Baca-Pogorzelska: Chiny używają węgla do polityki

21 grudnia 2020, 07:30 Bezpieczeństwo

Australia jest „głęboko zaniepokojona” doniesieniami o chińskich restrykcjach dotyczących węgla. Napięcie handlowe między tymi krajami przekłada się teraz na czarne złoto – pisze Karolina Baca-Pogorzelska, współpracowniczka BiznesAlert.pl.

Węgiel. Fot. Węglokoks
Węgiel. Fot. Węglokoks

Australijski minister handlu Simon Birmingham powiedział we wtorek, że jest głęboko zaniepokojony nowymi doniesieniami w chińskich mediach państwowych o tym, że Państwo Środka zakazuje importu niektórych rodzajów węgla z Australii. Państwowy „Global Times” poinformował w miniony weekend, że Krajowa Komisja Rozwoju i Reform zezwoliła elektrowniom na kupowanie węgla za granicą bez ograniczeń – z wyjątkiem właśnie Australii.

– Jeśli to prawda, doniesienia wskazywałyby na dyskryminujące praktyki handlowe stosowane przez chińskie władze – powiedział Birmingham australijskiemu Radio National. Warto pamiętać, że Chiny już zakazały lub nałożyły cła na szereg innych australijskich towarów eksportowych. A wszystko przez COVID-19 – Australijczycy chcieli bowiem niezależnego śledztwa w sprawie pochodzenia wirusa. Chiny potraktowały więc wezwania Australijczyków – powtórzone we wrześniu na sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ przez premiera Scotta Morrisona – jako swoiste wypowiedzenie wojny. Chiński ambasador w Canberze w wywiadzie medialnym bez ogródek zagroził bojkotem konsumenckim australijskich produktów w ChRL i australijskich uniwersytetów przez studentów z Państwa Środka. Podniesiono cło o 80 proc. na jęczmień i wprowadzono zakaz importu mięsa z czterech australijskich zakładów – przypomina Instytut Boyma cytowany przez wnp.pl. Kolejne kary dla Australii były więc kwestią czasu. Pekin zdecydował o ograniczeniach m.in. dla miedzi, wina, drewna, homarów no i węgla.

CNN informuje, że chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, zapytane we wtorek przez dziennikarzy o doniesienia, skierowało pytania do „odpowiednich władz”. Rzecznik prasowy Wang Wenbin przyznał jednak, że „władze chińskie podjęły ostatnio stosowne środki przeciwko pewnym australijskim produktom eksportowanym do Chin zgodnie z prawem i przepisami”.

Tymczasem australijski premier Scott Morrison powiedział we wtorek dziennikarzom w Australii, że rząd oczekuje wyjaśnień i nie ma jeszcze informacji od rządu chińskiego. Nazwał doniesienia o blokowaniu australijskiego węgla przez Chiny złym sygnałem handlowym między tymi dwoma krajami – Australia co roku wysyła do Chin węgiel energetyczny o wartości 4 mld dol. australijskich (3 mld USD).

Australijskie media wskazały kilka tygodni temu, że u wybrzeży Chin przetrzymywano już węgiel warty setki milionów dolarów, co świadczy o tym, że Pekin przynajmniej nieformalnie wywierał presję na australijski przemysł wydobywczy.

Inwestorzy największych australijskich producentów węgla są zaniepokojeni. Akcje Coronado Global i Yancoal Australia spadły we wtorek o ponad 8 proc. na giełdzie Sydney. Whitehaven Coal obniżył we wtorek kurs o prawie 6 proc.

Analitycy z ANZ Research napisali, że chińskie raporty potwierdzają to, co zakładano od czasu pojawienia się raportów o ograniczeniach importu węgla z Australii w październiku. Dodali jednak, że australijscy eksporterzy znaleźli dodatkowych nabywców w Korei Południowej, Wietnamie i Japonii. „W związku z tym widzimy, że eksport węgla energetycznego z Australii utrzymuje się stosunkowo dobrze, pomimo chińskiego zakazu” – podsumowali. Eksperci nie spodziewają się natomiast chińskiej blokady na australijski węgiel koksowy będący bazą do produkcji stali biorąc pod uwagę potrzeby chińskiego rynku stalowego.

W 2019 roku australijskie kopalnie wyprodukowały 270 mln ton węgla energetycznego (wobec 267 mln ton rok wcześniej) oraz 187 mln ton węgla koksowego (wobec 184 mln ton rok wcześniej). Z danych Geoscience Australia (australijska organizacja zajmująca się naukami o Ziemi w sektorze publicznym) wynika, że ok. 13-15 procent australijskiego węgla zostaje w kraju, a reszta trafia na eksport. W kraju powstają nowe kopalnie. Najgłośniejszą inwestycją jest planowane na przyszły rok uruchomienie kontrowersyjnej kopalni Carmichael, która będzie dostarczała węgiel Hindusom. Jak przypomina „Forbes” zakład Carmichael o wartości 2 mld dol. był przedmiotem protestów ekologów, ale hinduska grupa Adani postawiła na swoim. Pierwsze dostawy do Indii zostaną zrealizowane w 2021 r., początkowo będzie to 10 mln ton paliwa rocznie.