icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Héjj: Atom z Rosji na Węgrzech wciąż nie może ruszyć

To kolejny z tekstów, które mam przyjemność napisać na BiznesAlert.pl, poświęconych budowie nowych bloków elektrowni atomowej w Paks. Pierwszy z nich popełniłem 1 marca 2017 roku. Od tamtego momentu, to jest ponad 6 lat, a w temacie paradoksalnie niewiele się zmieniło. Nowych bloków jak nie było, tak nie ma. Ale podobno teraz, to już na pewno będą – pisze Dominik Héjj, współpracownik BiznesAlert.pl.

Pierwsze wzmianki o budowie dwóch nowych bloków jądrowych (VVER-1200) o mocy łącznej 2400 MWe pojawiły się w styczniu 2014 roku. W czasie wizyty Viktora Orbána w Moskwie podpisano węgiersko-rosyjską umowę w tej inwestycji. Sygnatariuszem ze strony rosyjskiej był prezydent Władimir Putin. Węgrzy na wykonawcę usługi wybrali Rosatom. Rosjanie mieli także sfinansować w 80 procentach budowę nowych bloków. Była to pożyczka, która jak się szybko nie była tak konkurencyjna, jak pierwotnie zakładano. Według węgierskich mediów o profilu opozycyjnym, taniej byłoby budowę zrealizować wręcz z kredytu dostępnego na rynku komercyjnym.

Przesłanki formalne związane z uzyskiwaniem od Komisji Europejskiej zgód na budowę bloków dobiegły końca w marcu 2017 roku wraz z ostatnim postępowaniem KE w sprawie sprawdzenia czy zaangażowanie państwa węgierskiego w projekt Paks 2 nie nosi znamion niedozwolonej pomocy publicznej. Budowa nowych bloków Paks opóźniona jest o co najmniej sześć lat. Pierwszy z nich miał zostać uruchomiony w 2025 roku, a drugi – konkretnie 15 marca 2026 roku, w najważniejsze dla Fideszu święto narodowe (tego dnia czci się rozpoczęcie węgierskiej Wiosny Ludów 1848-1849). Na placu budowy wciąż trwają przygotowania do właściwej części inwestycji. Powstały budynki biurowe i część zaplecza technicznego.

Pierwotny pośpiech związany z budową bloków związany był z konieczności wyłączenia w latach 2032-2037 dotychczasowych czterech bloków (VVER-440). Jednakże, z uwagi na przeciągającą się budowę, jeszcze w grudniu 2022 roku parlament zdecydował o wydłużeniu okresu eksploatacji pracujących obecnie czterech reaktorów atomowych o kolejne dwie dekady (2052-2057).

Nowe rosyjskie tchnienie

Pomimo trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę, szef węgierskiej dyplomacji, Péter Szijjártó pozostaje częstym bywalcem w rosyjskich spółkach energetycznych w Moskwie, czy to Gazpromie, czy Rosatomie. W kwietniu 2023 roku minister Szijjártó poinformował, że doszło do porozumienia ze stroną rosyjską w sprawie renegocjacji warunków umowy na budowę nowych bloków – także w aspekcie finansowym. Jak stwierdził, wymagały tego okoliczności, tak wojna, jak i postęp technologiczny. Jaka dokładnie jest materia zmian pozostaje tajemnicą. Faktem jest jednak, że Komisja Europejska, która musiała zaakceptować nowe warunki umowy, nie skorzystała z możliwości przeciągnięcia tego procesu, i wydała pozytywną zgodę na rozbudowę. Ta została oprotestowana przez Ukrainę. Premier Denis Szmyhal stwierdził, że: „ Rosatom jest częścią reżimu Putina, wspiera rosyjskie akty terrorystyczne i zagraża obiektom nuklearnym. Oczekujemy, że dokonają przeglądu wstępnej decyzji w sprawie realizacji przez Rosatom projektu budowy węgierskiego reaktora jądrowego”. Prezes Rosatomu, Aleksiej Lichaczow został przyjęty w Budapeszcie w ubiegłym tygodniu. Wówczas także minister finansów Węgier, Mihály Varga parafował nową umowę związaną z finansowaniem Paks 2. W bieżącym tygodniu to samo powinien zrobić jego rosyjski odpowiednik. Co zawiera umowa? To pozostaje tajemnicą.

Péter Szijjártó, który pozostaje osobiście odpowiedzialny za budowę bloków poinformował, że planowany termin włączenia elektrowni w system energetyczny Węgier nastąpi na początku lat 30. Przez około 20 lat generowana łącznie przez sześć reaktorów moc 4400 MWe pozwoli na zaspokojenie zapotrzebowania na energię elektryczną Węgier na poziomie 75 procent. Według ostatnich dostępnych danych Centralnego Urzędu Statystycznego, w 2021 roku produkcja energii elektrycznej w Paks wyniosła 45 procent rocznego zapotrzebowania.

Z faktem zwiększenia samowystarczalności energetycznej, premier Węgier Viktor Orbán wiąże z kolei nadzieje związane z ustabilizowaniem się wskaźnika inflacji na poziomie jednocyfrowym. Według prognozy Narodowego Banku Węgier z marca 2023 roku, przewidywany wskaźnik wzrostu cen w 2024 roku zakłada 3 do 5 procent. Jednakże prognoza na rok bieżący zakładała maksymalny poziom wzrostu cen na 19,5 procent, gdy wynosiła ona 26 procent.

Wątpliwości wokół Rosjan

Warto także wskazać, że obecna polityka Rosatomu, którego pracownicy obecni są w okupowanej przez rosyjskie wojska Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, toteż kooperacja z rosyjskim podmiotem budzi emocje wśród części obserwatorów. Podobnie jak tryb wyboru rosyjskiego wykonawcy. Strona węgierska nie wybrała innych podmiotów. W wywiadzie dla szwajcarskiego dziennika Neue Zürcher Zeitung, prezydent Węgier, Katalin Novák powiedziała, że nie uważa wyboru Rosatomu jako wykonawcy Paks 2 za błędny. W jej opinii „niełatwo było znaleźć alternatywę dla Rosatomu”. Ale warto przypomnieć szerszy kontekst okoliczności, w których zapadły decyzje o wyborze Rosjan. Otóż w 2012 roku utworzono Rządowy Komitet Energii Atomowej. Rozważano wówczas jako inwestorów m.in. amerykański Westinghouse, francuską Arevę oraz inne podmioty z Korei Południowej i Japonii (np. Kepco/Doosan). Dziennikarze portalu śledczego Direkt36 ustalili, że w sierpniu 2013 roku Viktor Orbán odbył poufne spotkanie z szefem Rosatomu, i to wówczas zdecydował, że to właśnie ten podmiot będzie wykonawcą inwestycji. W tym świetle słowa pani prezydent o tym, że „niełatwo było znaleźć alternatywę dla Rosatomu”, brzmią inaczej.

Sam minister Szijjártó w czasie pobytu w Moskwie mówił: „Trzeba przyznać, że bezpieczeństwo dostaw energii na Węgry wymaga współpracy z Rosją”. Jednocześnie francuska firma Framatome SAS wygrała jako konsorcjum przetarg na dostawy zautomatyzowanych systemów sterowania.. Z projektu wycofali się ostatecznie Niemcy, stąd wzrośnie znaczenie kooperacji węgiersko-francuskiej. W 2018 roku amerykański General Electric wygrał przetarg na dostawy turbin do elektrowni Paks.

Kontestowanie zaangażowania Rosatomu w inwestycję Paks, węgierskie MSZ określa mianem „atakowania bezpieczeństwa energetycznego”, a tym samym „atakowania [węgierskiej] suwerenności” . Było to odniesienie do deklaracji premiera Ukrainy, Denisa Szmyhala dotyczącego chęci zablokowania budowy nowych reaktorów atomowych przez Rosatom.

Héjj: Węgry ani myślą przecinać nić zależności energetycznej od Rosji

To kolejny z tekstów, które mam przyjemność napisać na BiznesAlert.pl, poświęconych budowie nowych bloków elektrowni atomowej w Paks. Pierwszy z nich popełniłem 1 marca 2017 roku. Od tamtego momentu, to jest ponad 6 lat, a w temacie paradoksalnie niewiele się zmieniło. Nowych bloków jak nie było, tak nie ma. Ale podobno teraz, to już na pewno będą – pisze Dominik Héjj, współpracownik BiznesAlert.pl.

Pierwsze wzmianki o budowie dwóch nowych bloków jądrowych (VVER-1200) o mocy łącznej 2400 MWe pojawiły się w styczniu 2014 roku. W czasie wizyty Viktora Orbána w Moskwie podpisano węgiersko-rosyjską umowę w tej inwestycji. Sygnatariuszem ze strony rosyjskiej był prezydent Władimir Putin. Węgrzy na wykonawcę usługi wybrali Rosatom. Rosjanie mieli także sfinansować w 80 procentach budowę nowych bloków. Była to pożyczka, która jak się szybko nie była tak konkurencyjna, jak pierwotnie zakładano. Według węgierskich mediów o profilu opozycyjnym, taniej byłoby budowę zrealizować wręcz z kredytu dostępnego na rynku komercyjnym.

Przesłanki formalne związane z uzyskiwaniem od Komisji Europejskiej zgód na budowę bloków dobiegły końca w marcu 2017 roku wraz z ostatnim postępowaniem KE w sprawie sprawdzenia czy zaangażowanie państwa węgierskiego w projekt Paks 2 nie nosi znamion niedozwolonej pomocy publicznej. Budowa nowych bloków Paks opóźniona jest o co najmniej sześć lat. Pierwszy z nich miał zostać uruchomiony w 2025 roku, a drugi – konkretnie 15 marca 2026 roku, w najważniejsze dla Fideszu święto narodowe (tego dnia czci się rozpoczęcie węgierskiej Wiosny Ludów 1848-1849). Na placu budowy wciąż trwają przygotowania do właściwej części inwestycji. Powstały budynki biurowe i część zaplecza technicznego.

Pierwotny pośpiech związany z budową bloków związany był z konieczności wyłączenia w latach 2032-2037 dotychczasowych czterech bloków (VVER-440). Jednakże, z uwagi na przeciągającą się budowę, jeszcze w grudniu 2022 roku parlament zdecydował o wydłużeniu okresu eksploatacji pracujących obecnie czterech reaktorów atomowych o kolejne dwie dekady (2052-2057).

Nowe rosyjskie tchnienie

Pomimo trwającej rosyjskiej agresji na Ukrainę, szef węgierskiej dyplomacji, Péter Szijjártó pozostaje częstym bywalcem w rosyjskich spółkach energetycznych w Moskwie, czy to Gazpromie, czy Rosatomie. W kwietniu 2023 roku minister Szijjártó poinformował, że doszło do porozumienia ze stroną rosyjską w sprawie renegocjacji warunków umowy na budowę nowych bloków – także w aspekcie finansowym. Jak stwierdził, wymagały tego okoliczności, tak wojna, jak i postęp technologiczny. Jaka dokładnie jest materia zmian pozostaje tajemnicą. Faktem jest jednak, że Komisja Europejska, która musiała zaakceptować nowe warunki umowy, nie skorzystała z możliwości przeciągnięcia tego procesu, i wydała pozytywną zgodę na rozbudowę. Ta została oprotestowana przez Ukrainę. Premier Denis Szmyhal stwierdził, że: „ Rosatom jest częścią reżimu Putina, wspiera rosyjskie akty terrorystyczne i zagraża obiektom nuklearnym. Oczekujemy, że dokonają przeglądu wstępnej decyzji w sprawie realizacji przez Rosatom projektu budowy węgierskiego reaktora jądrowego”. Prezes Rosatomu, Aleksiej Lichaczow został przyjęty w Budapeszcie w ubiegłym tygodniu. Wówczas także minister finansów Węgier, Mihály Varga parafował nową umowę związaną z finansowaniem Paks 2. W bieżącym tygodniu to samo powinien zrobić jego rosyjski odpowiednik. Co zawiera umowa? To pozostaje tajemnicą.

Péter Szijjártó, który pozostaje osobiście odpowiedzialny za budowę bloków poinformował, że planowany termin włączenia elektrowni w system energetyczny Węgier nastąpi na początku lat 30. Przez około 20 lat generowana łącznie przez sześć reaktorów moc 4400 MWe pozwoli na zaspokojenie zapotrzebowania na energię elektryczną Węgier na poziomie 75 procent. Według ostatnich dostępnych danych Centralnego Urzędu Statystycznego, w 2021 roku produkcja energii elektrycznej w Paks wyniosła 45 procent rocznego zapotrzebowania.

Z faktem zwiększenia samowystarczalności energetycznej, premier Węgier Viktor Orbán wiąże z kolei nadzieje związane z ustabilizowaniem się wskaźnika inflacji na poziomie jednocyfrowym. Według prognozy Narodowego Banku Węgier z marca 2023 roku, przewidywany wskaźnik wzrostu cen w 2024 roku zakłada 3 do 5 procent. Jednakże prognoza na rok bieżący zakładała maksymalny poziom wzrostu cen na 19,5 procent, gdy wynosiła ona 26 procent.

Wątpliwości wokół Rosjan

Warto także wskazać, że obecna polityka Rosatomu, którego pracownicy obecni są w okupowanej przez rosyjskie wojska Zaporoskiej Elektrowni Atomowej, toteż kooperacja z rosyjskim podmiotem budzi emocje wśród części obserwatorów. Podobnie jak tryb wyboru rosyjskiego wykonawcy. Strona węgierska nie wybrała innych podmiotów. W wywiadzie dla szwajcarskiego dziennika Neue Zürcher Zeitung, prezydent Węgier, Katalin Novák powiedziała, że nie uważa wyboru Rosatomu jako wykonawcy Paks 2 za błędny. W jej opinii „niełatwo było znaleźć alternatywę dla Rosatomu”. Ale warto przypomnieć szerszy kontekst okoliczności, w których zapadły decyzje o wyborze Rosjan. Otóż w 2012 roku utworzono Rządowy Komitet Energii Atomowej. Rozważano wówczas jako inwestorów m.in. amerykański Westinghouse, francuską Arevę oraz inne podmioty z Korei Południowej i Japonii (np. Kepco/Doosan). Dziennikarze portalu śledczego Direkt36 ustalili, że w sierpniu 2013 roku Viktor Orbán odbył poufne spotkanie z szefem Rosatomu, i to wówczas zdecydował, że to właśnie ten podmiot będzie wykonawcą inwestycji. W tym świetle słowa pani prezydent o tym, że „niełatwo było znaleźć alternatywę dla Rosatomu”, brzmią inaczej.

Sam minister Szijjártó w czasie pobytu w Moskwie mówił: „Trzeba przyznać, że bezpieczeństwo dostaw energii na Węgry wymaga współpracy z Rosją”. Jednocześnie francuska firma Framatome SAS wygrała jako konsorcjum przetarg na dostawy zautomatyzowanych systemów sterowania.. Z projektu wycofali się ostatecznie Niemcy, stąd wzrośnie znaczenie kooperacji węgiersko-francuskiej. W 2018 roku amerykański General Electric wygrał przetarg na dostawy turbin do elektrowni Paks.

Kontestowanie zaangażowania Rosatomu w inwestycję Paks, węgierskie MSZ określa mianem „atakowania bezpieczeństwa energetycznego”, a tym samym „atakowania [węgierskiej] suwerenności” . Było to odniesienie do deklaracji premiera Ukrainy, Denisa Szmyhala dotyczącego chęci zablokowania budowy nowych reaktorów atomowych przez Rosatom.

Héjj: Węgry ani myślą przecinać nić zależności energetycznej od Rosji

Najnowsze artykuły