icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

BP nie boi się taniej ropy

(Oil & Gas/EIA/Teresa Wójcik)

Brytyjskie BP zanotowało istotny spadek zysku w trzecim kwartale br. Ale ekspert rynku ropy, skomentował to natychmiast – największym najtrudniej upaść.  

Presja jest wyjątkowo silna – cena ropy Brent przez ostatni kwartał oscylowała w granicach 50 dol. za baryłkę, ponad o połowę mniej niż w czerwcu rok temu (110 dol.). Straty w branży gazowej były mniej dotkliwe, ceny spadły o jedną trzecią. Ostatecznie  w trzecim kwartale br. tj. od lipca do września przychody BP spadły o 40 proc. Zysk koncernu   spadł do 1.8 mld dol., gdy w r.ub. w trzecim kwartale wyniósł 3 mld dol. Zysk netto wyniósł tylko 46 mln dol. Całkowity przychód w trzecim kwartale br. to 55,9 mld dol., w porównaniu do 94,8 mld dol. w tym samym okresie w ub.r.

Niemniej jednak, BP jest „wystarczająco duży”, ( a naszym zdaniem na tyle zręczny), aby osiągnąć zysk większy niż zapowiadała to grupa 15 najlepszych analityków Bloomberga, którzy szacowali go najwyżej na 1.26 mld dol. W każdym razie giełdy doceniły efekty handlowe BP za trzeci kwartał, po opublikowaniu 27 października danych za okres od lipca do września, akcje koncernu podskoczyły o 2 proc. Do tego zarząd zakomunikował, że kwartalna dywidenda – 10 centów na akcję – pozostaje bez zmian.

Bob Dudley powiedział wczoraj (28 października), że całkiem niezłe wyniki BP uzyskał w tym trudnym okresie, dzięki znacznie wcześniejszemu przygotowaniu na kryzys. „Zresetowaliśmy nasz program i jesteśmy gotowi prowadzić działalność przy tak niskich cenach” – podkreślił prezes BP.  Miał na myśli dalsze cięcie kosztów, oszczędzanie środków finansowych poprzez zmniejszenie inwestycji oraz pewną wyprzedaż aktywów. Dywidendę BP utrzyma „w długim okresie,” zakładając, że ceny ropy wzrosną nieznacznie do 60 dol. za baryłkę w 2017 roku.

Głóny ekonomista BP, Spencer Dale, ocenia, że obecne załamanie cen ropy ma – oprócz zjawisk zwykłego cyklu koniunktury – dodatkowe przyczyny. Po pierwsze znane światowe rezerwy ropy wzrosły ponad dwukrotnie od 1980 r,, po drugie popyt na paliwa kopalne spada z powodu nacisków na szybką redukcję emisji CO2.

BP był pierwszym z pięciu największych koncernów naftowych na świecie nie należących do państwa, który opublikował  wyniki za trzeci kwartał. Pozostałe cztery zapewne ogłoszą swoje wyniki donoszą jeszcze w tym tygodniu. Są to amerykańskie Chevron i ExxonMobil,  anglo-holenderski Royal Dutch Shell oraz francuski Total.

(Oil & Gas/EIA/Teresa Wójcik)

Brytyjskie BP zanotowało istotny spadek zysku w trzecim kwartale br. Ale ekspert rynku ropy, skomentował to natychmiast – największym najtrudniej upaść.  

Presja jest wyjątkowo silna – cena ropy Brent przez ostatni kwartał oscylowała w granicach 50 dol. za baryłkę, ponad o połowę mniej niż w czerwcu rok temu (110 dol.). Straty w branży gazowej były mniej dotkliwe, ceny spadły o jedną trzecią. Ostatecznie  w trzecim kwartale br. tj. od lipca do września przychody BP spadły o 40 proc. Zysk koncernu   spadł do 1.8 mld dol., gdy w r.ub. w trzecim kwartale wyniósł 3 mld dol. Zysk netto wyniósł tylko 46 mln dol. Całkowity przychód w trzecim kwartale br. to 55,9 mld dol., w porównaniu do 94,8 mld dol. w tym samym okresie w ub.r.

Niemniej jednak, BP jest „wystarczająco duży”, ( a naszym zdaniem na tyle zręczny), aby osiągnąć zysk większy niż zapowiadała to grupa 15 najlepszych analityków Bloomberga, którzy szacowali go najwyżej na 1.26 mld dol. W każdym razie giełdy doceniły efekty handlowe BP za trzeci kwartał, po opublikowaniu 27 października danych za okres od lipca do września, akcje koncernu podskoczyły o 2 proc. Do tego zarząd zakomunikował, że kwartalna dywidenda – 10 centów na akcję – pozostaje bez zmian.

Bob Dudley powiedział wczoraj (28 października), że całkiem niezłe wyniki BP uzyskał w tym trudnym okresie, dzięki znacznie wcześniejszemu przygotowaniu na kryzys. „Zresetowaliśmy nasz program i jesteśmy gotowi prowadzić działalność przy tak niskich cenach” – podkreślił prezes BP.  Miał na myśli dalsze cięcie kosztów, oszczędzanie środków finansowych poprzez zmniejszenie inwestycji oraz pewną wyprzedaż aktywów. Dywidendę BP utrzyma „w długim okresie,” zakładając, że ceny ropy wzrosną nieznacznie do 60 dol. za baryłkę w 2017 roku.

Głóny ekonomista BP, Spencer Dale, ocenia, że obecne załamanie cen ropy ma – oprócz zjawisk zwykłego cyklu koniunktury – dodatkowe przyczyny. Po pierwsze znane światowe rezerwy ropy wzrosły ponad dwukrotnie od 1980 r,, po drugie popyt na paliwa kopalne spada z powodu nacisków na szybką redukcję emisji CO2.

BP był pierwszym z pięciu największych koncernów naftowych na świecie nie należących do państwa, który opublikował  wyniki za trzeci kwartał. Pozostałe cztery zapewne ogłoszą swoje wyniki donoszą jeszcze w tym tygodniu. Są to amerykańskie Chevron i ExxonMobil,  anglo-holenderski Royal Dutch Shell oraz francuski Total.

Najnowsze artykuły