Bojownicy z Donbasu zbroją Państwo Islamskie

22 grudnia 2015, 15:40 Bezpieczeństwo

KOMENTARZ

Bojownicy w Donbasie. Fot. Wikimedia Commons
Bojownicy w Donbasie. Fot. Wikimedia Commons

Igor Fedyk

Defence Express

Obecne trendy w rozwoju sytuacji na Ukrainie wskazują, że Rosja ma nowe cele. Jeśli do teraz, tymczasowa okupacja wschodniej Ukrainy, miała za zadanie przetestować osiągnięcia w dziedzinie przemysłu obronnego to obecnie, region ten jest wykorzystywany do produkcji i przemytu broni. Głównym jej „importerem” jest Państwo Islamskie.

Według dostępnych informacji, na tymczasowo okupowanym terytorium Doniecka, w regionie Starobeszewskim, z pomocą ekspertów z Rosji, rozpoczęto budowę przenośnych wyrzutni rakiet typu 9P132 Grad-P (“Partizan”). Wykorzystywane są do tego możliwości Departamentu Konstrukcji i Naprawy PJSC. Należy też zwrócić uwagę nie tylko na fakt produkcji, ale na jej skalę. Na przykład zatrudnieni tam robotnicy pracują na 3 zmiany, po 12 godzin i zarabiają znacznie więcej niż ich koledzy ze zwykłych fabryk tej firmy. Co więcej, zwalnianych jest wielu specjalistów, takich jak spawacze. Interesujący jest też fakt, że produkuje się znacznie więcej przenośnych wyrzutni rakiet Grad niż używają separatyści. To rodzi przypuszczenie, że są one produkowane na eksport. Dzisiaj nietrudno zgadnąć kto mógłby być najbardziej zainteresowany ich kupnem. Trzeba mieć na uwadze fakt, że separatyści mogą handlować wyłącznie z takimi samymi terrorystami jak oni i to z tymi, którzy nie działają w sprzeczności z interesami Rosji, która w Syrii bombarduje wszystkich, tylko nie ISIS.

Obecnie jest dużo dowodów na to, że Państwo Islamskie używa wyrzutni rakiet Grad. Potwierdzają to naoczni świadkowie oraz zdjęcia i filmy opublikowane w Internecie. Nie wiedzieć czemu są one usuwane z sieci razem z kontami, na których zostały zamieszczone. Oznacza to, że ktoś chce to ukryć. Jeśli przypomnimy sobie sytuację z zestrzelonym Boeingiem, gdy wszelkie nagrania wskazujące na udział w tym wydarzeniu Rosji lub separatystów były usuwane, to bardzo mocno zaczyna to przypominać metody rosyjskich służb specjalnych.

Jest to charakterystyczne działanie dla KGB. Oczyścić się z wszelkich podejrzeń oskarżając o wszystko przeciwnika, w tym wypadku Ukrainę. To samo zrobił jeden z przywódców samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Eduard Basurin, który oskarżył ukraińskich ochotników, że zaatakowali ich wyrzutniami rakiet Grad, tymi samymi, których używają terroryści z ISIS. Komunikat musiał taki być, ponieważ Putin nie mógł oskarżyć o to regularnych wojsk tego kraju, ponieważ one takiego sprzętu nie posiadają. Ukraiński przemysł obronny w ogóle, tego typu broni nie produkuje. Dlatego jako cel oskarżeń zostały wybrane bataliony ochotnicze, które rzekomo mogły przyjąć wszystko od darczyńców. Jednak są tutaj pewne niuanse. Po pierwsze na Ukrainę nie można dostarczać broni, po drugie problemy mieli nawet ci, którzy chcieli ukraińskiej armii dać kamizelki kuloodporne i hełmy, więc przekazanie wyrzutni rakiet jest niemożliwe nawet teoretycznie.

W tym samym czasie wypowiedź członka Donieckiej Republiki Ludowej stwierdzająca, że taki sposób użycia wyrzutni „Grad” jest charakterystyczny dla terrorystów z ISIS, pozwala wysnuć pewne wnioski. Kto jak nie główny producent i eksporter tej broni może wiedzieć więcej o niuansach sposobów użycia jej w Syrii? Biorąc pod uwagę fakt, że z Donbasu w szeregi ISIS wstępuje wielu ochotników, to organizacja ta oprócz wyrzutni rakiet, ma jeszcze dobrze przeszkolonych jej operatorów. Liderzy terrorystów w Donbasie mogą być poinformowani o sposobie używania wyrzutni „Grad” z pierwszej ręki.

Należy też zauważyć, że cała historia ze stanowiskiem Mr Basurin nasuwa silne skojarzenia z rzekomymi dostawami broni z Ukrainy dla ISIS. Podejrzenia te zostały skonstruowane, na podstawie tego, że prawdopodobnie Libańczycy kupili chińską broń na Ukrainie, która to przez Turcję dotarła do Państwa Islamskiego. Dzięki pracy Kijowskiego Centrum Dyskusji i Rozbrojenia (CACDS) wiemy, że osoba, która została zatrzymana przez Kuwejt wraz ze swoimi kompanami za sprzedaż broni dla ISIS, nigdy nie przekroczyła ukraińskiej granicy. Po drugie Służba Kontroli Eksportu Ukrainy nie zarejestrowała żadnej tego typu transakcji. Po trzecie okazało się, że to Rosja wysyła z terytorium Donbasu, który okupuje, przez Krym broń dla terrorystów z Państwa Islamskiego. Z kolei broń ta trafia do separatystów w rosyjskich „konwojach humanitarnych”. Marionetkowa Doniecka Republika Ludowa działa na korzyść Moskwy, bo nie pozwala wskazać realnego dostawcę broni dla terrorystów.

Jedyną konkluzją może być stwierdzenie, że Rosja nigdy się nie zmienia. Wcześniej okupowała inne terytoria, żeby używać ich do swoich przestępczych celów. W tym samym czasie, żeby ukryć przestępstwa używa starych, dobrze sprawdzonych metod. Rzucić oskarżenie na tych, których uważa za swoich wrogów. I taki plan mógłby się udać, ale w ostatnich dniach zaczął działać nieprawidłowo. Styl w jakim robi to Kreml zbytnio rzuca się w oczy i w najmniej oczekiwanym momencie zaczyna się objawiać tajemnicza dusza najlepszych reprezentantów „rosyjskiego świata”.