Lech: Kolejne sankcje uderzają w Rosję w nieoczywisty sposób

28 lutego 2023, 07:30 Bezpieczeństwo

– Nowe sankcje wprowadzone 5 lutego po raz kolejny zmieniają ustawienie pionków na gospodarczej szachownicy Federacji Rosyjskiej. Mowa o wprowadzonym embargo na rosyjskie produkty naftowe, oraz limity cenowe na ich zakup – pisze Mateusz Lech, znany także jako Pan Zen, współpracownik BiznesAlert.pl.

Władimir Putin na SPIEF 2022. Fot. BiznesAlert.pl
Władimir Putin na SPIEF 2022. Fot. BiznesAlert.pl

Dla przypomnienia cena oleju napędowego i benzyny, zostanie ograniczona do 100$ za baryłkę , podczas gdy produkty o niższej wartości, takie jak olej opałowy, zostaną ograniczone do 45$ za baryłkę. W 2021 roku według danych Rosstatu (rosyjski odpowiednik naszego GUS) dochody z eksportu tej gałęzi przemysłu to ponad 12 procent PKB Rosji. Ograniczenia i embargo wprowadza ciąg pewnych zdarzeń bardzo niekorzystnych dla Federacji Rosyjskiej. Otóż istnieje pewna różnica co do działania obecnych sankcji w stosunku do tych na surowej ropie. W przypadku grudniowych sankcji, cena ropy Urals na rynkach spadła poniżej zakładanej ceny czyli 60$ za baryłkę. Apetyt na ropę rosyjską nie zmniejszył się znacząco wśród krajów takich jak Chiny czy Indie. Chiny zbudowały wielkie zbiorniki i magazynowały tą ropę zwiększając swoje rezerwy. Indie natomiast kupując ją po dużych rabatach rozsyłały ją dalej w świat za pomocą swoich firm, zarabiając na różnicy cenowej. 

Natomiast w sytuacji produktów przetworzonych sytuacja wygląda zgoła inaczej. Otóż oba kraje posiadają własny przemysł petrochemiczny i wciąż rozwijają możliwości własnych rafinerii. O ile sprowadzanie taniej surowej ropy z Rosji z dużymi rabatami dla obu krajów jest bardzo opłacalne (tani surowiec- własna rafineria – wysoka marża) to sprowadzanie produktu przetworzonego godzi w strategiczne interesy tych krajów. Zalew taniej benzyny, czy oleju opałowego powodowałby konieczność redukowania własnego przemysłu petrochemicznego. Konkurowanie na rynku krajowym z tanimi surowcami z Federacji Rosyjskiej wymuszałby redukcje cen na stacjach benzynowych. Już teraz oba kraje oficjalnie zapowiedziały, że nie są zainteresowane współpracą na tym polu z Rosją. 

Sytuacja będzie adekwatna w każdym kraju który docenia i chce rozwijać swoje rafinerie. Rosjanom pozostaje szukać nowych odbiorców na przykład w Afryce, natomiast skala utraconych dochodów z rynków Europejskiego i Azjatyckiego będzie moim zdaniem bardzo wysoka. Jeśli sytuacja się utrzyma, powstanie konieczność ograniczenia produkcji w rosyjskich rafineriach, lub nawet zamknięcie części z nich. Jest to kolejna świetnie skonstruowana sankcja która będzie dla budżetu Federacji Rosyjskiej dotkliwa w nadchodzącym okresie. 

Najbliższy kwartał odpowie nam na pytanie jak wielką wyrwę w dochodach Rosji uda się osiągnąć. Natomiast już dziś jedno jest pewne. Rosja produkuje towar którego nie za bardzo potrzebują najwięksi gracze na świecie. Limity cenowe nałożone na produkty przetworzone są ustalone tak, aby zyski ze sprzedaży utrzymywały się na minimalnych poziomach. Mechanizm natomiast jest tak przemyślany, aby wszystkim na świecie opłacało się utrzymywać tę sankcję.  Wszystkim, oczywiście poza Rosją… 

Francuzi porzucają ropę z Rosji i będą sprowadzać ją przez Polskę