Zarządzanie energią na poziomie końcowego użytkownika jest jedynym sposobem uzyskania trwałych efektów energooszczędnych, a jednocześnie likwidacji niskiej emisji. Najmniej uwagi poświęca się jednak zarządzaniu energią w skali gospodarstw domowych, w tym w mieszkalnictwie. Jednocześnie to gospodarstwa domowe wytwarzają około 98 proc. niskich emisji przy dużym marnotrawstwie energii.
Możliwościom rozwiązania tego problemu zaprezentowanym przez dr Lubomira Dudę, audytora energetyki, poświęcone było spotkanie sejmowego Zespołu Górnictwa i Energii.
Przewodniczący Zespołu, poseł Ireneusz Zyska podkreślił, że jednym z zasadniczych warunków bezpieczeństwa energetycznego jest efektywność energetyczna. Jednocześnie niska efektywność energetyczna budynków zarówno mieszkalnych, jak publicznych i przemysłowych jest praprzyczyną występowania zjawiska smogu.
Jednak dość częste są przypadki braku efektu inwestycji energooszczędnej i antysmogowej w wyniku zachowań użytkowników, którzy nie rozumieją sensu zmian towarzyszących inwestycji. Bywa, że przyczyną nieuzyskania efektu kompleksowej termomodernizacji jest wzrost temperatury w mieszkaniach do 25 st.C i otwieranie okien, bo jest za ciepło.
W ocenie dr Dudy mamy trzy przyczyny wyjątkowo dużej niskiej emisji w Polsce. Mechanizmy ich wzajemnego powiązania ekspert przedstawił w prezentacji. Po pierwsze niski standard energetyczny budynków powodujący wysokie zużycie paliwa,co wymusza na właścicielach poszukiwanie najtańszych jego źródeł. Po drugie niski poziom świadomości obywateli zarówno w zakresie sposobów podnoszenia efektywności energetycznej jak i szkodliwości smogu. Po trzecie – brak środków finansowych u właścicieli budynków o najniższym standardzie energetycznym, co zwykle nie pozwala na ich termomodernizację. Osobna kwestia to często niewystarczająca dbałość o oszczędność energii w nowym budownictwie.
Drugą stroną w polityce antysmogowej jest rynek. Czyli podnoszenie jakości paliw, norm jakościowych źródeł energii i skutecznego zwalczania nielegalnego spalania śmieci i odpadów.
Poprawa standardów energetycznych w kraju wymaga podniesienia standardu energetycznego budynków do poziomu wymaganego przez aktualne przepisy prawa budowlanego. To znaczy, że konieczna jest głęboka termomodernizacja budynków o najniższym standardzie energetycznym. Oszczędności energii w budynkach o przeciętnym zapotrzebowaniu na energię po przeprowadzonej termomodernizacji przekraczają 80 proc.
Zarówno dr Duda, jak i dyskutanci podkreślali, że warunkiem efektywności inwestycji mających na celu obniżenie ryzyka smogu, jest wiedza o standardzie energetycznym budynków. Taki był cel przyjęcia Dyrektywy 2002/91/EU i jej nowelizacji, Dyrektywy 2010/31/EU, a następnie prac w Brukseli nad kolejnymi regulacjami w tym obszarze. Jednakże przepisy unijne raczej mają słaby wpływ na praktykę w obszarze efektywności energetycznej i zapobieganiu smogu w Polsce. Zaniedbania obciążają zarówno administrację centralną, jak zwłaszcza jednostki samorządu terytorialnego.
W dyskusji podnoszono, że dużą rolę w uzyskaniu racjonalnego zarówno wytwarzania energii cieplnej i ogrzewania budynków jak i wykorzystywania tej energii mogą odegrać prosumenci oraz klastry energetyczne. M.in dzięki bezpośredniej bliskości z lokalnymi odbiorcami i użytkownikami energii elektrycznej oraz cieplnej.
Pierwszym krokiem do zasadniczej poprawy efektywności energetycznej i ograniczania niskiej emisji powinno był uruchomienie na poziomie samorządów wewnętrznych procedur zgodnie z PN EN ISO 50001 Zarządzanie energią. Kolejne kroki to informatyzacja zarządzania energią i audyt energii w budynkach mieszkalnych i użyteczności publicznej oraz edukacja społeczeństwa. Ten ostatni warunek powinien być realizowany jako najpilniejszy – podkreślił ekspert. Do tego – realizowany na przykładach termomodernizacji budynków publicznych ( zwłaszcza oświatowych) na poziomie lokalnym. Pozwoli to na skuteczna poprawę stanu świadomości społeczności lokalnych poprzez dobre praktyki i obiekty demonstracyjne.