Żerański: Czy problemy Łukaszenki to wiatr zmian na BIałorusi?

5 czerwca 2023, 07:20 Bezpieczeństwo

Kilkudniowe zniknięcie z przestrzeni medialnej białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki sprawiło, że warto zastanowić się nad przyszłością Białorusi w nadchodzących latach. Upływający czas, chyba największy wróg dyktatora, to także jeden z powodów, dla których powinniśmy pochylić się nad losami naszego sąsiada. Perspektywa wolnej i demokratycznej Białorusi to, niestety, raczej tylko na razie marzenia – pisze Jan Żerański, współpracownik BiznesAlert.pl.

Łukaszenka
Aleksandr Łukaszenka fot Sergiej Grits

Atomowy straszak Kremla – odpowiedź to broń jądrowa w Polsce?

Jakiekolwiek były powody zniknięcia prezydenta, zdrowotne czy też nie, a potem nagłego uwolnienia białoruskiego opozycjonisty Romana Pratasiewicza oraz utrzymanie przez sąd wyższej instancji wyroku skazującego niezłomnego Andrzeja Poczobuta, godnego następcy Iwana Łuckiewicza, bohatera białoruskiej walki o wolność sprzed stu lat, nie zmieniają podstawowych problemów z Białorusią oraz zbierających się nad nią czarnych chmur.

Łukaszenka przez lata starał się balansować na linie, ale okno balansowania powoli zdaje się zamykać a integracja z Rosją przyspieszać. Rozmieszczenie przez Moskwę broni jądrowej na terenie Białorusi oraz próby wciągnięcia tego kraju do wojny z Ukrainą to przykłady zacieśniania relacji. Żarłoczny imperializm kremlowskich elit przypomina nieco kryzys kubański z 1962 roku, gdy Związek Radziecki na terenie Kuby rozmieścił broń atomową.

Być może reakcją na kremlowską partię szachów głowicami atomowymi, oraz ewentualne prowokacje jądrowe na terenie Ukrainy oraz represje wobec polskiej mniejszości, oprócz dalszych sankcji, jest zainstalowanie natowskiej odpowiedzi w krajach bałtyckich lub Polsce. O ile budowa polskiej broni nuklearnej to raczej scenariusz z kategorii fantastyki, tak udział Polski w programie nuclear-sharing już do takich nie należy.

Wpisywałby się także w postawienie przez nasz kraj na atom jako źródła energii. Bezpieczeństwo zarówno energetyczne, jak wojskowe, wzajemnie się uzupełniają a ponure plany Kremla dotyczące białoruskiej przyszłości mogą nie pozostawiać wyboru.

Nie powinniśmy przy tym obawiać się ani nuklearnego odwetu ani szantażu, ani tym bardziej bać straszenia przez różnych ekspertów użycia na terenie Polski broni atomowej. Władimir Putin już pokazał, że rozumie język siły – polityka ani kroku wstecz może być jednym z narzędzi powstrzymania Rosji.

Inne działania, jakie warto szeroko podjąć moim zdaniem to np. wsparcie dla białoruskiego języka, tożsamości oraz białoruskiej kultury – jako jeden z elementów walki z rusyfikacją – czy stypendia dla przyszłych kadr demokratycznej Białorusi. My, Polacy, aż za dobrze rozumiemy co znaczy rusyfikacja.

Śmierć Łukaszenki?

Przyszłość samej Białorusi rysuje się raczej w czarnych barwach. Obecne ruchy Kremla wpisują się jak sądzę w ujawniony przez dziennikarzy śledczych portalu frontstory.pl plan dotyczący wchłonięcia a przynajmniej całkowitego zwasalisowania Białorusi.

Kolejne ruchy mogą powodować, np. większa obecność wojskowa, wraz ze starzejącym się prezydentem Łukaszenką, wzrost napięć wewnętrznych. Obecnie dyktator z Mińska ma prawie siedemdziesiąt lat, jest więc w podobnym wieku co prezydent Władimir Putin, I tak jak on zmaga się z problemem starości. Czas jest wrogiem wszystkich dyktatorów – zwłaszcza gdy próbuje się odtworzyć imperia.

Ewentualna śmierć prezydenta Łukaszenki, gdyby nastąpiła przed śmiercią prezydenta Putina, stworzyć może kilka scenariuszy – każdy potencjalnie negatywny dla Polski. Kreml mógłby wykorzystać tą sytuację do zainstalowania całkowicie sobie posłusznego człowieka, co wcale nie musi być ciepło przyjęte przez demokratyczną opozycję ani tym bardziej białoruskie resorty siłowe. Tak samo problemem mogło by być siłowe wchłonięcie, jak powolne, Białorusi, ponieważ efekt – utrata przez Białoruś niepodległości – jest taki sam.

Jak zareagować gdy białoruscy patrioci poproszą w takiej sytuacji Zachód o pomoc? Jak zachowają się na przykład białoruskie elity wojskowe, służby? Czy możliwy byłby zbrojny lub polityczny przynajmniej opór wobec kremlowskiej ośmiornicy wchłaniającej Mińsk? Nie wiem. Potrafię sobie wyobrazić, w ramach ćwiczenia intelektualnego, zarówno nieudany białoruski Majdan jak również całkowity chaos z wojną domową włącznie pomiędzy prorosyjskimi Białorusinami jak Białorusinami, którzy przeszliby na stronę demokratycznej opozycji oraz w konsekwencji rozpad kraju choć najbardziej prawdopodobny wydaje się jednak umiarkowany status quo – przejęcie władzy przez akceptowanego zarówno przez Rosjan jak Mińsk kandydata kontynuującego obecną politykę.

Scenariusz Polski, powolnej demokratyzacji, na przykład białoruskiego okrągłego stołu po śmierci Łukszaenki, byłby interesujący, ale moim zdaniem mało realny. Białoruś, niestety, to nie Polska. Białoruską opozycję należy oczywiście całym sercem (i zasobami) wspierać, natomiast wobec ponurych perspektyw warto wypracować w odpowiednich resortach oraz urzędach scenariusze na wypadek śmierci prezydenta Łukaszenki oraz konsekwencji politycznych z tym związanych, choćby po to żeby nie zostać zaskoczonym, gdy ona nadejdzie za parę lat.

Wyszyński: NATO pokazało siłę i determinację w polityce odstraszania Rosji (ROZMOWA)