(RIA Novosti/Piotr Stępiński)
Blackout Krymu uwypuklił problemy związane z niedostatecznym poziom gazyfikacji punktów mieszkalnych na półwyspie – poinformował przewodniczący samozwańczego krymskiego parlamentu Władimir Konstantinow.
– Pogarszający się problem Krymu to poziom jego gazyfikacji. Problem z dostępnością gazu na półwyspie dotyczy 30-35 procent odbiorców. Nawet jeśli w jakimś domu obecnie nie ma prądu, to jedna sprawa, ale gdy nie ma ani gazu, ani prądu, ani wody, a wszystko to w wielopiętrowym budynku, to sytuacja jest drmatyczna i powoduje skrajne niezadowoleni ludzi – powiedział Konstantinow w audycji krymskiej stacji radiowej Rossija Segodnia.
Według niego nieuznawane przez społeczność międzynarodową krymskie władze koncentrują się na problemach gospodarki komunalnej i zostaną rozwiązane w pierwszej kolejności w ciągu najbliższych lat.
Wcześniej Konstantinow twierdził, że budowa mostu energetycznego z Rosji przez Cieśninę Kerczeńską jest prowadzona w oparciu o forsowne tempo, wobec czego mieszkańcy półwyspu nie będą długo musieli czekać na otrzymanie nowej ilości energii elektrycznej z lądu.
Obecnie system energetyczny Krymu pracuje w trybie izolacji. Półwysep został całkowicie odłączony od dostaw energii z Ukrainy w wyniku wysadzenia linii przesyłowych. Po oddaniu do eksploatacji mostu energetycznego mającego biec po dnie Cieśniny Kerczeńskiej, system energetyczny Krymu ma stać się niezależny od Kijowa. Jak informował wcześniej dziennikarzy szef rosyjskiego resortu energetyki Aleksandr Nowak pierwsza nitka projektu będzie oddana do użytku do 20 grudnia bieżącego roku. Nie wiadomo, na ile te plany są realne.
