Rosja potrzebuje nowszych technologii wojskowych, od których została odcięta przez sankcje. Wojsko agresora, codziennie traci cenne zapasy amunicji, a ta która pozostaje jest nieaktualna technologicznie. Putin może ominąć ograniczenia dzięki kontaktom z Chinami, o czym pisze Politico.
W wojnie liczy się przewaga technologiczna
Wojsko Władimira Putina codziennie traci zapasy amunicji i sprzętu, który pozwalał na precyzyjne działania wojenne. W przeciwieństwie do Ukrainy, Rosja nie może uzupełnić braków, co jest dowodem na korzystny skutek sankcji, nałożonych na Federacje przez zachód.
Rosja sporządziła listę „potrzebnych” technologii, które musi zdobyć Kreml, żeby wrócić do gry. Ukraina wystosowała więc międzynarodowy komunikat z prośbą, aby zachodnie państwa nie sprzedawały niczego Federacji. Putin pożąda technologii produkowanych przez państwa europejskie, w tym Niemcy czy Holandie oraz państwa spoza Starego Kontynentu, czyli Tajwan czy Japonię. Politico podaje, że sporządzona lista została podzielona na trzy kategorie, klasyfikując produkty od tych najbardziej potrzebnych do najmniej.
Czy Chiny pomogą?
Zagwozdką Putina stało się to, w jaki sposób pozyskać np. mikrochipy, które pozwalają na precyzyjne uderzenia przez rakiety. Sankcje, które objęły Rosję, nie pozwalają na swobodny import amunicji i technologii wojskowych z Europy. Kraje takie jak Rosja, z dyktatorskimi reżimami, mają jednak doświadczenie w omijaniu ograniczających przepisów międzynarodowych, co zaznaczają eksperci. Jak podaje Politico, sojusznikiem Putina mogą stać się, w tej sytuacji, Chiny. Ostatecznie, to państwo środka może kupować z zchodu najnowsze technologie wojskowe i sprzedawać je Federacji. Premier Ukrainy Denys Shmyha powiedział, odnosząc się do problemu, że wojna jest w punkcie zwrotnym i to kto ją wygra, zależy właśnie od przewagi technologicznej.
Politico/Maria Andrzejewska