KOMENTARZ
Bartłomiej Derski, Rafał Zasuń
WysokieNapiecie.pl
Polska i Niemcy uzgodniły nowe zasady przesyłu energii elektrycznej między oboma krajami. To zmniejszy ryzyko powtórki 20 stopnia zasilania. Częściowo przywróci także możliwości handlu energią. Potrzebne są jednak dalsze zmiany.
Polskie Sieci Elektroenergetyczne realizują plan, który WysokieNapiecie.pl opisywało w styczniu – wspólnie z niemieckim odpowiednikiem, 50 Hertz, odcina północne połączenie z Niemcami. Linia Krajnik-Vierraden zostanie wyłączona na początku czerwca na blisko dwa lata – do czasu dokończenia inwestycji po stronie niemieckiej (rozbudowy tamtejszych linii energetycznych i budowy tzw. przesuwników fazowych).
Większe bezpieczeństwo
Dzięki temu możliwe będzie lepsze kontrolowanie przepływu energii elektrycznej z Niemiec, bo na południowym połączeniu – Mikułowa-Hagenwerder – w maju ruszą przesuwniki fazowe postawione przez PSE.
Przesuwniki to swoiste zawory, którymi można kontrolować nieplanowany przepływ energii z Niemiec, przez Polskę, a dalej Czechy, Słowację i Węgry do Austrii, Włoch i innych krajów na południu. Energia przepływająca tranzytem z północy na południe kontynentu jest coraz większym problemem Europy Środkowej, ponieważ uniemożliwia wykorzystanie linii energetycznych do normalnego handlu lub choćby na wypadek sytuacji awaryjnej. Jak tłumaczy PSE, uniemożliwiły nam także awaryjny import energii z Niemiec w sierpniu 2015 roku, przyczyniając się do podjęciu decyzji o wprowadzeniu 20 stopnia zasilania w Polsce.
Zdolności handlowe
Uruchomienie przesuwników na południu i czasowe zamknięcie połączenia na północy jest pierwszym krokiem do ograniczenia przepływów. Umożliwi Polsce także import energii z Niemiec w wybranych godzinach, w zależności od sytuacji w sieciach po obu stronach granicy. PSE nie mówi jakie zdolności handlowe mogą być udostępniane, bo modele, które zamówiła spółka, nie są wstanie uwzględnić wszystkich czynników. Nieznacznie więcej jest wstanie powiedzieć niemiecki operator.
– Po oddaniu przesuwników fazowych [na południu – red.] i wyłączeniu linii [na północy – red.] będziemy mogli dopiero porównać rzeczywiste rozpływy energii z prognozowanymi. Oczekujemy, że na rynku spot (w kontraktach na dzień dostawy lub na następny dzień) będziemy wstanie oferować od 100 MW do kilkuset MW – mówi w rozmowie z WysokieNapiecie.pl Volker Kamm, rzecznik prasowy 50 Hertz.
Kolejne kroki na granicy
Aby w pełni wykorzystać zdolności handlowe potrzebne są kolejne zmiany. Jakie? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl.