Biały Dom: potrzebujemy pomocy Chin w negocjacjach nuklearnych pomimo zmasowanych cyberataków

12 czerwca 2015, 12:36 Alert

(Washington Times/Patrycja Rapacka)

Biały Dom poinformował w środę (10.06), że pomimo narastającej ilości chińskich cyberataków oraz kradzieży wielu wrażliwych danych pracowników sektora publicznego i tajnych danych wojskowych USA, Obama wciąż planuje, by prezydent Chin był honorowym gościem w Waszyngtonie. Argumentem przemawiającym do traktowania partnera chińskiego jak najbliższego sojusznika jest zachęcenie państwa chińskiego do pomocy w negocjacjach nuklearnych z Iranem.

Prezydent Obama we wrześniu 2015 roku ma rozłożyć czerwony dywan dla prezydenta XI Jipinga, który – według ekspertów i analityków – przyczynia się do coraz większych sukcesów Chin w kradzieży danych amerykańskiego rządu: tajemnic najwyższego poziomu, danych personalnych milionów obecnych i byłych pracowników realizujących zlecenia dla amerykańskiego rządu.

Josh Earnest, rzecznik prasowy Białego Domu powiedział, że amerykański rząd potrzebuje wartościowej pomocy Chin w prowadzeniu negocjacji nuklearnych z Chinami, które mają osiągnąć kulminację już w tym miesiącu. Wezwał on państwo chińskie do bycia „aktywnym i ważnym uczestnikiem” we wspomnianych pertraktacjach. – Cenimy dotychczasowy wkład Chin w tę pracę, które działały konstruktywnie obok innych członków społeczności międzynarodowej w usiłowaniu, poprzez dyplomatyczne rozmowy, zapobieżenia pozyskania prze Iran broni nuklearnej – powiedział Earnest. Rzecznik wyjaśnił też, że współpraca z Chinami jest czymś, na co państwo amerykańskie zasłużyło. Są pewnie obszary, w których USA może współpracować z Chinami oraz płaszczyzny, w których oba państwa konkurują – stwierdził.

Jak do tej pory Ameryka oficjalnie nie przyznała, że państwo chińskie jest odpowiedzialne za atak na amerykańskie sieci rządowe. Jednakże rząd amerykański podkreślił, że dotychczasowe ataki są największym naruszeniem bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych w historii. W prywatnych rozmowach prawodawcy i anonimowi urzędnicy amerykańskiej administracji twierdzą, że nie ma wątpliwości, że Chiny odpowiedzialne są za ten atak.