Państwa OPEC postanowiły przedłużyć politykę cięć wydobycia ropy do końca 2018 roku. W rozmowie z portalem BiznesAlert.pl Dorota Sierakowska, analityk surowcowy w Domu Maklerskim Banku Ochrony Środowiska stwierdziła, że wspomniana decyzja była do przewidzenia. Niestety pewnym rozczarowaniem był brak woli do większej redukcji wydobycia.
– Spodziewano się dokładnie takiej decyzji. Nie było tu żadnej niespodzianki ze strony OPEC. Widać to było po cenach ropy naftowej, które zakończyły dzień neutralnie. Taką decyzję inwestorzy już dawno uwzględnili w cenach ropy – zaczęła Sierakowska. Dodała, że inwestorzy zastanawiali się jedynie, czy OPEC nie zdecyduje się na większe cięcia lub przyłączenie dodatkowych krajów.
Odnosząc się do doniesień o możliwości przyłączenia się do porozumienia naftowego kolejnych państw takich Egipt, Turkmenistan, Kongo, Czad i Uganda stwierdziła, że pod względem wolumenu wydobycia wymienione kraje są mało istotne na globalnym rynku ropy naftowej. – Ich dołączenie do porozumienia wiele by nie zmieniło. Nigeria i Libia mają większe znaczenie cenotwórcze, ale ograniczenie produkcji w tych krajach i tak nie byłoby to przełomem, ponieważ problemy z wydobyciem ropy są tam codziennością- tłumaczy ekspertka. Uważa ona, że kluczową decyzją byłoby cięcie limitów wydobycia ropy co się jednak nie stało. To można nazwać pewnym rozczarowaniem – powiedziała Sierakowska.
Zapytana o możliwą reakcję Stanów Zjednoczonych na ustalenia szczytu w Wiedniu powiedziała, że jest ona do przewidzenia. – USA będą zwiększać wydobycie oraz eksport ropy naftowej. W ostatnim czasie wzrosły zamówienia ze strony azjatyckich odbiorców na amerykańską ropę. Pokazuje to, że Amerykanie zabierają OPEC tę część rynku – stwierdziła rozmówczyni portalu BiznesAlert.pl. W tym kontekście przypomniała, że członkowie OPEC zapowiedzieli rewizję porozumienia na czerwiec przyszłego roku. – Był to efekt nacisku ze strony Rosji, której wewnętrzny przemysł naftowy cierpi na tym porozumieniu. – powiedziała.
W rozmowie z BiznesAlert.pl ekspertka odniosła się także do współpracy Arabii Saudyjskiej z Rosją w ramach porozumienia naftowego. – Arabii Saudyjskiej zależy na wysokich cenach ropy, ponieważ jej budżet się równoważy przy jeszcze wyższych notowaniach niż obecne. Saudyjczycy mają też w planach upublicznienie spółki Saudi Aramco, która opiera swoją kondycję biznesową na globalnych cenach ropy. Jednak mimo różnic między tymi dwoma krajami, widać było wolę współpracy – zakończyła Sierakowska.
Przypomnijmy, że OPEC oraz kilka państw spoza kartelu, w tym Rosja, porozumiały się w sprawie zmniejszenia dziennego wydobycia ropy o 1,8 mln baryłek. Porozumienie obowiązuje od stycznia 2017 roku, a w maju zostało przedłużone do końca marca 2018 roku. Libia i Nigeria są zwolnione z przyjętych zobowiązań i zwiększają swoje wydobycie.