icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Zablokowano transakcję, która mogła obalić rząd Bułgarii

Bułgarski urząd antymonopolowy zablokował sprzedaż bułgarskich aktywów CEZ firmie Inercom. Transakcja od początku budziła kontrowersje i o mały włos stała by się powodem upadku rządu premiera Bojko Borisova.

CEZ od dłuższego czasu zamierzał wycofać się z Bułgarii. Czeski gigant stworzył w tym kraju 7 spółek córek. Władze holdingu uważały jednak ze rząd Bułgarii nie gwarantuje należytego zabezpieczenia jego interesów.

Sprzedaż aktywów właśnie firmie Inercom wzbudziła zdumienie. Wartość transakcji wyniosła 320 milionów euro. Tymczasem majątek Inercomu jest kilka razy mniejszy. Pojawiły się więc spekulacje ze za transakcja stoi  gruziński miliarder, powiązany z rosyjskim biznesem Paata Gamgoneishvili. Inercom przekonywał ze w celu zakupu aktywów CEZ spółka zaciągnęła należycie zabezpieczone kredyty.

Transakcja stała się przyczyna masowych protestów w Bułgarii. Demonstrujący zadali dymisji rządu Bojko Borysowa. W Pradze rozpoczęły się rozmowy między przedstawicielami rządu Bułgarii a władzami CEZ. Bułgarskie władze zamierzały odkupić część aktywów CEZ. Jednak sprawa skomplikowała się gdy okazało się ze transakcja zawiera zapis zabraniający Inercom sprzedawania zakupionych aktywów przez 5 lat.

Dlatego tez sprawa zainteresował się bułgarski urząd antymonopolowy. Wydany 19 Lipca wyrok wskazuje na groźbę zarówno wertykalnej jak i horyzontalnej koncentracji w razie zrealizowania transakcji. CEZ i Inercom zapowiadają już odwołanie, nie wydaje się jednak by skarga miała wielkie szanse. Tym bardziej ze CEZ nie ma w tej sprawie poparcia premiera Andreja Babisza.

Zakup Inercom miał poprawić nienajlepsze ostatnio wyniki CEZ. Spółka ma problemy finansowe związane ze spadkiem cen na rynku energii. Prezes Daniel Benesz jest przyjacielem prezydenta Zemana. Andrejowi Babiszowi udało się jednak ostatnio przejąc niewielka większość w radzie nadzorczej. Do gry włączył się jeszcze Daniel Kretinsky magnat medialny i właściciel holdingu EPH (Energetyczno Przemysłowy Holding), który zapewne zmierza do przejęcia kontroli nad CEZ i zyskania dzięki temu odpowiedniej pozycji politycznej.

Rząd Bojko Borysowa obawia się natomiast całkowitego zdominowania rynku gazu w Bułgarii przez osoby powiązane z biznesem rosyjskim. Nie da się ukryć ze transakcja między CEZ a Inercomem niesie za sobą takie ryzyko.

Łukasz Kołtuniak

Bułgarski urząd antymonopolowy zablokował sprzedaż bułgarskich aktywów CEZ firmie Inercom. Transakcja od początku budziła kontrowersje i o mały włos stała by się powodem upadku rządu premiera Bojko Borisova.

CEZ od dłuższego czasu zamierzał wycofać się z Bułgarii. Czeski gigant stworzył w tym kraju 7 spółek córek. Władze holdingu uważały jednak ze rząd Bułgarii nie gwarantuje należytego zabezpieczenia jego interesów.

Sprzedaż aktywów właśnie firmie Inercom wzbudziła zdumienie. Wartość transakcji wyniosła 320 milionów euro. Tymczasem majątek Inercomu jest kilka razy mniejszy. Pojawiły się więc spekulacje ze za transakcja stoi  gruziński miliarder, powiązany z rosyjskim biznesem Paata Gamgoneishvili. Inercom przekonywał ze w celu zakupu aktywów CEZ spółka zaciągnęła należycie zabezpieczone kredyty.

Transakcja stała się przyczyna masowych protestów w Bułgarii. Demonstrujący zadali dymisji rządu Bojko Borysowa. W Pradze rozpoczęły się rozmowy między przedstawicielami rządu Bułgarii a władzami CEZ. Bułgarskie władze zamierzały odkupić część aktywów CEZ. Jednak sprawa skomplikowała się gdy okazało się ze transakcja zawiera zapis zabraniający Inercom sprzedawania zakupionych aktywów przez 5 lat.

Dlatego tez sprawa zainteresował się bułgarski urząd antymonopolowy. Wydany 19 Lipca wyrok wskazuje na groźbę zarówno wertykalnej jak i horyzontalnej koncentracji w razie zrealizowania transakcji. CEZ i Inercom zapowiadają już odwołanie, nie wydaje się jednak by skarga miała wielkie szanse. Tym bardziej ze CEZ nie ma w tej sprawie poparcia premiera Andreja Babisza.

Zakup Inercom miał poprawić nienajlepsze ostatnio wyniki CEZ. Spółka ma problemy finansowe związane ze spadkiem cen na rynku energii. Prezes Daniel Benesz jest przyjacielem prezydenta Zemana. Andrejowi Babiszowi udało się jednak ostatnio przejąc niewielka większość w radzie nadzorczej. Do gry włączył się jeszcze Daniel Kretinsky magnat medialny i właściciel holdingu EPH (Energetyczno Przemysłowy Holding), który zapewne zmierza do przejęcia kontroli nad CEZ i zyskania dzięki temu odpowiedniej pozycji politycznej.

Rząd Bojko Borysowa obawia się natomiast całkowitego zdominowania rynku gazu w Bułgarii przez osoby powiązane z biznesem rosyjskim. Nie da się ukryć ze transakcja między CEZ a Inercomem niesie za sobą takie ryzyko.

Łukasz Kołtuniak

Najnowsze artykuły