Instytut Jagielloński, wspólnie z Collegium Civitas, zorganizował debatę „Bezpieczny Bałtyk. Morze szansą Polski na niezależność i bezpieczeństwo!”, która odbyła się w Warszawie. Główne obszary poruszone podczas spotkania, to: Bałtyk – sytuacja geopolityczna, zagrożenia i możliwości; „Morskie kły” – jak odpowiedzieć na współczesne wyzwania?
– Geografia Bałtyku powoduje, że Polsce połączonej z innymi krajami bałtyckimi stwarza możliwości ofensywne wobec ewentualnej agresji Rosji: zablokowanie wszelkich ruchów floty rosyjskiej skoncentrowanej w dwóch miejscach: Gusiewie i Bałtijsku – przekonywał Jacek Bartosiak, analityk oraz członek Rady Fundacji Narodowe Centrum Studiów Strategicznych, członek Rady Budowy Okrętów.
W jego opinii nasza Marynarka Wojenna (MW) powinna pozyskać okręty podwodne z napędem niezależnym od powietrza (ang. Air Independent Propulsion – AIP). Dopiero taki zakup skutecznie powstrzymałby agresywne zapędy Rosji. Zaś Bałtyk mógłby się stać morzem wewnętrznym (między lądami, a linią podstawową morza terytorialnego) w strategiach ofensywnych NATO w razie możliwości użycia pocisków manewrujących.
Bartosiak tłumaczył, że optymalny byłby zakup przez polskie MON pocisków manewrujących o zasięgu powyżej 1000 km.
– Byłby to właściwy ruch strategiczny, o którym powinni decydować politycy na szczeblu co najmniej resortu obrony, a nie z Marynarki Wojennej – uważa analityk NCSS. – Bałtyk stanowi najlepszy akwen do wojny podwodnej z użyciem okrętów z napędem AIP (potrafią m.in. przebywać trzy tygodnie pod wodą bez wynurzania; są nie do wykrycia, zwłaszcza w rejonie Zatoki Ryskiej czy Fińskiej). Do tego potrzeba – co nie jest łatwe – pozyskać pociski manewrujące. Polska musi zastosować mądrą strategię by je pozyskać.
Zdaniem Bartosiaka można by je składować np. na Litwie, wraz z amunicją dla naszych samolotów – by Rosji trudniej było wykryć, gdzie są zgromadzone. Jednak rozważając realnie konflikt z Rosją trzeba wcześniej dążyć do zjednywania sobie Ukrainy i Białorusi. Nie chcemy przecież, by wojska rosyjskie znajdowały się na prawie wszystkich naszych wschodnich granicach.
– Musimy też myśleć o samodzielności strategicznej sił zbrojnych RP wobec ewentualnych zagrożeń w przyszłości ze strony innych centrów światowych, np. Chin – zakończył Bartosiak.