Obecnie Państwo Środka nie będzie chciało prowokować Zachodu poprzez nowy gazociąg z Rosji. Pekin i Moskwa są bardziej skłonne do współpracy w zakresie skroplonego gazu ziemnego i gazu ziemnego z Azji Środkowej, niż w przypadku gazociągu Siła Syberii 2 – pisze Joseph Webster, analityk amerykańskiego think tanku Atlantic Council.
Inwazja Rosji na Ukrainę pozostawiła Moskwie niewiele alternatyw handlowych poza Chinami. W ten sposób Pekin nadal ma przewagę w stosunkach dwustronnych oraz w negocjacjach dotyczących długo planowanego chińsko-rosyjskiego gazociągu Siła Syberii 2. Pekin będzie dyktował tempo i wynik negocjacji, których zakończenie przed „zamrożeniem” wojny na Ukrainie jest mało prawdopodobne ze względu na chęć Chin do utrzymania funkcjonalnych stosunków gospodarczych ze Stanami Zjednoczonymi, a zwłaszcza z Europą. Ryzyko finansowe i brak wzajemnego zaufania również będą nadal ograniczać projekt.
– Mimo że, nowe porozumienie w sprawie gazociągu w najbliższym czasie wydaje się mało prawdopodobne, Moskwa i Pekin już badają inne, spokojniejsze sposoby wzmocnienia dwustronnej współpracy w zakresie gazu ziemnego. Rosja próbuje eksportować dodatkowe ilości gazu ziemnego rurociągami do Azji Środkowej, umożliwiając regionowi przesyłanie większej ilości gazu ziemnego do Chin. Ponadto chińscy producenci sprzętu i dostawcy usług ułatwiają rosyjski kompleks LNG – wskazuje Webster.
Chińska polityka gazowa jest zdeterminowana bezpieczeństwem energetycznym i, co najważniejsze, potrzebami KPCh w zakresie bezpieczeństwa politycznego, które wymagają ograniczenia widocznego zanieczyszczenia powietrza w miastach. Zmiany klimatu same w sobie nie są dla Pekinu priorytetem i mają niewielki wpływ na jego politykę dotyczącą gazu ziemnego.
– Pekin nie ma większego interesu w zabezpieczeniu nowej umowy gazociągowej z Rosją w najbliższej przyszłości. Chiny również słusznie oceniają, że podpisanie umowy z Rosją w sprawie gazociągu Siła Syberii poważnie zaszkodzi gospodarczym i politycznym więziom ze Stanami Zjednoczonymi, a zwłaszcza z Europą. W związku z tym Pekin najprawdopodobniej opóźni wszelkie kontrowersyjne umowy dotyczące ropociągu między Rosją a Chinami do czasu zakończenia wojny na Ukrainie – dodaje.
– Chińsko-rosyjskie porozumienie w sprawie drugiej nitki nie tylko symbolicznie znieważyłoby Europę: mogłoby również zaszkodzić jej interesom materialnym. Rosyjskie złoża gazu ziemnego, które mogą obsłużyć europejski popyt, byłyby również w stanie przesyłać duże ilości surowca do Chin, jeśli kiedykolwiek zbudowano Siłę Syberii 2. Dlatego Rosja mogłaby hipotetycznie rozgrywać dwóch konsumentów przeciwko sobie, zapewniając sobie wyższe ceny z Europy. Co więcej, większy przepływ handlowy i inwestycyjny z Chinami wzmocniłby rosyjską gospodarkę i pośrednio wysiłek wojenny – mówi Joseph Webster.
– Materialne ryzyko związane z drugą nitką gazociągu, choć znaczące, nie dotyczy Europy w mniejszym stopniu niż przed inwazją, ponieważ UE nałożyła bezprecedensowe sankcje na eksport rosyjskich węglowodorów. Co więcej, Rosja została obarczona finansowaniem pierwszego Siły Syberii i prawdopodobnie ponownie byłaby zmuszona do pokrycia kosztów. W związku z tym rosyjski eksporter gazu ziemnego, Gazprom, prawdopodobnie nie uzyska żadnych przychodów z projektu, dopóki jego budowa nie zostanie ukończona – prawdopodobnie nie wcześniej niż w 2030 roku lub nawet później – podkreśla ekspert.
Podsumowując, nowa umowa dotycząca Siła Syberii 2 w najbliższym czasiewydaje się mało prawdopodobna. Pekin nie chce narażać stosunków gospodarczych z Zachodem. Co ważne, finansowanie będzie trudną kwestią dla obu stron. Druga nitka gazociągu najprawdopodobniej nie będzie dostarczać wolumenów przez co najmniej kolejne siedem lat, jeśli nie dłużej, więc początkowe inwestycje będą wiązały się ze znacznym ryzykiem technicznym i geopolitycznym. Pekin nie chce utknąć w obliczu ryzyka związanego z początkowymi kosztami finansowania; ma realne obawy co do długoterminowej trajektorii rosyjskiej polityki zagranicznej, a ograniczenie przez Gazprom eksportu gazu ziemnego do Europy sugeruje, że może zastosować tę samą taktykę w przyszłych sporach z Chinami.
Opracował Jacek Perzyński