Kowalewski: Magazyny energii po australijsku

17 stycznia 2019, 12:45 Energetyka

Regionem o szczególnej absorpcji nowych technologii wykorzystywanych do stabilizowania pracy sieci jest Australia. To właśnie antypodom powinni w pierwszej kolejności przyglądać się entuzjaści magazynów energii elektrycznej – uważa Krystian Kowalewski, dyrektor polskiego biura World Energy Council.

Australijski system elektroenergetyczny, a właściwie kilka niepołączonych ze sobą systemów ciągle znajduje się w fazie rozwoju. Stałym elementem codzienności w wielu regionach kraju są krótsze bądź bardziej długotrwałe przerwy w dostawie energii. Z takim problemem konfrontowali się min. mieszkańcy półwyspu York w północnej części kontynentu. By przeciwdziałać blackoutom zdecydowano o wybudowaniu 30 MW magazynu energii, która docelowo ma ustabilizować dostawy energii do ok. 4500 odbiorców. Energia, którą ma być zasilany magazyn będzie pochodziła z pobliskich farm wiatrowych i paneli fotowoltaicznych.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że to w Australii znajduje się aktualnie największy magazyn energii na świecie. Stumegawatowe dzieło zbudowane przez Teslę, oddane do użytku pod koniec roku 2017 r., według twórców obniżyło koszty bilansowania odnawialnych źródeł energii o ponad 90%. Urządzenie jest w pełni zautomatyzowane i reaguje na wahania częstotliwości w systemie elektroenergetycznym. Tesla nie składa w Australii broni – Elon Musk zapowiada bowiem budowę magazynu o pojemności 1 GWh.

Zgodnie z najnowszym raportem Międzynarodowej Agencji Energii Odnawialnej (IRENA), Australia wskazywana jest jako jedno z państw, w którym rozwój odnawialnych źródeł energii może stanowić największy bodziec do rozwoju całej gospodarki. Oczywiście, ze względu na znaczącą odmienność australijskiego systemu elektroenergetycznego od europejskich nie może być mowy o prostej adaptacji australijskich rozwiązań w Europie. Niemniej, poczyniony tam technologiczny progres będzie stanowił wartość dodaną o zasięgu globalnym.