Cena ropy naftowej może przyjąć uderzenie z Chin, które być może sprowadzi baryłkę do poziomu 20 dolarów.
Zapotrzebowanie na ropę naftową w Chinach ma się utrzymać na niskim poziomie. Oznacza to, że przybędzie czynników wpływających na utrzymywanie się niskiej ceny surowca.
Koniec zbierania zapasów
Ropa naftowa utrzymuje cenę w okolicy 50 dolarów za baryłkę ze względu na utrzymującą się nadpodaż na rynku. Powodem jest rosnące wydobycie w USA i innych krajach wydobywających surowiec ze złóż niekonwencjonalnych, stabilne zapotrzebowanie na świecie, a także nieskuteczne wysiłki na rzecz ograniczenia podaży przez kartel OPEC i jego sojuszników, jak Rosja.
Według Financial Times na cenę może w przyszłości wpływać dodatkowy czynnik. Dziennik przytacza tezy analityków RBC Capital Markets, którzy twierdzą, że tempo wzrostu importu ropy naftowej do Chin spadnie z 1 mln do 700 tysięcy baryłek dziennie w drugiej połowie tego roku. Chińczycy gromadzą strategiczne zapasy surowca i w przekonaniu analityków zakończą ten proces w bliskiej przyszłości. W przyszłym roku import ma wzrosnąć „tylko” o 100 tysięcy baryłek dziennie. Wtedy może zakończyć się gromadzenie zapasów ropy w chińskich magazynach.
Jeżeli czynnik chiński połączy się z zakończeniem porozumienia naftowego OPEC i partnerów, a kraje-sygnatariusze układu, który ma ograniczać podaż do marca 2018 roku, zdecydują znowu pompować więcej na rynek, w przekonaniu Iriny Slav z Divergente LLC można się spodziewać spadku ceny surowca nawet do 20 dolarów za baryłkę.
Ropa nisko
W czwartek 24 sierpnia o 8 polskiego czasu cena ropy naftowej Brent wynosiła 52,53 dolary za baryłkę i notowała spadek o dziesiąte procenta. Mieszanka WTI kosztowała 48,31 dolarów i notowała spadek o jedną dziesiątą procenta.
Financial Times/Bloomberg/Wojciech Jakóbik