EnergetykaGaz.Opinie

Bütikofer/Łoskot-Strachota: Niemcy już teraz płacą cenę polityczną za Nord Stream 2

Rury. Fot. Nord Stream 2

Rury. Fot. Nord Stream 2

– Nord Stream 2, zainicjowany wkrótce po aneksji Krymu przez Rosję, nigdy nie był projektem europejskim, tylko rosyjsko-niemieckim. Geostrategicznym celem Rosji od samego początku było ominięcie Ukrainy, jeśli chodzi o eksport gazu, a tym samym wbicie klina między Ukrainę a UE, a następnie wywarcie na Ukrainę większej presji (…). Współudział Niemiec można skomentować tylko słowami francuskiego męża stanu Charlesa-Maurice’a de Talleyrand-Périgord: „To więcej niż zbrodnia, to błąd” – piszą niemiecki europoseł z ramienia Zielonych/EFA Reinhart Bütikofer i analityczka Agata Łoskot-Strachota na łamach Die Welt.

– Berlin nie powinien być dumny, że ten błąd został popełniony wbrew krytyce ze strony Komisji Europejskiej, przeciw większości, a czasem masowemu sprzeciwowi wśród państw członkowskich UE, przeciw większości w Parlamencie Europejskim, oczywistym interesom Ukrainy i niechęci geostrategicznej USA. Jest to triumf Moskwy. Dwóch niemieckich kanclerzy, Gerhard Schröder i Angela Merkel, utworzyło tandem, początkowo nieświadomie, potem dobrowolnie, wspierany przez swoje partie, który uparcie bronił rzekomych niemieckich interesów przeciwko Europie i przeciwko większości niemieckich partnerów, a tym samym odegrał istotną rolę w rękach prezydenta Rosji Władimira Putina. Niemcy już teraz płacą sporą cenę polityczną za Nord Stream 2. Wynikająca z tego utrata zaufania i wiarygodności Niemców w Warszawie, Kijowie, większości nadbałtyckich stolic, Brukseli, Waszyngtonie i innych miejscach nadal będzie miała wiele skutków. Rząd federalny, który wyłoni się po wyborach 26 września, dziedziczy duży ciężar – czytamy.

– Nowy rząd federalny będzie miał trzy opcje. Może pozostać głuchy na krytykę albo przynajmniej próbować poważnie pilnować środków kompensacyjnych, (…) albo wycofać poparcie polityczne z gazociągu, choć byłoby to o wiele za późno; i pracować na rzecz pełnego wdrożenia ducha i litery unijnej dyrektywy gazowej. USA rzekomo sprzeciwiały się Nord Stream 2 tylko dlatego, że chciały sprzedawać własny gaz łupkowy. Ukrainie i Polsce zarzucano, że do tej pory jedynie pilnowały opłat za gazociągi przez ich terytorium. Fakty pokazują, jak absurdalne jest to w przypadku Polski. Roczny zysk z przesyłu rosyjskiego gazu przez polski odcinek gazociągu Jamał-Europa ograniczony jest do około pięciu milionów euro. Ponadto dochody trafiają do EuroPol Gazu, który w 48 procentach należy do rosyjskiego Gazpromu – piszą autorzy.

– Inwestycje na dużą skalę w całkowicie nową infrastrukturę energetyczną związaną z paliwami kopalnymi są również bezsensowne z ekonomicznego punktu widzenia, ponieważ europejska strategia klimatyczna zakłada szybkie zmniejszenie zużycia gazu ziemnego, a zamiast tego poleganie na ekologicznym wodorze. Według aktualnych prognoz UE i Międzynarodowej Agencji Energetycznej zapotrzebowanie na gaz ziemny w UE i Niemczech będzie spadać od lat 30. jeszcze szybciej niż zakładano do niedawna w ramach ambitnych celów klimatycznych i trwającej transformacji energetycznej. Tym samym nawet spadające wydobycie gazu w UE nie uzasadnia budowy nowej dużej drogi eksportu gazu, zwłaszcza że istniejące gazociągi mają wolne moce przesyłowe. Nord Stream 2 albo stanie się przeszkodą na drodze transformacji energetycznej, ponieważ rurociąg ten wzmocni i wydłuży kajdany uzależnienia od paliw kopalnych, albo stanie się zrujnowaną inwestycją, osieroconym aktywem, jeśli ta blokada się nie powiedzie – oceniają.

– Mówiąc abstrakcyjnie, solidarność jest często uważana za niezbędny warunek spójności europejskiej. Solidarność jest niezbędna, zwłaszcza między sąsiadami takimi jak Polska i Niemcy. Polska uczyniła z tej solidarności kierunek swojej polityki podczas zjednoczenia Niemiec. Niemcy zareagowały aktywnie opowiadając się za szybką integracją Polski z NATO i UE. W niedawnej przeszłości obie strony często nie były z siebie zadowolone. Musielibyśmy więcej inwestować w nasze zorientowane na przyszłość społeczeństwo. Natomiast Nord Stream 2 okazuje się prawdziwą kością niezgody. W tej sprawie Berlin był niestety niezwykle słabo słyszalny ze względu na uzasadnione interesy Polski, innych krajów nadbałtyckich i Ukrainy. Wyrządziło to ogromne szkody dla solidarności europejskiej. Ponieważ Polska i Niemcy podzielają troskę o to, by nie zachęcać do agresywnej polityki Putina, musimy też starać się pogodzić politykę energetyczną. Nord Stream 2 został zbudowany, ale jeszcze nie działa. Można go powstrzymać, ale tylko pod warunkiem nawiązania współpracy polsko-niemieckiej i pełnego uznania interesów Ukrainy i innych europejskich sąsiadów. Dotychczas polityka wobec Nord Stream 2 wprowadziła nas w ślepy zaułek. Ale nowy rząd federalny stwarza również nową szansę – piszą.

Opracował Michał Perzyński


Powiązane artykuły

Prof. Jakub Kupecki, dyrektor Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ). Fot. Ministerstwo przemysłu

Reaktor Maria ma nowego dyrektora. Zaczyna od września

Ministerstwo przemysłu poinformowało, że nowym dyrektorem Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), sprawującego pieczę nad Reaktorem Maria, będzie prof. Jakub Kupecki....

Orlen pomógł Czechom zerwać z rosyjską ropą

Koncern poinformował, że od marca 2025 roku wszystkie jego rafinerie korzystają z ropy naftowej spoza Rosji. Ostatnia dostawa została zrealizowana...

Austria wydała w 2024 roku 10 miliardów euro na paliwa kopalne

W zeszłym roku do Austrii importowano paliwa kopalne za kwotę 10 miliardów euro. Ropa i gaz pochodziły m.in. z Kazachstanu,...

Udostępnij:

Facebook X X X