icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Wybuchowy weekend w światowej energetyce (WIDEO)

W ciągu minionego weekendu w światowej energetyce doszło do kilku zdarzeń nadzwyczajnych, które opisywały globalne media. 

Wybuch w rumuńskiej rafinerii

Pierwszym zdarzeniem, które miało miejsce w piątkowy wieczór, był potężny wybuch w największej rafinerii w Rumunii. W wyniku tego zdarzenia, zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. Z ogniem kilka godzin walczyło prawie stu strażaków, a sam zakład musiał tymczasowo wstrzymać produkcje. Nie znamy jeszcze oficjalnej przyczyny eksplozji, ale wstępne ustalenia świadczą o rozhermetyzowaniu jednej z rur z łatwopalnym gazem. Dym z pożaru widoczny był z kilkunastu kilometrów od rafinerii.

Zakład w pierwszym kwartale bieżącego roku przerobił 1,26 mln ton ropy przy 84-procentowym obciążeniu instalacji.

„Oko ognia” na Zatoce Meksykańskiej

Drugim wydarzeniem, które zaciekawiło opinię publiczną, był wybuch gazociągu podmorskiego, do którego doszło w sobotę 4 lipca na Zatoce Meksykańskiej, w pobliżu platformy wiertniczej meksykańskiej kompanii energetycznej Pemex.

Do pożaru doszło, kiedy rozszczelnieniu uległ podwodny gazociąg. Wydobywający się gaz uległ zapłonowi, co doprowadziło do podwodnego wybuchu i pożaru. Zdarzeniu temu towarzyszył niezwykły widok, który przypominał pożar lawy na powierzchni wody nazwany przez media „okiem ognia” ze względu na jego kształt. W akcji gaśniczej brało udział kilka jednostek morskich, które gasiły źródło ognia z wykorzystaniem azotu. Ostatecznie pożar udało się wyeliminować po pięciu godzinach. Ten incydent nie przyniósł ofiar wśród ludzi.

Wulkany błotne na Morzu Kaspijskim

Do trzeciego zdarzenia doszło w niedzielę, późnym wieczorem na wybrzeżu Morza Kaspijskiego, 10 kilometrów od pola gazowego Umid należącego do azerskiej spółki Socar. W sieci pojawiły się nagrania potężnego wybuchu i słupa ognia widocznego z wielu kilometrów.

Początkowe informacje mówiły o możliwym wybuchu na jednej z platform wiertniczych, jednak koncern Socar szybko zdementował te doniesienia twierdząc, że jego wszystkie platformy wiertnicze pracują w normalnym trybie. Spółka zasugerowała, że prawdopodobną przyczyną zjawiska była erupcja wulkanu błotnego.

Morze Kaspijskie jest obfite w liczne wulkany błotne, które podczas erupcji uwalniają głazy i błoto, ale także duże ilości gazów. Zgodnie z niepotwierdzoną jeszcze teorią, do zapłonu gazów dochodzi w wyniku pojawienia się iskry pochodzącej ze ścierających się, wyrzucanych w powietrze skał. Według  Marka Tingaya, specjalisty od wulkanów błotnych z australijskiego uniwersytetu w Adelajdzie, z dużym prawdopodobieństwem doszło do erupcji wulkanu Ignatyi Stone, który eksplodował w 1958, tworząc kolumnę ognia o wysokości 600 metrów i szerokości 150 metrów. W Azerbejdżanie znana jest lokalizacja kilku setek wulkanów błotnych, z których ponad jedna czwarta ma charakter erupcyjny.

Reuters/Moscow Times/S&P Platts/TT/Mariusz Marszałkowski

W ciągu minionego weekendu w światowej energetyce doszło do kilku zdarzeń nadzwyczajnych, które opisywały globalne media. 

Wybuch w rumuńskiej rafinerii

Pierwszym zdarzeniem, które miało miejsce w piątkowy wieczór, był potężny wybuch w największej rafinerii w Rumunii. W wyniku tego zdarzenia, zginęła jedna osoba, a pięć zostało rannych. Z ogniem kilka godzin walczyło prawie stu strażaków, a sam zakład musiał tymczasowo wstrzymać produkcje. Nie znamy jeszcze oficjalnej przyczyny eksplozji, ale wstępne ustalenia świadczą o rozhermetyzowaniu jednej z rur z łatwopalnym gazem. Dym z pożaru widoczny był z kilkunastu kilometrów od rafinerii.

Zakład w pierwszym kwartale bieżącego roku przerobił 1,26 mln ton ropy przy 84-procentowym obciążeniu instalacji.

„Oko ognia” na Zatoce Meksykańskiej

Drugim wydarzeniem, które zaciekawiło opinię publiczną, był wybuch gazociągu podmorskiego, do którego doszło w sobotę 4 lipca na Zatoce Meksykańskiej, w pobliżu platformy wiertniczej meksykańskiej kompanii energetycznej Pemex.

Do pożaru doszło, kiedy rozszczelnieniu uległ podwodny gazociąg. Wydobywający się gaz uległ zapłonowi, co doprowadziło do podwodnego wybuchu i pożaru. Zdarzeniu temu towarzyszył niezwykły widok, który przypominał pożar lawy na powierzchni wody nazwany przez media „okiem ognia” ze względu na jego kształt. W akcji gaśniczej brało udział kilka jednostek morskich, które gasiły źródło ognia z wykorzystaniem azotu. Ostatecznie pożar udało się wyeliminować po pięciu godzinach. Ten incydent nie przyniósł ofiar wśród ludzi.

Wulkany błotne na Morzu Kaspijskim

Do trzeciego zdarzenia doszło w niedzielę, późnym wieczorem na wybrzeżu Morza Kaspijskiego, 10 kilometrów od pola gazowego Umid należącego do azerskiej spółki Socar. W sieci pojawiły się nagrania potężnego wybuchu i słupa ognia widocznego z wielu kilometrów.

Początkowe informacje mówiły o możliwym wybuchu na jednej z platform wiertniczych, jednak koncern Socar szybko zdementował te doniesienia twierdząc, że jego wszystkie platformy wiertnicze pracują w normalnym trybie. Spółka zasugerowała, że prawdopodobną przyczyną zjawiska była erupcja wulkanu błotnego.

Morze Kaspijskie jest obfite w liczne wulkany błotne, które podczas erupcji uwalniają głazy i błoto, ale także duże ilości gazów. Zgodnie z niepotwierdzoną jeszcze teorią, do zapłonu gazów dochodzi w wyniku pojawienia się iskry pochodzącej ze ścierających się, wyrzucanych w powietrze skał. Według  Marka Tingaya, specjalisty od wulkanów błotnych z australijskiego uniwersytetu w Adelajdzie, z dużym prawdopodobieństwem doszło do erupcji wulkanu Ignatyi Stone, który eksplodował w 1958, tworząc kolumnę ognia o wysokości 600 metrów i szerokości 150 metrów. W Azerbejdżanie znana jest lokalizacja kilku setek wulkanów błotnych, z których ponad jedna czwarta ma charakter erupcyjny.

Reuters/Moscow Times/S&P Platts/TT/Mariusz Marszałkowski

Najnowsze artykuły