22 stycznia w Państwie Środka rozpoczął się Chiński Nowy Rok, zwany również Świętem Wiosny. Według chińskiego horoskopu 2023 będzie rokiem królika, który symbolizuje pokój, dobrobyt, nadzieję. Zwiastuje też brak gwałtownych zmian oraz zwrot ku rutynie i stabilizacji. Jednak biorąc pod uwagę obecne wydarzenia, nic się na to nie zanosi – pisze Jacek Perzyński, współpracownik BiznesAlert.pl. – Stan chińskiej gospodarki w tym roku będzie miał wpływ na to, czy zachodnie gospodarki staną przed widmem recesji czy słabego wzrostu – dodaje.
Według danych chińskiego Narodowego Biuro Statystycznego w zeszłym roku PKB tego kraju wzrosło o 3 procent, co jest drugim najwolniejszym tempem wzrostu od 1976 roku i znacznie poniżej rządowego celu wynoszącego około 5,5 procent. Bank Światowy, że w tym roku gospodarka Państwa Środka wzrośnie o około 4,3 procent, jednak wszystko wskazuje na to, że osiągniecie tego celu jest coraz bardziej nierealne.
Niezależenie od chińskich wróżb 2023 niesie ze sobą wiele niepewności, a rozwój gospodarki choć według rządowych założeń ma wynieść 4,9 procent, to nastroje gospodarcze, inwestycyjne są coraz bardziej pesymistyczne. Nowy rok dla Państwa Środka będzie się charakteryzować trudnościami i licznymi zmiennymi.
Konsekwencje strategii Zero Covid będą nadal widoczne
Koszty chaotycznego wyjścia Chin ze strategii Zero Covid nieustannie rosną. Pomimo oficjalnej niskiej liczbie ofiar śmiertelnych, mnóstwo nekrologów starszych osób publicznych, od naukowców po śpiewaków operowych, pokazuje wpływ wirusa na jego wrażliwą populację. Według relacji świadków i zdjęć z chińskich mediów społecznościowych szpitale są przepełnione, a kolejki do krematoriów nie ustają. Oczywiście według przekazu państwowych mediów sytuacja epidemiczna w kraju „choć trudna, to nadal pozostaje pod kontrolą”, jednak nie jest to zgodne ze stanem faktycznym.
Szpitale nie są w stanie zapewnić wszystkim chorym odpowiedniej opieki medycznej, a walka o leki przeciwwirusowe i przeciwbólowe powoduje niedobory w całej Azji. Nieoficjalne dane mówią o liczbie zmarłych pacjentów sięgającej 1 mln.
Takie perspektywy nie tylko szkodzą wizerunkowi Xi Jinpinga, najpotężniejszego przywódcy Chin od czasów Mao Zedonga, ale także legitymizacji Komunistycznej Partii Chin. Państwowym mediom zaczyna kończyć się „paliwo” propagandowe, polegające na chełpieniu się wyższością chińskiego systemu, czego przykładem były pierwsze efekty strategii Zero Covid nad zachodnią demokracją.
Kryzys demograficzny się nasila
Dane z 2022 roku pokazują, że po raz pierwszy od 60 lat odnotowano w Chinach ujemny przyrost naturalny. Narodowe Biuro Statystyczne podało, że w zeszłym roku w odnotowano 9,56 mln narodzin i 10,41 mln zgonów. Oznacza to, że populacja kraju spadła o 850 tys. osób, do 1,41 mld. Zagraniczni eksperci wskazują, że Państwo Środka będą się mierzyć z ogromnym kryzysem demograficznym, który przełoży się na wiele dziedzin gospodarki i będzie coraz większym obciążeniem dla finansów publicznych.
Biorąc pod uwagę niepewność rozwoju gospodarki, kosmiczne ceny mieszkań, trudne warunki pracy i rosnące koszty życia, młodzi Chińczycy coraz rzadziej decydują się na posiadanie potomstwa, mimo licznych zachęt i dotacji rządowych oraz odejścia od polityki jednego dziecka.
Jeżeli Chiny będą chciały powstrzymać rychły spadek populacji, konieczne będą reformy prawa pracy i usprawnienie rynku nieruchomości, tak aby młodzi rodzice byli w stanie móc kupić własne mieszkanie. Jednak na chwilę obecną rząd w Pekinie koncentruje się na powstrzymaniu epidemii koronawirusa i na pobudzeniu gospodarki, więc nic nie zwiastuje na poprawę w tych sferach.
Cały świat patrzy na Chiny
Stan i tempo rozwoju gospodarki Państwa Środka ma ogromne znaczenie dla całego świata. Chińscy konsumenci stanowią bardzo chłonny, niemal niezastąpiony rynek. Chińskie fabryki wytwarzają większą część światowej produkcji przemysłowej niż Stany Zjednoczone, Niemcy i Japonia razem wzięte, a polityczna legitymizacja KPCh głównie zależy od wzrostu gospodarczego.
Wycofanie się ze strategii Zero Covid, wzbudziło nadzieję, że gospodarka odzyska równowagę tej wiosny. 17 stycznia na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii wysoki urzędnik państwowy Liu He przewidział, że „chińska gospodarka dokona znaczącego zwrotu w 2023 roku”.
Wielu ekonomistów ostrzegało, że Chiny mogły zawyżać faktyczne dane w ostatnich trzech miesiącach ostatniego roku. Londyńska firma badawcza Capital Economics przeprowadziła własne obliczenia na podstawie szczegółowych statystyk rządowych w podziale na branże i stwierdziła, że ubiegłoroczny wzrost PKN wyniósł 0,5, a nie 3 procent. Ponadto, swój sceptycyzm wobec rządowych danych wyraził również Goldman Sachs.
Z drugiej strony w Chinach pojawiły się również pewne symptomy odrodzenia gospodarczego. Chińscy urzędnicy twierdzą, że gospodarka odbije się po szczycie infekcji. W największych miastach ponownie pojawiły się korki, a pociągi metra w Pekinie i Szanghaju są coraz bardziej zapełnione. Sklepy wzdłuż słynnej ulicy w Szanghaju Nanjing Road, Chińskiej Piątej Alei nie są już puste. Terminale dużych chińskich lotnisk są oblegane przez podróżnych. Optymizm znajduje odzwierciedlenie w chińskich giełdach, które w ostatnich tygodniach rosły.
Jednak perspektywy na ten rok nadal pozostają mgliste. Duża część populacji Chin, zwłaszcza osoby starsze, nie jest w pełni zaszczepiona, co stwarza zwiększone ryzyko pojawienia się nowych, bardziej zakaźnych wariantów koronawirusa. Sektor nieruchomości, będący kluczowym wzrostu chińskiej gospodarki jest obciążony ogromnym długiem korporacyjnym, a populacja kraju zaczęła się kurczyć.
Najpewniej chińskie PKB najpewniej będzie niższy od prognoz Banku Światowego (4,3 procent). Stan chińskiej gospodarki w tym roku będzie miał wpływ na to, czy zachodnie gospodarki staną przed widmem recesji czy bardzo słabego wzrostu. Rok 2023 będzie pełen niepewności i licznych zmiennych, więc jest bardzo trudno o jasne prognozy.
Jakóbik: Chiny zamiast Rosji przesądzą o losie kryzysu energetycznego