby.
Shell odpiera zarzuty
Shell utrzymuje, że przestępczość jest główną przyczyną ekologicznych nieszczęść tego obszaru. – Nadal uważamy, że spory sądowe w niewielkim stopniu rozwiązują prawdziwy problem w Delcie Nigru. Wycieki ropy naftowej spowodowane kradzieżą ropy, nielegalną rafinacją i sabotażem, z którymi państwo stale ma do czynienia i które powodują największe szkody dla środowiska – mówi rzecznik koncernu Shell
Działania Hyprep
Raport Prograu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP) z 2011 roku zaproponował utworzenie początkowego funduszu o wartości miliarda dolarów w celu naprawy szkód wyrządzonych przez dziesięciolecia wycieków ropy naftowej, co doprowadziło prezydenta Muhammadu Buhari do utworzenia Hyprep w 2016 roku. Przedsięwzięcie Shell z narodową firmą naftową Nigerii zobowiązało się do zapłacenia za 90 procent z tego. Rola UNEP ograniczała się do obserwacji, szkoleń i budowania potencjału. Organ ONZ oszacował, że odbudowa środowiska w Ogonilandzie może potrwać nawet 30 lat.
Działania oczyszczające Hyprep rozpoczęły się rok po otrzymaniu, pierwszej z pięciu planowanych transz od joint venture Shell. Lipcowy raport z postępów Hyprep mówi w dwóch z 50 partii zakładanych obszarów jak do tej pory, zakończyli prace porządkowe. Szczególne obawy budzi kontynuacja podejścia przyjętego we wcześniejszych etapach, polegającego na dzieleniu miejsc oczyszczania na małe działki, co nie jest uzasadnione naukowo, finansowo ani logistycznie. Według UNEP Przydziały te są dokonywane arbitralnie, aby zmaksymalizować liczbę kontraktów dla wykonawców. Organ ONZ wskazuje również, że firma Hyprep nie jest kompetentnym podmiotem do wykonywania takich projektów, ponieważ firma nie przedstawiła żadnych skontrolowanych rachunków.
Audyt UNEP
Pokolenia mieszkańców Ogoni, leżących w samym sercu największego w Afryce przemysłu naftowego, czekały przez dziesięciolecia i miały nadzieję, że Hyprep spowoduje odrodzenie regionu. Jednak rzeczywistość jest zgoła odmienna. Według listopadowego audytu UNEP nie udało się właściwie oczyścić nawet najmniej skażonych miejsc, sklasyfikowanych jako ,,proste”. – Większość wykonawców nie potrafiła wyjaśnić ilości chemikaliów używanych do oczyszczania zanieczyszczonej ziemi, a niektórzy wykazywali nieudolność zarządzania odpadami i ich usuwania. Musi nastąpić solidniejsza selekcja wykonawców. Podczas przetargów wykonawcy muszą udowodnić, że mają niezbędne doświadczenie, personel i finanse – czytamy w audycie.
WorldOil/Wojciech Gryczka