Podczas gdy Europa stara się opanować wzrost cen wywołany kryzysem energetycznym i pandemią Covid-19, w Chinach pojawiła się deflacja (spadek cen). Jednak dla gospodarki światowej jest to bardzo pesymistyczny scenariusz.
Według Narodowego Biura Statystycznego, indeks cen konsumpcyjnych (CPI) w czerwcu wyniósł 0 procent w porównaniu z rokiem poprzednim (w maju wskaźnik był na poziomie 0,2 procent). Cel inflacyjny rządu w Pekinie na ten rok wynosi około 3 procent.
Mimo że, większość państw może marzyć o tak wolnym wzroście cen, to taki poziom nie wróży nic dobrego, ponieważ jest to skutek słabnącego popytu i spadku eksportu. Jeżeli w Chinach dojdzie do trwałej deflacji, osłabi ona popyt wewnętrzny i obniży wzrost PKB, a to konsumpcja jest główną siłą napędową gospodarki Państwa Środka, odpowiadając za 60 procent wzrostu.
Ponadto, wskaźnik produkcji przemysłowej PPI w czerwcu spadł o 5,4 procent rok do roku, co stanowi dziewiąty z kolei spadek i najbardziej gwałtowny spadek od grudnia 2015 roku.
Warto zwrócić uwagę, że Chiny są motorem światowego wzrostu gospodarczego, jednak obecnie Pekin walczy o utrzymanie wzrostu PKB, choć jest to coraz trudniejsze, co może opóźnić ożywienie gospodarcze po pandemii Covid-19.
Jacek Perzyński
Perzyński: Ożywienie Chin jest wysoce niepewne, a z nim reszty świata (ANALIZA)