Energetyka

Analityk: Część krajów Unii uwierzyła, że tani rosyjski gaz od Gazpromu będzie w Europie na zawsze

gaz Nord stream

Ikoniczne już zdjęcie hańby z otwarcia Nord Stream w 2011 roku, na zdjęciu widoczna m.in. kanclerz Angela Merkel, były kanclerz RFN, Gerhard Schroeder i były prezydent, premier Rosji Dmitrij Miedwiediew oraz premierzy Francji i Holandii / fot. Gazprom

Tani rosyjski gaz pozwolił takim krajom jak Niemcy, Hiszpania, Austria, Dania i kilku innym uwierzyć, że możliwe jest pozyskiwanie 100 procent energii ze źródeł odnawialnych, mimo ich niestabilności – mówi dla Biznes Alert Thomas O’Donnell, ekspert ds. energetyki i geopolityki z amerykańskiego think tanku Wilson Center.

Ekspert wskazuje, że politycy z tych krajów wychodzili z założenia, że w bezwietrzne dni utrzymają  poziom mocy w sieci dzięki „zapasowym” elektrowniom chodzącym na tani rosyjski gaz.

Koniec z eksportem gazu przez Ukrainę

„Wreszcie, po trzech latach wojny, paliwo z Gazpromu nie jest już przesyłane do Europy przez Ukrainę. Niemniej jednak, w UE nie brakuje głosów domagających się powrotu rosyjskiego gazu i twierdzących, że Europa strzela sobie w stopę, a sankcje szkodzą Europie bardziej niż Rosji” – podkreśla O’Donnell, dziwiąc się jednocześnie, że część Europejczyków nie chce widzieć, co w ostatnich latach robiła Rosja i „jak narkomanów ciągnie ich do dilera”.

Analityk przypomina, że w latach 2019-21 Gazprom odpowiadał za 40-45 proc. importu gazu do UE. 

Polska i większość krajów Europy Środkowo-Wschodniej, kraje bałtyckie i USA sprzeciwiały się temu, argumentując, że jest to gospodarczy koń trojański. Niemcy z kolei walczyły o budowę Nord Stream 2 we współpracy z Rosją, pogłębiając zależność” – zaznacza amerykański ekspert. 

Marzenia prysły

Mrzonki i wiara niektórych krajów związane z dostępnością rosyjskiego, taniego gazu, prysły na początku 2021 r., rok przed rosyjską inwazją na Ukrainę.

Gazprom zaczął wtedy odmawiać oferowania gazu na rynku spotowym, utrudniając w ten sposób zapełnienie europejskich magazynów przed zimą. 

„Wytworzyło to atmosferę strachu przed ewentualną utratą zakontraktowanych przepływów rurociągowych. I rzeczywiście, w czerwcu 2022 r., cztery miesiące po inwazji na pełną skalę, Putin jednostronnie odciął ponad połowę przepływu przez Nord Stream 1, a następnie całość. Czy potrzebny jest bardziej przekonujący dowód, że dostawy gazu były koniem trojańskim? Mimo poważnych trudności gospodarczych i napięć politycznych Europa jednak nie porzuciła Ukrainy” – mówi Thomas O’Donnell, dodając, że również Ukraina, mimo inwazji, wiernie przesyłała rosyjski gaz do sąsiadów z Europy Środkowo-Wschodniej, dając im trzy lata na znalezienie nowych źródeł. 

Znalezienie tańszych źródeł jest palącym wyzwaniem. Problem w tym, że wielu polityków europejskich, zwł. w Niemczech, ale nie tylko wciąż zdaje się wierzyć w model, który w 2022 r. kompletnie zbankrutował. Tymczasem oni jakby nieprzytomnie powtarzają mantrę, że Rosja jest wiarygodnym dostawcą gazu” – ubolewa analityk.

Strategia Zielonego Ładu do korekty

„Wysokie ceny energii mają niewiele wspólnego z zakończeniem tranzytu przez Ukrainę. Natomiast mają one bardzo ścisły związek z postawieniem na tzw. odnawialne źródła energii w ramach Zielonego Ładu z wiarą, że w każdej chwili będzie można skorzystać z taniego gazu z Rosji. Brak reformy Zielonego Ładu tylko zwiększy desperację w poszukiwaniu tego paliwa, aby uchronić przemysł przed wysokimi cenami. Zdesperowani ludzie wracają do starych nałogów, a kremlowski diler narkotyków znów wyczuwa słabość” – ostrzega O’Donnell.

Rozwiązaniem, według niego, jest pilna radykalna reforma Zielonego Ładu, skierowana na masową budowę nowych elektrowni jądrowych, tak jak dawno temu udało się to osiągnąć we francuskim „Planie Messmera” z lat 70 ubiegłego wieku. Francja w 15 lat postawiła 58 reaktorów jądrowych.

„Niestety, nowa Komisja Europejska z jeszcze większym fanatyzmem chce realizować nieudany model Zielonego Ładu. To niebezpieczna droga” – podsumowuje ekspert.

Thomas O’Donnell jest amerykańskim ekspertem ds. energetyki i geopolityki z waszyngtońskiego think tanku Wilson Center. Mieszka w stolicy Niemiec, wykłada na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim.

Artur Ciechanowicz


Powiązane artykuły

Energa realizuje strategię Orlenu i planuje nowe bloki gazowe

Spółka w przyszłym roku ma zamiaru uruchomić dwa bloki gazowe, jeden w Grudziądzu, drugi w Ostrołęce. W planach ma jednak...
Ładowanie samochodu elektrycznego. Źródło: freepik.com

E-auta nie są dobre dla klimatu, ale Szwajcarzy chcieli to ukryć

Szwajcarski Federalny Urząd ds. Środowiska wstrzymał prezentację badania dotyczącego bilansu ekologicznego samochodów elektrycznych. Wyniki sugerowały, że elektromobilność nie zawsze jest...

Holendrzy testują morską fotowoltaikę. Fale jej niestraszne

Są wyniki testów, jakim poddano platformy, na których będą umieszczone morskie panele fotowoltaiczne. Badania przeprowadzono na Delta Flume, obiekcie, który...

Udostępnij:

Facebook X X X