Dyner: Rosja wykorzysta słabości Białorusi spotęgowane koronawirusem

2 kwietnia 2020, 07:30 Alert

Koronawirus, spadek cen ropy i zapaść w światowej gospodarce będą stanowiły potrójne uderzenie w gospodarkę białoruską. Wszystko to w czasie rozmów o dalszej integracji z Rosją i kampanii prezydenckiej Łukaszenki. Rosja na pewno będzie chciała wykorzystać słabość Białorusi i ma do tego stosowne narzędzia – mówi analityczka Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Anna Maria Dyner w rozmowie z BiznesAlert.pl.

Prezydent Białorusi A. Łukaszenka oraz Prezydent Rosji W. Putin fot. president.gov.by
Prezydent Białorusi A. Łukaszenka oraz Prezydent Rosji W. Putin fot. president.gov.by

Słabość gospodarki białoruskiej

Sytuacja gospodarcza na Białorusi jest trudna. Dane za pierwsze dwa miesiące bieżącego roku pokazują spadek białoruskiego PKB o 0,6 procent względem analogicznego okresu poprzedniego roku. Jednak sam 2019 rok nie jest idealną bazą, gdyż wzrost białoruskiej gospodarki wyniósł w nim niewiele – około 1,2 procent. To pokazuje, że Białoruś jest na krawędzi recesji, a obecna sytuacja w światowej gospodarce tylko ją pogłębi – twierdzi ekspertka PISM. Jednym z ważniejszych czynników będą jej zdaniem ceny ropy naftowej, której przetwórstwo jest jednym z najważniejszych źródeł dochodów Białorusi. W związku ze spadkiem cen ropy, spadły również ceny produktów petrochemicznych, wytworzonych w białoruskich rafineriach.

Koronawirus sprawi, że białoruska gospodarka będzie jeszcze słabsza

Analityczka zaznacza, że na razie nie jest łatwo  ocenić wpływ pandemii koronawirusa na gospodarkę Białorusi – Nie wiemy na razie, jak długo ta sytuacja się utrzyma, ani jak wpłynie na światową gospodarkę. dwie trzecie białoruskiego eksportu trafia do Rosji i państw Unii Europejskiej. Jeżeli te rynki znacznie ucierpią wskutek pandemii, dotknie to również gospodarkę Białorusi. Analitycy białoruscy oceniają, że tegoroczny spadek PKB może wynieść na Białorusi między 2 a 10 procent. 

Pandemia i niskie ceny ropy wpływają również na branżę turystyczną, transportową oraz lotniczą. Dodatkowo spada wartość białoruskiego rubla, co przekłada się na wzrost kosztów importu między innymi części, z których korzystają białoruskie zakłady przemysłowe. Wzrastają też koszty obsługi długu zagranicznego. W tym roku wysokość spłat zobowiązań wynosi ok 2,5 mld. dolarów głównie wobec Rosji – podkreśla analityczka. 

Według Anny Marii Dyner, wyzwaniem dla Białorusi będzie też rozpoczęcie spłat rat kredytu udzielonego przez Rosję na budowę elektrowni atomowej w Ostrowcu. Kredyt w wysokości 10 mld dolarów Białoruś będzie musiała zacząć zwracać najpóźniej za rok i spłacić go w ciągu 15 lat.  Białorusini już próbowali renegocjować warunki spłaty i wydłużyć jej okres do 25 lat. Rosjanie pozostają jednak nieugięci. To  może być problemem dla białoruskiej gospodarki, osłabionej kryzysem związanym z koronawirusem i ceną ropy. 

Rosja wykorzysta słabość Białorusi

Dyner ocenia, że obecny kryzys gospodarczy na Białorusi będzie miał wpływ na rozmowy o dalszej integracji z Rosją. – W przypadku polityki zagranicznej Rosji, nigdy nie ma nic za darmo. Za udzieloną pomoc Rosja zawsze wystawi rachunek. Tym bardziej, że ma narzędzia, które mogą pomóc Białorusi wyjść z kryzysu, ale ma też możliwości, aby ją jeszcze bardziej pogrążyć – mówi rozmówczyni BiznesAlert.pl. – Ma to znaczenie również w kontekście planowanych na koniec sierpnia wyborów prezydenckich. Łukaszenka dotychczas nie wprowadził żadnych restrykcyjnych ograniczeń w związku z wybuchem pandemii. Jeżeli sytuacja ulegnie pogorszeniu i liczba zachorowań wymknie się z pod kontroli, Rosja na pewno będzie to wykorzystywać, podkopując autorytet Łukaszenki jako prezydenta – konkluduje analityczka PISM. 

Opracował Mariusz Marszałkowski