EnergetykaWęgiel. energetyka węglowa

Baca-Pogorzelska: Jak Węglokoks przebił ceną węgla wszystkich

Węgiel Fot. Węglokoks

Węgiel Fot. Węglokoks

Aż milion złotych mniej niż konkurencja za 16 tys. ton miału węglowego zaproponowała państwowa spółka w przetargu dla Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Stargardzie – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracownik BiznesAlert.pl.

Wpłynęło siedem ofert. Węglokoks zaoferował 3,776 mln zł podczas gdy najdroższy Węglopasz z Poznania 4,72 mln zł, a np. rosyjski KTK słynący z taniego węgla – 4,45 mln zł. To oznacza 236 zł za tonę w przypadku Węglokoksu, 295 zł w przypadku Węglopaszu oraz ok. 278 zł w KTK.

Z innego dokumentu, którym dysponujemy wynika, że nie jest to jedyna taka oferta państwowej spółki, która z eksportu czarnego złota przerzuciła się na jego import (w składzie grupy jest też wydobycie – Kopalnia Bobrek). W przetargu na dostawę 17 tys. ton dla Spółdzielni Mieszkaniowej Świt Węglokoks zaoferował jeszcze niższą cenę za tonę – 231,5 zł. Dla porównania rosyjski SUEK proponował 279 zł, a doświadczony importer Energo z Bielska Podlaskiego (czytelnikom może się kojarzyć z Markiem F., który usłyszał prawomocny wyrok za podsłuchiwanie tej firmy) 241,90 zł. To o tyle ciekawe, że Energo od lat specjalizuje się w imporcie rosyjskiego węgla i ma możliwość oferowania naprawdę niskich cen. 

Jak to możliwe, że Węglokoks aż tak przebił wszystkich? Zwłaszcza, że jego doświadczenie w walce o rynek ciepłowniczy (specyficzny, wymagający głównie niskosiarkowego węgla) nie jest bogate, bo w poprzednich latach startował w tych przetargach sporadycznie. Z państwowych spółek rynek ten zna lepiej PGE Paliwa (dawny EDF Paliwa) specjalizujący się od lat w imporcie węgla, ale i oni nie przebijają Węglokoksu. W konkurencji można usłyszeć pytania o to, jak to możliwe, że mimo wysokich kosztów logistycznych importowanego surowca z polskich portów Węglokoks oferuje niższe ceny za tonę węgla niż rosyjscy producenci oraz PGE Paliwa i jak się ma do dbałości o polski rynek węgla i interesy polskich producentów węgla? 

Węglokoks przekonuje, że we wspomnianych przetargach stosuje ceny rynkowe i skalkulował swoje koszty. Spółka zamierza mocniej wejść w przetargi na rynku ciepłownictwa, bo uważa, że jest to pole wymagające zagospodarowania (Polska Grupa Górnicza od lat nie jest w stanie sprostać potrzebom branży ciepłowniczej). Gdy pytamy, czy oznacza to wzrost importu rosyjskiego węgla (bo to ten lub kolumbijski spełnia niskosiarkowe wymogi), słyszymy, że to „nasz węgiel” jednak w rozumieniu węgla należącego do spółki.

Z naszych informacji wynika, że ok. 250 tys. ton węgla zakupionego przez Węglokoks leży na zwałach w Porcie Północnym w Gdańsku.  Znaczna część tego surowca to węgiel z Rosji, którego przeszacowana ilość została importowana na potrzeby energetyki zawodowej. Z tego mogą więc wynikać cena i aktywność Węglokoksu w przetargach dla ciepłownictwa na sezon 2020/2021. 


Powiązane artykuły

Energa realizuje strategię Orlenu i planuje nowe bloki gazowe

Spółka w przyszłym roku ma zamiaru uruchomić dwa bloki gazowe, jeden w Grudziądzu, drugi w Ostrołęce. W planach ma jednak...
Ładowanie samochodu elektrycznego. Źródło: freepik.com

E-auta nie są dobre dla klimatu, ale Szwajcarzy chcieli to ukryć

Szwajcarski Federalny Urząd ds. Środowiska wstrzymał prezentację badania dotyczącego bilansu ekologicznego samochodów elektrycznych. Wyniki sugerowały, że elektromobilność nie zawsze jest...

Holendrzy testują morską fotowoltaikę. Fale jej niestraszne

Są wyniki testów, jakim poddano platformy, na których będą umieszczone morskie panele fotowoltaiczne. Badania przeprowadzono na Delta Flume, obiekcie, który...

Udostępnij:

Facebook X X X