Białorusini liczą straty spowodowane zanieczyszczoną ropą

13 września 2019, 07:15 Alert

Z powodu przesyłu zanieczyszczonej ropy ropociągiem Przyjaźń, Gomeltransneft Drużba stracił 23 mln dolarów przychodu. Zdaniem Olega Borisenki, prezesa spółki, aby pokryć straty konieczne będzie dostarczenie do końca roku odpowiednich wolumenów surowca lub podniesienie taryf.

Rurociąg w naftoporcie. Fot. Lotos
Rurociąg w naftoporcie. Fot. Lotos

Podczas negocjacji z rosyjskimi partnerami, doszło do porozumienia i podniesienia wysokości taryf na przesył ropy przez terytorium Białorusi. Zdecydowano, że od 1 września wzrosną o 3,7 procenta. Rosjanie zobowiązali się do dostarczenia odpowiednich wolumenów ropy, które pozwolą Gomeltransneftowi na osiągnięcie przychodów założonych na 2019 rok. Borisenko zaznaczył, że jest to pierwszy etap. – Na koniec roku zostanie przeanalizowana sytuacja z przesyłem ropy przez białoruski odcinek Przyjaźni. Zastanowimy się nad następnymi krokami – stwierdził.

Na początku września Belneftekhim poinformował, że Rosja zrekompensowała część strat, które Białoruś poniosła z powodu zanieczyszczonej ropy.

Zanieczyszczona ropa

Informacje o przesyle zanieczyszczonej ropy pojawiły się 19 kwietnia. Białoruś, Ukraina oraz Polska, w celu ochrony systemu przesyłowego i instalacji rafineryjnych, wstrzymały odbiór ropy przesyłanej Przyjaźnią. Transnieft przekonywał, że surowiec został celowo zanieczyszczony. W lipcu spółka poinformowała, że odszkodowanie za zanieczyszczoną ropę wyniesie 15 dolarów za baryłkę. Zdaniem Rosnieftu całkowita kwota roszczeń może wynieść 470 mln dolarów. Europejscy odbiorcy rosyjskiego surowca, w tym m.in. Grupa LOTOS i PKN Orlen, domagają się odszkodowań od tamtejszych dostawców. Przedstawiciele gdańskiego koncernu podkreślili, że dokładna kwota roszczeń ma być znana do końca tego roku. Z kolei w połowie czerwca, prezes spółki Daniel Obajtek poinformował, że Rosjanie uznali prawo do odszkodowania za przesył zanieczyszczonej ropy. Orlen zamierza domagać się rekompensaty również za ograniczone dostawy surowca. Płocka spółka nie ujawnia wysokości roszczeń. Mają być one znane w ciągu kilku tygodni.

Belta/Piotr Stępiński