Francja doświadczyła dwóch sabotaży, które zakłóciły dostawy energii, w Cannes i Nicei. Łącznie odcięto od prądu ponad 200 tysięcy gospodarstw domowych. Do pierwszego przyznały się dwie grupy anarchistyczne. Policja przekazała, że w drugim przypadku widać ślady włamania do stacji elektroenergetycznej.
We Francji w weekend doszło do dwóch incydentów związanych z dostawą energii elektrycznej. Pierwszy z nich odbył się w sobotę w Cannes, gdzie trwał festiwal filmowy. Uruchomiono zapasowy generator i nie przerwano wydarzenia.
Doszło jednak do pięciogodzinnej przerwy w dostawie energii, dostęp do której utraciło 160 tysięcy gospodarstw domowych. Nie działała również sygnalizacja świetlna i bankomaty. Najpierw (około 2:45 czasu miejscowego) podpalono podstacji w Tanneron, po kilku godzinach przecięto piłą słup wysokiego napięcia i zerwano trakcję.
Do wywołania blackoutu przyznały się dwie grupy anarchistyczne. Według komunikatu celem było nie tylko zakłócenie festiwali, a również sparaliżowanie infrastruktury (fabryk, ośrodków badawczych, lotniska, centrów wojskowych oraz technologicznych).
Prokuratura wszczęła dochodzenie w tej sprawie.
Dwa dni, dwa ataki
W Nicei na skutek pożaru odcięto od energii 45 tysięcy domów i lotnisko. Miejscowy burmistrz poinformował, że współpracuje ze służbami i udostępnił obraz z centrum monitoringu. Zapewnił też wzmocnienie sieci elektrycznej w strategicznych punktach.
– Dopóki sprawcy nie zostaną aresztowani, dopóty nie zmniejszymy naszej uwagi nigdzie – zadeklarował Christian Estrosi, burmistrz Nicei w rozmowie z dziennikarzami.
Damien Martinelli, główny prokurator Nicei, poinformował, że trwa śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do przerwy w dostawie energii. Policja wszczęła dochodzenie w sprawie podpalenia dokonanego przez zorganizowaną grupę. W pobliżu transformatora w Nicei znaleziono ślady opon oraz włamania do jednego z pomieszczeń w budynku.
Do drugiego sabotażu żadna z grup się nie przyznała.
France 24 / The Sun / Marcin Karwowski