Francuski Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformował 31 października, że niebawem Francja i Chiny powołają wspólny fundusz inwestycyjny, który będzie finansować wspólne projekty realizowane w krajach trzecich.
Informację przekazał mediom francuski minister spraw zagranicznych Jean-Marc Ayrault na konferencji prasowej w Pekinie. Podkreślił przy tym, że projekt elektrowni jądrowej Hinkley Point to przykład udanej współpracy dwustronnej na rynkach zagranicznych i może być przykładem współpracy na przyszłość w sektorze energetycznym, a także w innych sektorach. Minister wystąpił razem z szefem dyplomacji chińskiej Wang Yi.
Paryż podkreśla, że Hinkley Point, którego realizacja ma kosztować 24 mld dol. bazuje na modelu współpracy kapitałowej i inwestycyjnej wypracowany przez Chiny i Francję. Model ten może być stosowany nie tylko w energetyce, ale też w innych sektorach i pozwolić na inwestycje m.in. w Afryce i Azji. Stąd wzięła się koncepcja powołania wspólnego funduszu.
Zaakceptowany ostatecznie przez rząd brytyjski projekt Hinkley Point będzie realizowany wspólnie przez chińską państwową korporację China General Nuclear Power Group (CGN) i francuski EDF. Chińczycy zainwestują 6 mld funtów, Francuzi trzykrotnie więcej, bo 18 mld funtów.
W ramach umowy o wspólnej realizacji Hinkley Point, EDF pomoże chińskiej korporacji w uzyskaniu zezwolenia na budowę w Wielkiej Brytanji reaktora chińskiej konstrukcji. To ważne dla realizacji projektu, ponieważ Brytyjczycy mają jedne z najsurowszych na świecie przepisy w sektorze energii jądrowej.
Jednakże francuscy i inni zachodni inwestorzy oraz politycy zwracają uwagę, że w Chinach w wielu gałęziach gospodarki przepisy praktycznie uniemożliwiają zagranicznym spółkom udział w inwestycjach, szczególnie takich, jak usługi finansowe, logistyka, infrastruktura.
Restrykcje wobec firm zagranicznych są w Chinach ostrzejsze, niż te, z którymi spotykają się Chińczycy zagranicą. Minister Wang broniąc chińskich przepisów wyjaśniał, że jego państwo chętnie przyjmuje zagranicznych inwestorów, ale jest nadal się rozwija i jego prawne standardy nie zawsze nadążają za potrzebami. Z tego powodu nie zawsze odpowiadają standardom państw rozwiniętych.
– Rozumiemy dobrze, że Chiny muszą coraz bardziej otwierać się na zagranicę i że nasze przepisy muszą coraz lepiej odpowiadać potrzebom zagranicznych inwestorów – podkreslił Wang.
Xinhua/AFP/Reuters/Teresa Wójcik