Ceny ropy naftowej Brent spadły w środę, w reakcji na przywrócenie wydobycia surowca w Libii. Drugim powodem była informacja o nieoczekiwanym wzroście zapasów benzyny w Stanach Zjednoczonych.
Cena Brent w kontraktach terminowych straciła 27 centów, za baryłkę płacono 51,60 dol. Cena średnia ropy WTI w Stanach Zjednoczonych spadła o 16 centów do 47,67 dol.
Reuter podaje, że zagrożona jest produkcja z największego w Libii pola naftowego Szerara. Wydobycie z tego pola pozostawało wg tych źródeł zamknięte we środę (23.08). We wtorek przynajmniej raz wydobycie zostało wznowione, ale informacje o sytuacji pola są sprzeczne. Analitycy Commerzbank uważają, że liczne raporty jasno dowodzą, iż sytuacja w Libii nadal jest chaotyczna i daleka od normalnych.
Wydobycie z pola Szarara ostatnio wynosiło 280 tys. baryłek dziennie. Jednak w tym tygodniu zoostało wstrzymane z powodu blokady rurociągu. Pole ma kluczowe znaczenie dla wydobycia ropy w Libii, które pod koniec czerwca br wzrosło do ponad 1 mln baryłek, czterokrotnie więcej niż w ub. roku. Ten wzrost sprawia problem państwom OPEC i non-OPEC w tym Rosji, które postanowiły ograniczyć wydobycie ropy łącznie o 1,8 mln baryłek dziennie od 1 stycznia 2017 r. do 30 marca 2018 r. w celu zlikwidowania globalnej nadpodaży.
Oprócz wzrostu wydobycia w Libii, zaistniał negatywny fakt w USA. Amerykański Instytut Petrochemiczny (American Petroleum Institute – API) we wtorek ( 22.08) podał, że w minionym tygodniu amerykańskie zapasy benzyny wzrosły o 1,4 mln baryłek zamiast oczekiwanego spadku o 3,5 mln. Oficjalne dane za ostatni tydzień ( do 18.08) o stanie zapasów ropy i produktów ropopochodnych w USA zostaną opublikowane we środę (23.08) pod koniec dnia.
OilPrice/Teresa Wójcik