Brytyjczycy będa szkolić syryjskich rebeliantów do walki z PI

24 lipca 2015, 08:35 Alert

(The Telegraph/Patrycja Rapacka)

System Patriot w Turcji. Fot. Departament Obrony USA.
System Patriot w Turcji. Fot. Departament Obrony USA.

Brytyjskie wojska są wysyłane do Arabii Saudyjskiej by szkolić syryjskich rebeliantów w ramach rozszerzania zaangażowania UK w walkę z Państwem Islamskim.

Wojska będą rozmieszczone w bazie na pustyni na północy kraju, by szkolić ochotników w zakresie podstaw walki piechoty w ramach programu prowadzonego przez USA.

W ramach misji Brytyjczycy będą szkolić rebeliantów także w Turcji, Katarze i Jordanii. Zadanie ma wykonywać 85 instruktorów.

Pierwsza grupa została wysłana do Arabii Saudyjskiej i będzie liczyć około 12 osób personelu, pracującego wraz z Amerykanami, Saudyjczykami i  Francuzami.

Według Sekretarza Obrony USA, tylko 65 rebeliantów zostało przeszkolonych od początku tego miesiąca. Plan zakładał, że liczba ta ma wynieść 3000 do końca roku. W tym samym czasie tysiące ochotników przyłączają się do ISIS.

Barrack Obama nie jest zadowolony z dotychczasowych efektów i chce by tą liczbę zwiększyć. David Cameron również jest tym  zainteresowany. Saudyjski obóz szkoleniowy stanie się największym w regionie.

Szkolenie umiarkowanych syryjskich rebeliantów oraz Kurdów żołnierzy sił irackich walczących z ISIS jest kluczowe dla obalenia samozwańczego kalifatu, powiedział premier Wielkiej Brytanii.

– Do pokonania ISIS konieczne są działania lądowe, ale te będą prowadzone przez Irakijczyków i Saudyjczyków – powiedział.

Utworzenie obozu szkoleniowego dla Wolnej Armii Syryjskiej zostało uzgodnione z księciem Mohammedem bin Nayefem podczas jego ubiegłorocznej wizyty w Waszyngtonie.

FSA jest uważaną za najbardziej umiarkowaną frakcję walczącą z siłami Baszara Al Assada, ale ostatnio stało się mniej istotne niż ekstremiści. Jest też pogrążona w sporach wewnętrznych.

Amerykańskie próby szkolenia umiarkowanych bojowników by utrzymali pola w walce z ISIS nie przynoszą do tej pory rezultatów, bo trudno znaleźć grupy, które nie mają powiązań z ekstremistami.