EnergetykaRopa

Bojanowicz: Kryzys w Wenezueli. Matuszka Rassija zawsze dopomoże

– Spółka Petroleos de Venezuela (PDVSA), która opracowuje jedne z największych znanych zasobów ropy i gazu na świecie, znajduje się na krawędzi upadku. Na jej czele stoi kompletny nowicjusz w branży energetycznej, ale za to wierny obecnemu prezydentowi, generał major Manuel Quevedo – pisze Agnieszka Roma Bojanowicz, współpracownik BiznesAlert.pl.

Po czystkach jakie w firmie zrobiły wenezuelskie służby specjalne brak jest doświadczonych pracowników. W związku z tym firma przeżywa poważne kłopoty, produkcja węglowodorów gwałtownie spadła, swoje minimalne funkcjonowanie Wenezuela zawdzięcza tylko miliardom dolarów pompowanym przez Rosję i Chiny, które zdominowały ostatnio Amerykę Południową. Jedynym na co stać Stany Zjednoczone to wyrażenie swojego ogromnego zaniepokojenia sytuacją w geopolityczną w regionie.

Problemy z funkcjonowaniem PDVSA przekładają się na problemy ekonomiczne całej Wenezueli, ponieważ gospodarka tego południowoamerykańskiego kraju opiera się głównie na sprzedaży ropy i gazu. Obecnie rząd w Caracas mierzy się z recesją, rosnącą inflacją, niedoborami żywności i leków oraz ogromną przestępczością. Na rynku brakuje pieniędzy. Usługi publiczne są praktycznie nie realizowane. Według danych jakie posiada Zgromadzenie Narodowe gospodarkę trawi hiperinflacja. W listopadzie osiągnęła ona poziom 57 procent. Najbardziej przedsiębiorczy, najlepiej wykształceni obywatele zaczynają uciekać z ogarniętego chaosem kraju szukając dla siebie lepszego życia. A jeszcze dziesięć lat temu Wenezuela była najbogatszym krajem w regionie i aktywnie dążyła do rozwinięcia układu dyplomatycznego i handlowego na całej zachodniej półkuli. Teraz biedna i odizolowana Wenezuela pod rządami nieakceptowanego przez innych amerykańskich przywódców prezydenta Maduro, szuka pomocy w Rosji i Chinach, które od wielu dekad poszukują możliwości zwiększenia swoich wpływów w tej części świata. Bo gdy jest już bardzo źle prezydent Madur może liczyć na swoich euroazjatyckich przyjaciół: Rosję i Chiny.

Matuszka Rassija zawsze dopomoże

Podczas październikowej wizyty w Rosji prezydent Maduro wylewnie podziękował swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi Władimirowi Putinowi za „pełne polityczne i dyplomatyczne poparcie w tych trudnych czasach, w których żyjemy.” Te poparcie wyraziło się w postaci restrukturyzacji długu na kwotę 3,1 miliarda dolarów. Na początku grudnia 2017 roku Maduro spotkało się z Igorem Sieczynem, dyrektorem generalnym Rosnieft. Zgodnie z wynegocjowaną wówczas umową obowiązującą przez następne 30 lat, Rosnieft stanie się jedynym operatorem pól gazowych Patao i Mejillones. Cały gaz wydobyty z tych pól pozostanie w dyspozycji rosyjskiej spółki, która będzie mogła eksportować go w dowolnej formie, również w postaci LNG. Zasoby błękitnego paliwa na tych obu polach oszacowano na wartość 180 mld m³, a maksymalna roczna produkcja wyniesie 6,5 mld m³.

Kto nie ryzykuje, szampana nie pije

Chiny również są zainteresowane długoterminową „współpracą” z Wenezuelą – z krajem bogatym w zasoby naturalne. Państwo Środka jest największym konsumentem energii na świecie. Rząd w Caracas mimo poważnych problemów ekonomicznych ma nieograniczoną możliwość dostępu do złóż ropy i gazu położonych u swoich wybrzeży. Mimo tego, że inwestycje w niestabilnej ekonomicznie i politycznie Wenezueli są bardzo ryzykowne, to chińscy inwestorzy są na nie otwarci. Dzięki temu, że PDVSA ciągle spóźnia się ze spłatą długów, Pekin może przejąć wenezuelskie węglowodory i inne aktywa za bezcen.

Miłe złego początki

Izolując politycznie i ekonomicznie Wenezuelę amerykańskie demokracje wpychają ten kraj w polityczne i ekonomiczne objęcia Rosji i Chin. A od tego już tylko krok do zdobycia szerokiego wpływu na sytuację w regionie i możliwość geopolitycznego zaangażowania się w wewnętrzne sprawy USA, Kanady, Ameryki Środkowej, czy Meksyku. Ponieważ węglowodory i pochodząca z nich energia jest siłą napędzającą rozwój nowoczesnych społeczeństw, można się spodziewać, że zarówno Rosja jak i Chiny będą próbowały zagarnąć Wenezuelę dla siebie. Brak jakiejkolwiek reakcji ze strony innych krajów regionu, zwłaszcza USA, jest zastanawiający i zatrważający. W geopolityce nic nie dzieje się przypadkiem. Szanse, które się przegapiło szybko się mszczą, bo wykorzystują je inni uczestnicy gry politycznej mający sprzeczne interesy do naszych. Budowanie silnej pozycji w regionie trwa latami i wymaga wielu nakładów zarówno finansowych jak i mentalnych. Najwyraźniej izolacjonizm powoli staje się chorobą współczesnych demokracji, a w trudnych, niestabilnych czasach w obu Amerykach zabrakło silnego przywódcy, który przyjąłby na siebie trud i odpowiedzialność za przyszłość tych dwóch kontynentów.


Powiązane artykuły

Grad głównym winnym strat w amerykańskiej fotowoltaice

55 procent amerykańskich roszczeń powiązanych z uszkodzeniem farm fotowoltaicznych przez zjawiska pogodowe dotyczy gradu. W skali globalnej, opady gradu zajmują...
reichstag Niemcy Berlin

Niemcy poparli unijne regulacje dotyczące niskoemisyjnego wodoru

Niemieckie ministerstwo gospodarki opublikowało komunikat wyrażając pełne poparcie dla nowych regulacji unijnych dotyczących produkcji wodoru. Bruksela zdecydowała się na  uznanie...

Kotły gazowe w Czystym Powietrzu, ale tylko dla spóźnialskich

Od 15 lipca NFOŚiGW będzie przyjmował wnioski na dofinansowanie zakupu kotłów gazowych. Z pomocy będą mogły skorzystać tylko osoby, które...

Udostępnij:

Facebook X X X