Foch Arabii może podnieść cenę ropy i wpłynąć na Polskę

30 stycznia 2024, 17:00 Alert

Saudyjczycy zrezygnowali z planu podnoszenia wydobycia ropy, a ich ruch może ograniczyć prognozowany wzrost podaży i podnieść cenę baryłki. To kolejny sposób na jej windowanie w celu ratowania budżetów potęg naftowych, który może mieć wpływ na obecność Saudi Aramco w Polsce.

Terminal naftowy Ras Tanura. Fot. Saudi Aramco
Terminal naftowy Ras Tanura. Fot. Saudi Aramco

Arabia Saudyjska porzuciła plan podniesienia wydobycia ropy do 13 mln baryłek dziennie w 2027 roku z około 9 mln obecnie wydając stosowne polecenia państwowemu Saudi Aramco. To reakcja na wieści o wzroście podaży dzięki nowym producentom na czele z USA przebijającym już 13 mln baryłek wydobycia dziennego oraz małym wzroście popytu przez spowolnienie gospodarcze oraz transformację energetyczną.

Do tej pory Arabia systematycznie ograniczała wydobycie ropy w koordynacji z Rosją oraz innymi potęgami podpisanymi pod porozumieniem naftowym OPEC+. Financial Times przyznaje, że Saudyjczycy mogą elastycznie zwiększyć wydobycie o 3 mln baryłek dziennie. Deklarują gotowość do rewizji planów w razie zmiany trendów.

Jeżeli Saudi Aramco nie będzie inwestować w wydobycie i przerób ropy naftowej, może zmniejszyć zaangażowanie w projekty zagraniczne. Warto przypomnieć, że Aramco przejęło 30 procent akcji Rafinerii Gdańskiej w toku fuzji Orlenu z Lotosem w Polsce. Ma także prawo do 50 procent produktów naftowych. Rozważa inwestycję w zakład petrochemiczny w Gdańsku, ale nie podjęła ostatecznej decyzji w tej sprawie. Petrochemia to sposób na zapewnienie rynkowi produktu innego niż ropa i paliwa konwencjonalne w dobie transformacji energetycznej.

Cena ropy naftowej wynosi około 82 dolary za baryłkę Brent. Drożeje z okolic 78 dolarów po informacjach o kolejnych atakach na szlaku dostaw przez Morze Czerwone.

Financial Times / Wojciech Jakóbik

Jakóbik: Zachód łata sankcje naftowe wobec Rosji, której pomogłaby tylko nowa wojna (ANALIZA)