Decyzja administracji USA o wprowadzeniu ceł na importowane samochody może mieć istotne konsekwencje dla polskich producentów części i komponentów motoryzacyjnych – zwróciło uwagę Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
We środę prezydent USA Donald Trump ogłosił, że od 2 kwietnia nałoży 25-procentowe cła na wszystkie samochody i lekkie ciężarówki importowane z zagranicy. Oznaczałoby to 10-krotne podwyższenie obecnie obowiązującego 2,5-procentowego cła.
Decyzja ta, w ocenie Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) może mieć „istotne konsekwencje również dla polskich producentów części i komponentów motoryzacyjnych, ściśle powiązanych z globalnym łańcuchem dostaw”. Organizacja zauważyła, że skutki ceł mogą pośrednio objąć sektor części motoryzacyjnych, zwłaszcza w przypadku komponentów produkowanych w Europie i montowanych w USA.
– Nowe regulacje uderzą nie tylko w producentów samochodów, ale także w europejskich dostawców, w tym z Polski, których części i podzespoły często trafiają do pojazdów montowanych poza USA, a następnie eksportowanych na ten rynek – wskazało stowarzyszenie.
Cytowany w informacji prasowej, prezes SDCM Tomasz Bęben ocenił, że decyzja administracji Trumpa to „niepokojący sygnał dla branży motoryzacyjnej”, która jest mocno zintegrowana z globalnym rynkiem.
– Obawiamy się, że może to wpłynąć na zmniejszenie zamówień oraz zachwiać stabilnością eksportu – podkreślił szef stowarzyszenia.
Z kolei inny cytowany przedstawiciel branży, Nils Poel ze Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA) zwrócił uwagę, że relację handlowe UE i USA są „głęboko współzależne”, gdyż handel ze Stanów Zjednoczonych odpowiada za „jedną czwartą całej nadwyżki handlowej UE”.
– W czasie, gdy Chiny stanowią poważne wyzwanie konkurencyjne, cła mogą poważnie zakłócić transatlantyckie łańcuchy dostaw, podważając stabilność gospodarczą po obu stronach oceanu – podkreślił.
Poel przypomniał, że europejscy dostawcy zainwestowali w ostatniej dekadzie blisko 10 miliardów euro w zakłady produkcyjne w Meksyku, czyli jednym z głównych źródeł pojazdów dla USA.
– Cła na produkty z tego kraju mogą również pośrednio przełożyć się na firmy z Europy, prowadząc do strat miejsc pracy i ograniczenia inwestycji – przedstawiciel CLEPA.
Branża się niepokoi
SDCM poinformowało, że z niepokojem patrzy na „kolejne rewelacje płynące zza oceanu”, a branża „apeluje o powściągliwość licząc na międzynarodowy dialog”.
– Pamiętajmy, że działania protekcjonistyczne prowadzą do napięć handlowych, wzrostu cen pojazdów i części oraz destabilizacji rynków. Konsekwencje tych działań odczują niestety wszyscy – zaznaczono.
Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych zrzesza 250 marek przemysłu i rynku części motoryzacyjnych.
Według danych portalu Tradeimex, największym eksporterem samochodów do USA jest Meksyk, który odpowiada za niemal 25 procent sprowadzanych tam samochodów i który, podobnie jak Kanada (13 procent), ma na swoim terytorium fabryki amerykańskich producentów aut. Na kolejnych miejscach są Japonia (18,6 procent), Korea Płd. (17,3 procent). Z krajów europejskich największymi eksporterami są Niemcy, Wielka Brytania, Słowacja, Włochy i Szwecja.
Polska nie jest znaczącym źródłem importowanych gotowych samochodów lecz eksportuje dużą ilość części i akcesoriów, których wartość w 2024 roku wyniosła 311 milionów dolarów. Według telewizji CBS, około połowa samochodów w USA to auta importowane.
PAP / Biznes Alert