(TASS/Wojciech Jakóbik)
Rosja planuje w najbliższych kilku tygodniach wznowienie prac przy projekcie South Stream i już wysłała w tej sprawie stosowny sygnał bułgarskiemu premierowi Bojko Borysowowi – donosi gazeta Standard cytowana przez agencję TASS.
Są dwa główne powody, dla których Moskwa wznowi projekt zatrzymany wiosną 2014 roku przez bułgarski rząd Plamena Oreszarskiego. Pierwszym ma być pogorszenie relacji Rosji z Turcją, która wyklucza projekt Turkish Stream, a drugim recesja chińskiej gospodarki, która nie daje nadziei na projekt Siła Syberii.
Reanimowany projekt Nord Stream będzie według gazety zgodny z wymogami Komisji Europejskiej i dostosowany do planu uczynienia z Bułgarii hubu gazowego. Sofia nadała mu nawet nazwę – Bałkan. Pod koniec roku w Sofii dojdzie do spotkania bułgarsko-rosyjskiej międzyrządowej komisji do spraw handlu i gospodarki, która zbierze się po raz pierwszy od pięciu lat.
Rosja zatrzymała projekt South Stream, zakładający budowę gazociągu z Rosji do Bułgarii przez Morze Czarne. Miał on osiągnąć przepustowość 63 mld m3 rocznie i zapewnić dostawy klientom na Bałkanach i w Europie Środkowej. Gazociąg miał kończyć bieg w hubie gazowym w Baumgarten. Nie wiadomo, jaką wersję mogliby przedstawić Rosjanie obecnie.
Bułgaria zablokowała projekt na żądanie Komisji Europejskiej, która uznała go za niezgodny z prawem unijnym. Miała też zastrzeżenia do procedury przetargowej.
Okazją do wznowienia projektu może być owocna współpraca Gazpromu z europejskimi spółkami w sprawie projektu rozbudowy magistrali bałtyckiej o nazwie Nord Stream 2. Rosjanie pozyskali największe koncerny zachodnioeuropejskie dla projektu. Prezydent Władimir Putin rozmawiał także z włoskim premierem Matteo Renzi o współpracy przy projektach energetycznych. Włoskie media piszą, że chodziło o włączenie Saipemu w Nord Stream 2, ale niewykluczone, że Włosi mogliby wrócić do realizacji South Stream, w sprawie którego podpisali kontrakt wart 2,2 mld dolarów. Został on anulowany po porzuceniu projektu przez Rosję.