icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Atlantropa: Wizja superkontynentu zasilanego megaelektrowniami wraca w dobie kryzysu migracyjnego

Naukowiec z Londynu przypomina o przedwojennej wizji superkontynentu europejskiego zasilanego megaelektrowniami ze względu na kryzys migracyjny, z którym zmaga się Europa. Być może wizja Atlantropy z przeszłości zyska nowych zwolenników.

Ricarda Vidal z King’s College w Londynie przypomina na łamach The Conversation wizję śmiałego rozwiązania mającego dać pokój i dobrobyt Europie oraz Afryce. Niemiecki architekt Herman Soergel zaproponował w latach dwudziestych XX wieku remedium na widmo nowej Wojny Światowej, przerostu populacji i niedoboru surowców. Jego zdaniem tamy na Gibraltarze, Dardanelach oraz między Sycylią a Tunezją pozwoliłyby obniżyć poziom wody między nimi i stworzyć nowy ląd o powierzchni prawie siedmiuset tysięcy kilometrów kwadratowych, a więc większej od Francji.

Projekt został nazwany Atlantropą. Zakładał obniżenie poziomu wody w zachodniej części Morza Śródziemnego o 100 metrów i zachodniej o 200 metrów. Tamy w poszczególnych krańcach zbiornika zostałyby wyposażone w olbrzymie elektrownie wodne (współczesny Europejczyk doceniłby ich zerową emisję gazów cieplarnianych) zapewniające energię nowemu kontynentowi. Zdaniem Hermana Soergela uzupełnieniem tego planu mogłyby być tamy na rzece Kongo tworzące morze o tej samej nazwie, które zmieniłoby klimat Afryki środkowej czyniąc ją bardziej przyjazną dla ludności.

Plan kontrowersyjny z punktu widzenia polityki ochrony środowiska oraz klimatu z XXI wieku był popularnym tematem rozważań ekspertów i mediów przed II Wojną Światową, kiedy nie brakowało megaprojektów politycznych, społecznych oraz inżynieryjnych z rodzącymi się totalitaryzmami: komunizmem i narodowym socjalizmem włącznie.

Atlantropa pomimo gigantyzmu wyróżniała się na tym tle założeniem, że jej budowa ma doprowadzić do uchronienia świata przed nowa Wojną Światową, rozwiązać problem przerostu populacji oraz niedoboru surowców. Wspomniane elektrownie wodne miały dawać energię całej Europie i Afryce, pozwalając na odłączenie od dostaw państw zagrażających pokojowi. Budowa Altantropy miałaby pochłonąć także takie zasoby, że kraje w nią zaangażowane przestałyby myśleć o wojnie.

Idea Atlantropy mogłaby wrócić z nową mocą w dobie dyskusji o kryzysie migracyjnym zmuszającym tysiące ludzi do prób przeniesienia się do Europy poprzez sforsowanie Morza Śródziemnego. Niestety wiele z nich kończy się śmiercią. Być może wizja Atlantropy zachęci Europejczyków do działania. – Byłby to idealny moment do udowodnienia, że nagroda Nobla dla Unii Europejskiej była zasłużona. Byłby to wspaniały sposób na okazanie solidarności i jedności. Zamiast tego Unia Europejska zdaje się być niezdolna do pomocy rzeszom uchodźców stanowiącym jedynie 0,11 procent populacji unijnej. Niestety jedność unijna w sprawie kryzysu migracyjnego zdaje się być postulatem bardziej utopijnym niż plany osuszenia morza przedstawione przez Soergela – konstatuje Ricarda Vidal.

The Conversation/Wojciech Jakóbik

Naukowiec z Londynu przypomina o przedwojennej wizji superkontynentu europejskiego zasilanego megaelektrowniami ze względu na kryzys migracyjny, z którym zmaga się Europa. Być może wizja Atlantropy z przeszłości zyska nowych zwolenników.

Ricarda Vidal z King’s College w Londynie przypomina na łamach The Conversation wizję śmiałego rozwiązania mającego dać pokój i dobrobyt Europie oraz Afryce. Niemiecki architekt Herman Soergel zaproponował w latach dwudziestych XX wieku remedium na widmo nowej Wojny Światowej, przerostu populacji i niedoboru surowców. Jego zdaniem tamy na Gibraltarze, Dardanelach oraz między Sycylią a Tunezją pozwoliłyby obniżyć poziom wody między nimi i stworzyć nowy ląd o powierzchni prawie siedmiuset tysięcy kilometrów kwadratowych, a więc większej od Francji.

Projekt został nazwany Atlantropą. Zakładał obniżenie poziomu wody w zachodniej części Morza Śródziemnego o 100 metrów i zachodniej o 200 metrów. Tamy w poszczególnych krańcach zbiornika zostałyby wyposażone w olbrzymie elektrownie wodne (współczesny Europejczyk doceniłby ich zerową emisję gazów cieplarnianych) zapewniające energię nowemu kontynentowi. Zdaniem Hermana Soergela uzupełnieniem tego planu mogłyby być tamy na rzece Kongo tworzące morze o tej samej nazwie, które zmieniłoby klimat Afryki środkowej czyniąc ją bardziej przyjazną dla ludności.

Plan kontrowersyjny z punktu widzenia polityki ochrony środowiska oraz klimatu z XXI wieku był popularnym tematem rozważań ekspertów i mediów przed II Wojną Światową, kiedy nie brakowało megaprojektów politycznych, społecznych oraz inżynieryjnych z rodzącymi się totalitaryzmami: komunizmem i narodowym socjalizmem włącznie.

Atlantropa pomimo gigantyzmu wyróżniała się na tym tle założeniem, że jej budowa ma doprowadzić do uchronienia świata przed nowa Wojną Światową, rozwiązać problem przerostu populacji oraz niedoboru surowców. Wspomniane elektrownie wodne miały dawać energię całej Europie i Afryce, pozwalając na odłączenie od dostaw państw zagrażających pokojowi. Budowa Altantropy miałaby pochłonąć także takie zasoby, że kraje w nią zaangażowane przestałyby myśleć o wojnie.

Idea Atlantropy mogłaby wrócić z nową mocą w dobie dyskusji o kryzysie migracyjnym zmuszającym tysiące ludzi do prób przeniesienia się do Europy poprzez sforsowanie Morza Śródziemnego. Niestety wiele z nich kończy się śmiercią. Być może wizja Atlantropy zachęci Europejczyków do działania. – Byłby to idealny moment do udowodnienia, że nagroda Nobla dla Unii Europejskiej była zasłużona. Byłby to wspaniały sposób na okazanie solidarności i jedności. Zamiast tego Unia Europejska zdaje się być niezdolna do pomocy rzeszom uchodźców stanowiącym jedynie 0,11 procent populacji unijnej. Niestety jedność unijna w sprawie kryzysu migracyjnego zdaje się być postulatem bardziej utopijnym niż plany osuszenia morza przedstawione przez Soergela – konstatuje Ricarda Vidal.

The Conversation/Wojciech Jakóbik

Najnowsze artykuły