– Podejrzewam, że zapierający dech w piersiach chiński wzrost gospodarczy ostatnich 40 lat spowodował, że dziś ciężko nam jest oswoić się z myślą, że zanim kraj stał się super mocarstwem to już zaczął się kurczyć – pisze Tomasz Wróblewski, prezes Warsaw Enterprise Institute.
Nie przestaje mnie zadziwiać mieszanka podziwu i strachu przed Chinami. Jakkolwiek strach przed każdą dyktaturą może być zrozumiały, to podziw zdaje się być bardziej efektem niezrozumienia siły sztormu zbliżającego się do Chin.
Podejrzewam, że zapierający dech w piersiach chiński wzrost gospodarczy ostatnich 40 lat spowodował, że dziś ciężko nam jest oswoić się z myślą, że zanim kraj stał się super mocarstwem to już zaczął się kurczyć. Dodatkowo, fatalne dane ekonomiczne przykrywane są agresywną retoryką Chin i spektakularną rozbudową sił zbrojnych, co zapewne mąci klarowność obrazu państwa. Niemniej w dziejach ludzkości nie mamy zbyt wiele przykładów państw, które tak szybko wytracając tempo wzrostu gospodarczego i demograficznego, byłyby w stanie wybić się na hegemonie. Wiele upadających mocarstw oczywiście próbowało tej sztuki, rekompensując sobie utratę realnej pozycji w świecie, podbojami sąsiadów, ale zawsze marnie kończyły. Najlepszym przykładem niech będzie doświadczenie Rosji.
Zacznijmy od tego, że gospodarczy cud Chin, nie wynikał z jakiejś unikalnej wiedzy, trzeciej drogi do kapitalizmu ale kombinacji wyjątkowo przychylnych wiatrów. Demograficznego boomu osób w wieku produkcyjnym, przy jednoczesnym spadku urodzeń po 1979 co uwalniało znaczne środki na inwestycje w rozwój, plus ponad 3 dekady (do 2012 roku) para-kapitalistycznej gospodarki. Tania siła robocza, otwarcie na inwestycje, ograniczenie roli państwa, nowe technologie cyfrowe pozwalające na rozciągnięcie zachodnich łańcuchów dostaw i niskie koszty marginalne inwestycji, przy ogromnej skali, wszystko to razem zapewniło bezprecedensowy wzrost i poprawę jakości życia.
Te same wiatry dziś wieją jednak w przeciwną stronę. Wszystko co w Chinach poszło zaskakująco dobrze teraz idzie zaskakująco źle. Mamy nie jeden, nie dwa wskaźniki, ale w zasadzie wszystkie dane wskazują, że sytuacja w Chinach przestała się poprawiać i zaczyna się gwałtownie pogarszać.
A. Chińskie spowolnienie gospodarcze ma charakter strukturalny. W miarę bogacenia się Chin, siła robocza drożała, zmniejszając atrakcyjność kraju jako „fabryki świata”. Oficjalny wzrost PKB spadł już do 6 procent przed 2019 roku, pomimo rządowych bodźców maskujących jeszcze słabszy wzrost bazowy, dziś mówimy o 4-procentowym wzroście z prognozami na 3 procent w 2025 roku.
B. Chiny stoją w obliczu najgorszej trajektorii demograficznej ze wszystkich krajów, jakie widzieliśmy w czasie pokoju. Rosja ma oczywiście gorszą, ale jest też w stanie wojny. 1,4-miliardowa populacja Chin osiągnęła swój szczyt w zeszłym roku i zaczęła się kurczyć. Do 2035 r. Chiny stracą 70 milionów osób w wieku produkcyjnym a przybędzie im 130 milionów seniorów. Populacja Chin w 2100 roku wyniesie między 500 do 475 milionów, przy czym jeden na trzech obywateli będzie w wieku powyżej 65 lat.
C. Wbrew powszechnej opinii, największym motorem wzrostu gospodarczego Chin dawno już nie jest eksport, który pokrywa 20 proc PKB, ale handel wewnętrzny, którego głównym komponentem jest rynek mieszkaniowy. Mało kto wie, że rynek nieruchomości ma dziś bardzo spekulacyjny charakter, bowiem wbrew powszechnej opinii Chiny nie potrzebują tylu nowych mieszkań ile jest w stanie budowy. W 2017 roku Chiny osiągnęły poziom krajów rozwiniętych pod względem powierzchni mieszkalnej na osobę. W miarę jak budowano ich coraz więcej, rosły też wskaźniki pustostanów z wyjątkiem czterech największych miast. Przez te wszystkie lata sektor nieruchomości pozostawał największym źródłem wzrostu gospodarczego, inwestycji i zatrudnienia, ale też głównym aktywem finansowym kraju a co za tym idzie, głównym narzędziem stabilizacji gospodarczej i społecznej kraju.
W następstwie krachu nieruchomościowego, który nieprzerwanie trwa od 2021 roku, mieszkalnictwo stało się źródłem największych bolączek:
1. rosnącej niewypłacalności instytucji finansowych
2. utraty oszczędności życia starszego pokolenia, które traktowało mieszkania jak fundusz emerytalny
3. brak substytutu dla zamykanych zachodnich firm
4. Utratę zysków dla samorządów, które w Chinach odpowiadają za politykę społeczną.
Innymi słowy, wiele z tego, co uczyniło chińską gospodarkę wyjątkową podczas jej wspaniałych dekad, wynikało z niezwykłego systemu nieruchomości. Jeśli Chinom nie uda się transformacja w kierunku gospodarki innowacyjnej, to cały ten cud okaże się pusty jak największe na świecie pustostany zalegające kraj.
D. Innowacje mogą oczywiście być nowym motorem chińskiej gospodarki. Chińskie nakłady na badania i rozwój znacznie wzrosły w ostatnich latach. Przerosły europejskie nakłady i gonią Amerykę. Jednak duszny centralny system zarzadzania i etatystyczny model kierowania gospodarką utrudniają wymianę myśli i innowacje technologiczne. Nieustanne interwencje Komunistycznej Partii Chin w sektor nowych technologii hamuje napływ kapitału i know how do Chin, rośnie też na zachodzie podejrzliwość względem chińskich producentów. Najbardziej spektakularny przykład to masowy bojkot Huawei. Dodatkowo dziesiątki najlepszych i najzdolniejszych informatyków, w ostatni czasie opuściło kraj i zasila firmy wszędzie od Japonii po Europę. Dodajmy do tego zachodnie kontrole eksportu półprzewodników i innych zaawansowanych technologii.
E. Fabryka Świata powoli przesuwa się na południe Azji gdzie wyrastają nowe potęgi gospodarcze. W tym roku zyski zachodnich państw z inwestycji w gospodarki Wietnamu, Malezji, Indonezji, Indii będą większe niż zysk z inwestycji w Chinach. To tylko spotęguje tempo wynoszenia się zagranicznych inwestorów.
F. Pogarszać będzie się również zewnętrzne otoczenie polityczne Chin. Nie tylko za sprawą sankcji, ale też rosnącej asertywności zbrojnej Zachodu. Japonia i Korea Południowa zwiększają swoje siły obronne. Tajwan z dnia na dzień staje się coraz bardziej buntowniczy, a nowe antychińskie sojusze, takie jak Quad i AUKUS, coraz bardziej oplatają Chiny.
G. Ambitny projekt globalnych inwestycji Pasa i Szlaku , po pierwszych sukcesach dziś zdaje się mieć więcej antagonistów niż przyjaciół na świecie. Nastroje antychińskie wzrosły, już 10 biedniejszych państw zawiesiło lub anulowało głośne projekty finansowane w ramach inicjatywy.
H. Zapadają się w sobie też najbliżsi sojusznicy Chin. Rosja jest na granicy upadku, gospodarka Pakistanu jest w strzępach, Iran nie odzyskał dawnej międzynarodowej pozycji, a Korea Północna stała się niesterowalna.
Źródło: Tomasz Wróblewski (Twitter)