EnergetykaGaz.RopaWszystko

Butler: Czy Shell upadnie?

Lodołamacz Fennica. Fot. Shell

Czy Royal Dutch Shell czy Lehman Brothers to firmy zbyt wielkie by upaść? Z pewnością Shell przetrwał do obecnego wieku pomimo wojen, uwikłania w relacje z nazistowskimi Niemcami, konflikt w Nigerii i wiele innych kryzysów. Shell jest bez wątpienia jedną z wielkich światowych firm – przyzwoitych, uczciwych, cywilizowanych. Jest światowym liderem w dziedzinie technologii energetycznych. Ale nawet to nie zapewnia pełnej ochrony w świecie, w którym przeszłości nie daje gwarancji na przyszłość. W  świecie wielkiej konkurencji nikt nie jest nigdy całkowicie bezpieczny – pisze Nick Butler w Financial Times.

– Co sprawia, że firmy upadają?  Każdy przykład jest inny, ale są pewne ważne czynniki wspólne prowadzące do upadku. To nie tylko błędne decyzje – te zdarzają się każdej firmie . Znacznie ważniejsza jest niezdolność do zrozumienia popełnionego błędu i do jego naprawy. Wiele firm tymczasem nie posiada biegu wstecznego.  Więc zmiana kursu jest niemożliwa. Takie firmy są napędzane  przez kombinację konieczności i wiary we własną nieomylność.  Ale w świecie dramatycznych, niespodziewanych zmian nie może być miejsca na taką niereformowalność – ocenia analityk. – Tak można by opisać obecną postawę koncernu Shell. Najnowszym dowodem jest koncepcja przejęcia jego mniejszego rywala BG Group. Najnowszym, ale nie jedynym. Shell utrzymywał przez lata inwestycję w Arktyce, gdy oczywiste było, że to nietrafiona inwestycja. Za obie te decyzje płaci brakiem eksploatacji nowych złóż. W 2014 r. jego produkcja ropy i gazu wyniosła tylko 24 proc. przewidywanej i powstała konieczność uzupełnienia rezerw przez zakup bez względu na koszty.

Butler przypomina, że w dniu 26 stycznia br. Shell – którego wartość kapitałowa spadła prawie o 40 proc. w ciągu ostatnich 18 miesięcy –  zostanie poproszony przez swoich akcjonariuszy o powrót do sprawy przetargu na BG. W tej kwestii przeszkody prawne zostały już usunięte. Gdy ogłoszono przetarg, oferta zawierała premię 52 proc. na akcje BG.

– Dobrze wiadomo, jaka byłaby dziś cena akcji BG bez przetargu. Słaba pozycja BG była znana od lat i wiele firm zastanawiało się nad nabyciem. Kiedy oferta nabycia tych akcji  została zrealizowana, cena ropy wynosiła 65 dol. za baryłkę. Obecnie wynosi 37 dol. Akcjonariuszy Shella przekonywano w ramach długoterminowego planowania, że ta cena wyniesie 90 dol. Spadek tej ceny ma uzasadnienie, ale żadne uzasadnienie, ale żadne uzasadnienie nie rekompensuje spadku cen w realnym świecie. Tymczasem Shell jest przekonany, że ceny pójdą w górę. To jest niemal religijna wiara – ocenia komentator.

18 grudnia Financial Times cytował stwierdzenie prezesa Shella, Bena van Beurdena, który stwierdził, że cena ropy naftowej w okresie fuzji  wyniesie „średnio”   65 dol. za baryłkę. – Słowo „średnio” jest ważne, ponieważ znaczy, że należy spodziewać się, że przez pewien czas ta cena będzie znacznie wyższa niż 65 dol., aby średni poziom został utrzymany – pisze Butler. – Każdy ma prawo do własnych poglądów na temat przyszłych cen, ale jak poważny szef bardzo poważnej firmy może budować plan wykonawczy strategii inwestycyjnej na założeniu że trwały wzrost cen przekroczy o co najmniej 70 proc. poziom cen bieżących? Oczywiście, akcjonariusze Shella zgodzą się że wartość firmy bardzo spadła. Niektórzy mogą również podzielać pogląd, że planowanie przyszłości w oparciu o ślepy optymizm to jest pewna droga do porażki korporacyjnej.

Co Shell powinien teraz zrobić? – Z pewnością powinien renegocjować umowę z BG –  cena przejęcia powinna  być może o 50 proc. niższa niż w aktualna. To będzie trudne dla akcjonariuszy BG, którzy również cierpią z powodu nadmiaru optymizmu swojego zarządu przez całe lata. Ale  tak nie będą stratni i zapewne zaakceptuje poprawioną ofertę. Jeśli nie zaakceptują, BG otrzyma 750 mln dol. rekompensaty  za niezrealizowaną transakcję i prawdopodobnie przejdą do własnego planu B – ocenia cytowany ekspert. – Poza tym zarząd Shell – która ma reprezentować o dbać o interesy akcjonariuszy. Powinien przyjąć strategię obliczoną na cenę ropy 40 dol. To będzie wyzwanie dla świetnej kadry technicznej firmy, aby poszukiwać różnych rozwiązań, zamiast opierania się na optymizmie władz formy.  A jeśli okaże się, że średnia cena jednak wynosi  65 dol. – tym lepiej.

Shell nie jest zbyt wielki, by upaść. Jednak nie należy dopuścić do takiej porażki. Firma reprezentuje znaczną część rynku w Londynie i udziały w większości dużych portfeli instytucjonalnych. Jest jednym z kilku prawdziwych potentatów europejskich, którzy mogą konkurować w skali światowej. Jego upadłość spowodowałaby wielkie niepokoje polityczne i gospodarcze. Ktoś musi dmuchać w gwizdek zdrowego rozsądku, aby wyrwać innych ze złudzeń. Przyznanie  się do błędu  nie jest dyshonorem.


Powiązane artykuły

Goldman Sachs

Goldman Sachs apeluje o ograniczenie rozwoju OZE w Hiszpanii

Bank inwestycyjny Goldman Sachs, od lat zaangażowany w projekty energii odnawialnej, ostrzegł w tym tygodniu, że dalszy rozwój OZE w...

Grad głównym winnym strat w amerykańskiej fotowoltaice

55 procent amerykańskich roszczeń powiązanych z uszkodzeniem farm fotowoltaicznych przez zjawiska pogodowe dotyczy gradu. W skali globalnej, opady gradu zajmują...
reichstag Niemcy Berlin

Niemcy poparli unijne regulacje dotyczące niskoemisyjnego wodoru

Niemieckie ministerstwo gospodarki opublikowało komunikat wyrażając pełne poparcie dla nowych regulacji unijnych dotyczących produkcji wodoru. Bruksela zdecydowała się na  uznanie...

Udostępnij:

Facebook X X X