Po uruchomieniu budowanej na Białorusi elektrowni jądrowej kraj ten będzie miał problemy z trudnym od zagospodarowania nadmiarem energii w systemie elektroenergetycznym – pisze „Rzeczpospolita”.
Jak czytamy w dzienniku, po uruchomieniu obu bloków budowanej w Ostrowcu elektrowni jądrowej moc zainstalowana w białoruskim systemie elektroenergetycznym wzrośnie o prawie 25 proc. do poziomu 12,4 GW.
„Rz” przytacza wypowiedź Władimira Bobrowa, głównego inżyniera Belenergo – białoruskiego operatora sieci elektroenergetycznych. Zwraca on uwagę, że uruchomienie elektrowni jądrowej wiąże się z pewnymi problemami z dla systemu elektroenergetycznego, gdyż rezerwy mocy w systemie poza szczytem będą zbyt wysokie. Jak tłumaczy, rozwiązaniem byłoby skorzystanie w takiej sytuacji z sieci sąsiadów, ale w przypadku Litwy mogą być z tym problemy ze względu na negatywny stosunek władz tego kraju do budowy elektrowni jądrowej na Białorusi. Ponadto jak wiadomo, Litwa wraz pozostałymi krajami bałtyckimi zmierza do przyłączenia do sieci elektroenergetycznej Europy kontynentalnej. Podobne aspiracje ma drugi z sąsiadów Białorusi – Ukraina.
Jednocześnie „Rz” zwraca uwagę, że wyzwanie dla Białorusi stanowi też finansowanie inwestycji budowy elektrowni jądrowej, bo po uruchomieniu bloków trzeba będzie zacząć spłacać 10 mld USD kredytu udzielonego na ten cel przez Rosję. Dziennik przypomina, że kwietniu prezydent Łukaszenka mówił, że oczekuje obniżenia rat kredytu i wydłużenia terminu jego spłaty z 25 do 35 lat, ale Rosjanie nie zgodzili się na to.
Rzeczpospolita
