icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Bułgaria nie chce sprzedać swojej sieci gazociągowej

(Polska Agencja Prasowa)

Bułgaria jest zagrożona przez KE karą w wysokości 300 mln euro jeśli odmówi sprzedaży krajowej sieci dystrybucji gazu – poinformował w środę premier Bojko Borysow.Jego wypowiedź przytoczyła rządowa służba prasowa.

Według szefa rządu, Komisja Europejska, działając na podstawie przepisów antymonopolowych, zamierza zmusić Bułgarię do zmiany własności krajowej sieci gazociągów i stacji kompresorowych. „Nie możemy do tego dopuścić” – podkreślił.

Borysow powiedział, że rozmawiał o tej sprawie na marginesie brukselskiego szczytu z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i szefem KE Jean-Claude Junckerem, próbując wyjaśnić im, że „byłby to ciężki cios dla Bułgarii”.

Również wicepremier Tomisław Donczew rozmawiał z Junckerem i powiedział mu, że „nie możemy do tego dopuścić”, niezależnie od wysokości kary finansowej.

Według Borysowa kara unijna postawiłaby w bardzo trudnej sytuacji Bułgarię, która kilkanaście dni temu została skazana przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy na wypłatę 550 mln euro odszkodowania rosyjskiemu koncernowi Atomstrojeksport za zerwanie umowy w sprawie budowy elektrowni atomowej w Belene.

Borysow nie po raz pierwszy wyraził w sprawie gazociągów stanowisko sprzeczne ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, która jeszcze w marcu 2015 r. zarzuciła Bułgarii, że narusza unijne ustawodawstwo antymonopolowe ograniczając dostęp do bułgarskiej infrastruktury gazowej.

Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest przez KE od 2011 r., kiedy pojawiły się zarzuty, że krajowa spółka gazowa Bułgargaz i jej spółka-córka Bułgartransgaz nie dopuszczają innych uczestników do przesyłania gazu przez swoje rury.

Premier podkreślił, że będzie bronić własności skarbu państwa sieci gazociągowej podczas zaplanowanej na najbliższe dni wizyty w Bułgarii unijnej komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.

(Polska Agencja Prasowa)

Bułgaria jest zagrożona przez KE karą w wysokości 300 mln euro jeśli odmówi sprzedaży krajowej sieci dystrybucji gazu – poinformował w środę premier Bojko Borysow.Jego wypowiedź przytoczyła rządowa służba prasowa.

Według szefa rządu, Komisja Europejska, działając na podstawie przepisów antymonopolowych, zamierza zmusić Bułgarię do zmiany własności krajowej sieci gazociągów i stacji kompresorowych. „Nie możemy do tego dopuścić” – podkreślił.

Borysow powiedział, że rozmawiał o tej sprawie na marginesie brukselskiego szczytu z przewodniczącym Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem i szefem KE Jean-Claude Junckerem, próbując wyjaśnić im, że „byłby to ciężki cios dla Bułgarii”.

Również wicepremier Tomisław Donczew rozmawiał z Junckerem i powiedział mu, że „nie możemy do tego dopuścić”, niezależnie od wysokości kary finansowej.

Według Borysowa kara unijna postawiłaby w bardzo trudnej sytuacji Bułgarię, która kilkanaście dni temu została skazana przez Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy na wypłatę 550 mln euro odszkodowania rosyjskiemu koncernowi Atomstrojeksport za zerwanie umowy w sprawie budowy elektrowni atomowej w Belene.

Borysow nie po raz pierwszy wyraził w sprawie gazociągów stanowisko sprzeczne ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, która jeszcze w marcu 2015 r. zarzuciła Bułgarii, że narusza unijne ustawodawstwo antymonopolowe ograniczając dostęp do bułgarskiej infrastruktury gazowej.

Postępowanie w tej sprawie prowadzone jest przez KE od 2011 r., kiedy pojawiły się zarzuty, że krajowa spółka gazowa Bułgargaz i jej spółka-córka Bułgartransgaz nie dopuszczają innych uczestników do przesyłania gazu przez swoje rury.

Premier podkreślił, że będzie bronić własności skarbu państwa sieci gazociągowej podczas zaplanowanej na najbliższe dni wizyty w Bułgarii unijnej komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager.

Najnowsze artykuły