Kompleks górniczo-energetyczny Bełchatów przybliża się do przebudowy na atom. Wstępne badania potwierdzają, że na miejscu może powstać elektrownia jądrowa. PGE jako opiekun Bełchatowa zapewnia, że kolejne ekspertyzy są w drodze. – Jesteśmy zdeterminowani, aby przejść cały ten proces i wykazać racjonalność tego projektu – mówi Jacek Kaczorowski, prezes PGE GiEK.
Polska Grupa Energetyczna od 2024 roku analizuje możliwość budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie. W tym celu powołała konsorcjum instytucji naukowych i projektowych, które przygotowało analizę lokalizacyjną przy udziale Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Głównego Instytutu Górnictwa w Katowicach, Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie oraz Państwowego Instytutu Badawczego Poltegor we Wrocławiu.
Pierwsza ekspertyza i potrzeba kolejnych
Ich pierwsza ekspertyza potwierdza, że kompleks Bełchatów po 50 latach pracy w oparciu o węgiel, może zostać przebudowany na atom. Tamtejsze elektrownia i kopalnia węgla brunatnego przez dekady odpowiadały za lwią część produkcji energii elektrycznej w Polsce (około 20 procent). Obecnie na dwóch tamtejszych polach wydobywa się nieco ponad 30 mln ton węgla rocznie. Ten stan z roku na rok ma się zmieniać. PGE GiEK wyłączyła już z eksploatacji blok nr 1 i planuje wygaszenie pozostałych 11 jednostek węglowych w latach 2030-2035/38.
Analizy wskazują, że lokalizacja posiada naturalne atuty do przebudowy na elektrownię jądrową, w tym istniejącą już infrastrukturę i uwarunkowania historyczne Bełchatowa, tj. zasoby wodne na poziomie ok. 13,0 m3/s (przy zapotrzebowaniu do ok. 4 m3/s), kadrowe oraz przyzwolenie społeczne. Jedną z największych zalet ma być wyprowadzenie mocy na poziomie 5,5 GW z trzech stacji elektroenergetycznych.
Nowy rozdział atomowy
– Bełchatów był silny dzięki elektrowni i złożom węgla brunatnego, a teraz musi mieć pewność bezpiecznej przyszłości. Dlatego jest jedną z preferowanych lokalizacji dla drugiej elektrowni jądrowej – wybraną na podstawie obiektywnych ocen i wskaźników. Bierzemy Bełchatów pod uwagę właśnie dlatego, aby wykorzystać doświadczenie pracowników. To zasób, którego nie wolno nam stracić – powiedział minister Miłosz Motyka podczas obchodów tegorocznego Dnia Energetyka.
– Otwieramy nowy rozdział, traktując go jako punkt zwrotny, w którym Bełchatów może na nowo zdefiniować swoją rolę. Mamy plan i realny pomysł na to, co można i co trzeba robić tutaj dalej, w co inwestować – mówił prezes PGE GiEK Jacek Kaczorowski.
Szef górniczego oddziału PGE dodał, że na obecnym etapie badań nie ma przeciwskazań dla budowy elektrowni jądrowej w Bełchatowie.
– Oczywiście to dopiero wstęp do kolejnych pogłębionych badań i ekspertyz. Przed nami jeszcze długa droga, ale jesteśmy zdeterminowani, aby przejść cały ten proces i wykazać racjonalność tego projektu, który nie tylko pozwoli na utrzymanie energetycznej roli regionu łódzkiego, ale stworzy tysiące miejsc pracy, pozwoli na rozwinięcie nowych kompetencji i zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne – powiedział.
Atom ma poparcie regionu
Z ankiety przeprowadzonej w połowie kwietnia 2025 roku wynika, że ponad 97 procent pytanych (ponad 1000 badanych) popiera budowę elektrowni jądrowej w Bełchatowie. Wypełniali ją uczestnicy konferencji „Od węgla do atomu. Bełchatów przyszłości”, która odbyła się 28 marca 2025 roku. Wśród nich byli mieszkańcy miasta i powiatu bełchatowskiego, w tym także pracownicy tamtejszej kopalni i elektrowni.
W kraju trwa dyskusja o potrzebie drugiej elektrowni jądrowej. Jednym z kandydatów opinii publicznej jest właśnie PGE, która zapowiadała m.in. współpracę z koreańskim KHNP nad przebudową na atom kompleksu węglowego w Pątnowie. Wiele jednak wskazuje na to, że partnerstwo z Koreą zakończy się w pażdzierniku, wraz z wygaśnięciem listu intencyjnego. Na początku roku przedstawiciele PGE GiEK mówili o możliwych przenosinach projektu do Bełchatowa, być może z innym partnerem zagranicznym.
Jędrzej Stachura