Polska kupiła 96 śmigłowców AH-64E Apache – czy ich możliwości bojowe będą wykorzystywane w pełni, na wzór amerykańskiej Combat Aviation Brigade? W Polsce takiego planu obecnie nie widać.
Amerykańska Combat Aviation Brigade (CAB) to jednostka wojskowa Armii Stanów Zjednoczonych, która jest specjalizowaną brygadą lotniczą. Jej głównym zadaniem jest zapewnienie wsparcia powietrznego dla jednostek lądowych. Combat Aviation Brigade jest integralną częścią dywizji wojsk lądowych US Army, zapewniając im mobilność, transport, rozpoznanie oraz wsparcie bojowe na polu walki.
W jej skład wchodzą:
– batalion szturmowy, który używa do tego śmigłowców transportowych UH-60M Black Hawk. Do ich zadań należy przede wszystkim transport żołnierzy, broni na pole walki oraz ewakuacja rannych. To bardzo ważne, aby zapewnić ciągłość taktyczną podczas prowadzonych przez jednostki operacji.
– batalion atakujący (Attack Reconnaissance Battalion). Jest on wyposażony w śmigłowce szturmowe AH-64 Apache, które służą do niszczenia celów wroga, zapewnienia wsparcia ogniowego dla wojsk lądowych oraz prowadzenia misji rozpoznawczych.
– batalion wsparcia powietrznego (General Support Aviation Battalion) – w odróżnieniu od poprzednich dwóch jednostek operacyjnych, wykonuje różnorodne zadania wsparcia, w tym transport ciężkiego sprzętu (za pomocą CH-47 Chinook), medyczną ewakuację powietrzną (z pomocą UH-60 Medevac) oraz misje dowodzenia i kontroli. W tym miejscu trzeba wspomnieć, właśnie o ciężkich śmigłowcach transportowych CH-47 Chinook. Polska ma być zainteresowana nabyciem tego rodzaju sprzętu. Producent śmigłowca, firma Boeing prowadzi intensywną kampanię marketingową swojego wiropłata. Chinook jest nieodłącznym systemem wsparcia w US Army. Korzystają z niego również inni użytkownicy Apachy. Sprawia to, że baza części zamiennych i serwisu, szczególnie w trakcie potencjalnego konfliktu, będzie dostępna od ręki.
– batalion dowodzenia i kontroli (Command and Control Battalion), który odpowiada za koordynację działań powietrznych oraz integrację z siłami lądowymi
– batalion wsparcia lotniczego (Aviation Support Battalion). Zapewnia on przede wszystkim wsparcie logistyczne, konserwację sprzętu, zaopatrzenie oraz naprawy śmigłowców i innego sprzętu lotniczego.
Amerykanie zbudowali tym samym prawdziwy system, w którym każdy element ma swoje określone funkcję i zadania. Mamy element rozpoznawczy w postaci systemów bezzałogowych oraz wsparcia, które mają dać UH-60M oraz CH-47. Wszystko zwieńczone jest komponentem ogniowym, które tworzą eskadry AH-64. Panuję tutaj wzajemne zabezpieczenie oraz skrupulatne przygotowanie operacji krok po kroku, gdzie każdy wydzielony komponent ma swoje zadanie, od które powodzenia zależy powodzenia innego.
Czy Siły Zbrojne RP czekają takie zmiany? Na wzór amerykańskiego systemu, który zaczęto wprowadzać do armii na początku tego wieku? W Polsce takiego planu obecnie nie widać. Warszawa zakupiła 96 śmigłowców Apache z myślą stworzenia brygadowych eskadr szturmowych w Malborku, który odpowiadałby za wsparcie 16 dywizji zmechanizowanej oraz nowo formowanej 1 dywizji legionów. Baza w Świdniku pod Lublinem odpowiadałaby za wsparcie 18 dywizji zmechanizowanej. Natomiast w Inowrocławiu będzie się mieścił prawdopodobnie odwód strategiczny i całe centrum zaopatrzeniowe. W każdej z baz będą znajdować się dwie eskadr śmigłowców składających się z 32 maszyn.
W obecnej koncepcji śmigłowce Apache są narażone na osamotnienie podczas działań operacyjnych. Mogą się oczywiście łączyć z innymi zespołami batalionowymi, jak czołgi Abrams czy zestawy rakietowe Himars i wskazywać cele choćby za pośrednictwem systemu do komunikacji Link16. Jednak sytuacja, w której Apache musi sam prowadzić działania ofensywne, wsparcia oraz rozpoznawcze, marnuje potencjał tej maszyny. Po drugie naraża ją na likwidację przez przeciwnika, a co gorsza na straty wśród załogi, której koszty wyszkolenia i selekcji są niezwykle wysokie, co podkreśla wielu ekspertów.
Wyśrubowane wymagania
Według zachodnich ekspertów kryteria psychofizyczne dla pilota śmigłowca AH-64 Apache są bardziej restrykcyjne niż chociażby na pilotów myśliwców F-35. W książce „Pilot Apacha” można przeczytać jak wyglądała selekcja oraz szkolenia z punktu widzenia jednego z pilotów brytyjskich. Z jego relacji wynika, że selekcja wśród kandydatów jest niezwykle restrykcyjna. Wymagane są wysokie umiejętności psychofizyczne. Mózg musi prowadzić dwa skomplikowane procesy równocześnie – pilot prowadzi obserwację wyświetlacza w kabinie oraz całego otoczenia, a jednocześnie kontroluje informacje z wyświetlacza na hełmie. Niestety bardzo mało osób spełnia wyśrubowane wymagania na pilota śmigłowca Apache. Tworzy to ryzyko poważnych braków kadrowych.