Najważniejsze informacje dla biznesu

Świat odchodzi od paliw kopalnych, ale ceny ropy ciągle na niego wpływają

Ubiegły tydzień był bardzo interesujący dla rynków ropy naftowej na całym świecie. Mimo że świat stopniowo odchodzi od paliw kopalnych, indeksy Brent i WTI są nadal jednymi z najistotniejszych wskaźników sytuacji na światowych rynkach energii. A wydarzenia z ubiegłego tygodnia okazały się mieć na nie nieobojętny wpływ.

Ubiegły tydzień rozpoczął się wzrostem cen ropy o prawie trzy procent (w porównaniu do zamknięcia w poprzedni piątek), przede wszystkim w związku z decyzją OPEC+ o miesięcznym opóźnieniu planów zwiększenia produkcji, podczas gdy inwestorzy skupili się również na wyborach prezydenckich w USA.

Zachowania inwestorów jest ważnym elementem ogólnego mechanizmu cenowego, ponieważ reprezentują one „nastrój” rynku po stronie popytu. Ich wpływ na rynek nie jest tak widoczny w czasach pokoju, jednak mają naprawdę duże znaczenie podczas nieoczekiwanych zdarzeń, powodując tzw. wstrząsy (z angielskiego: shocks). Powodują one panikę z efektem domina na parkiecie. Biorąc pod uwagę trwające dwa duże konflikty zbrojne wpływające (bezpośrednio i pośrednio) na kraje eksplorujące ropę, a także wybory amerykańskie wybory prezydenckie, analitycy obawiali się, że te wydarzenia (w połączeniu z decyzją OPEC o produkcji) przyniosą ogromną niestabilność na rynku.

W poniedziałek, czwartego listopada, kontrakty terminowe na ropę Brent wzrosły o 1,98 dolarów (czyli + 2,7 procent), do 75,08 dolarów za baryłkę. Amerykański indeks ropy West Texas Intermediate (WTI) wzrósł o taką samą wartość (1,98 dolara), przekładając się na wzrost na poziomie 2,85 procent, do 71,47 dolara.

Dając nieco kontekstu dla tych cen, we wcześniejszym tygodniu indeks Brent spadł o około cztery procent, podczas gdy WTI spadł o około trzy procent (porównanie tydzień do tygodnia). Niestabilna sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie, a także wybory w USA spowodowały „pauzę” na rynkach, w oczekiwaniu na rozwój sytuacji.

Niemniej jednak w niedzielę (trzeciego listopada) OPEC+ poinformowało, że przedłuży redukcję produkcji o 2,2 miliona baryłek dziennie (bpd) o kolejny miesiąc w grudniu, a wzrost został już opóźniony z października z powodu spadających cen i słabego popytu. Jednocześnie, jak podano w oficjalnym oświadczeniu, OPEC pozostaje bardzo pozytywnie nastawiony do popytu na ropę naftową zarówno w krótkim, jak i długim okresie, powiedział w poniedziałek Sekretarz Generalny Haitham Al Ghais.

Druga połowa tygodnia okazała się równie interesująca. W środę cena Brent spadła w porównaniu do poprzednich dni, w oczekiwaniu na wyniki wyborów,  uzasadnione przez potencjalne ograniczenia globalnej podaży ropy przez plany polityki zagranicznej prezydenta elekta Donalda Trumpa. Kontrakty Brent zamknęły sesję na poziomie -61 centów, podczas gdy WTI -30 centów (DoD).

Trump jako kolejny prezydent USA będzie jednym z najważniejszych czynników, na które należy zwrócić uwagę w nadchodzących tygodniach. Jak podaje socialeurope.org, kampania wyborcza Trump’a była silnie finansowana przez firmy z sektora paliw kopalnych, w zamian za wycofanie przepisów dotyczących ochrony środowiska, przyspieszenie wydawania pozwoleń i zatwierdzeń dzierżawy oraz zachowanie lub zwiększenie korzyści podatkowych dla firm naftowych i gazowych. Społeczność międzynarodowa obawia się, że Stany Zjednoczone spowolnią swoje wysiłki na rzecz transformacji energetycznej i powrócą do wyższego zużycia paliw kopalnych, co może doprowadzić do wzrostu podaży i napięć na rynku.

Magdalena Kuffel

Donald Trump zaprosi europejski przemysł do siebie

Ubiegły tydzień był bardzo interesujący dla rynków ropy naftowej na całym świecie. Mimo że świat stopniowo odchodzi od paliw kopalnych, indeksy Brent i WTI są nadal jednymi z najistotniejszych wskaźników sytuacji na światowych rynkach energii. A wydarzenia z ubiegłego tygodnia okazały się mieć na nie nieobojętny wpływ.

Ubiegły tydzień rozpoczął się wzrostem cen ropy o prawie trzy procent (w porównaniu do zamknięcia w poprzedni piątek), przede wszystkim w związku z decyzją OPEC+ o miesięcznym opóźnieniu planów zwiększenia produkcji, podczas gdy inwestorzy skupili się również na wyborach prezydenckich w USA.

Zachowania inwestorów jest ważnym elementem ogólnego mechanizmu cenowego, ponieważ reprezentują one „nastrój” rynku po stronie popytu. Ich wpływ na rynek nie jest tak widoczny w czasach pokoju, jednak mają naprawdę duże znaczenie podczas nieoczekiwanych zdarzeń, powodując tzw. wstrząsy (z angielskiego: shocks). Powodują one panikę z efektem domina na parkiecie. Biorąc pod uwagę trwające dwa duże konflikty zbrojne wpływające (bezpośrednio i pośrednio) na kraje eksplorujące ropę, a także wybory amerykańskie wybory prezydenckie, analitycy obawiali się, że te wydarzenia (w połączeniu z decyzją OPEC o produkcji) przyniosą ogromną niestabilność na rynku.

W poniedziałek, czwartego listopada, kontrakty terminowe na ropę Brent wzrosły o 1,98 dolarów (czyli + 2,7 procent), do 75,08 dolarów za baryłkę. Amerykański indeks ropy West Texas Intermediate (WTI) wzrósł o taką samą wartość (1,98 dolara), przekładając się na wzrost na poziomie 2,85 procent, do 71,47 dolara.

Dając nieco kontekstu dla tych cen, we wcześniejszym tygodniu indeks Brent spadł o około cztery procent, podczas gdy WTI spadł o około trzy procent (porównanie tydzień do tygodnia). Niestabilna sytuacja polityczna na Bliskim Wschodzie, a także wybory w USA spowodowały „pauzę” na rynkach, w oczekiwaniu na rozwój sytuacji.

Niemniej jednak w niedzielę (trzeciego listopada) OPEC+ poinformowało, że przedłuży redukcję produkcji o 2,2 miliona baryłek dziennie (bpd) o kolejny miesiąc w grudniu, a wzrost został już opóźniony z października z powodu spadających cen i słabego popytu. Jednocześnie, jak podano w oficjalnym oświadczeniu, OPEC pozostaje bardzo pozytywnie nastawiony do popytu na ropę naftową zarówno w krótkim, jak i długim okresie, powiedział w poniedziałek Sekretarz Generalny Haitham Al Ghais.

Druga połowa tygodnia okazała się równie interesująca. W środę cena Brent spadła w porównaniu do poprzednich dni, w oczekiwaniu na wyniki wyborów,  uzasadnione przez potencjalne ograniczenia globalnej podaży ropy przez plany polityki zagranicznej prezydenta elekta Donalda Trumpa. Kontrakty Brent zamknęły sesję na poziomie -61 centów, podczas gdy WTI -30 centów (DoD).

Trump jako kolejny prezydent USA będzie jednym z najważniejszych czynników, na które należy zwrócić uwagę w nadchodzących tygodniach. Jak podaje socialeurope.org, kampania wyborcza Trump’a była silnie finansowana przez firmy z sektora paliw kopalnych, w zamian za wycofanie przepisów dotyczących ochrony środowiska, przyspieszenie wydawania pozwoleń i zatwierdzeń dzierżawy oraz zachowanie lub zwiększenie korzyści podatkowych dla firm naftowych i gazowych. Społeczność międzynarodowa obawia się, że Stany Zjednoczone spowolnią swoje wysiłki na rzecz transformacji energetycznej i powrócą do wyższego zużycia paliw kopalnych, co może doprowadzić do wzrostu podaży i napięć na rynku.

Magdalena Kuffel

Donald Trump zaprosi europejski przemysł do siebie

Najnowsze artykuły