24 lutego 2022 roku pozostanie na zawsze w pamięci wielu z nas, rosyjska armia dokonała pełnej inwazji na niepodległą Ukrainę. Warto jednak pamiętać, że Rosja nie jest osamotniona, a pomagają jej między innymi Chiny – pisze Marcin Karwowski, współpracownik BiznesAlert.pl.
23 lutego 2023 roku odbyło się głosowanie ONZ nad rezolucją mającą zakończyć wojnę na Ukrainie, i zmusić Rosję do wycofania się z jej granic. Wśród 182 głosujących 35 krajów wstrzymało się od głosu a 7 było przeciwnych. Wśród tych ostatnich oprócz, oczywiście, Rosji i Białorusi była Erytrea, Syria, Republika Mali, Nikaragua oraz Korea Północna. Znacznie większe zaniepokojenie powinny jednak budzić państwa, które powstrzymały się od głosu, bierność to swego rodzaju przyzwolenie. Wspomniane państwa, często tylko z przyczyn dyplomatycznych, nie popierają oficjalnie Rosji. Takim przykładem mogą być Indie czy Chiny. Indie od dawna blisko współpracują z Rosją, zarówno jeżeli chodzi o współpracę gospodarczą jak i militarną – zakup rosyjskiego uzbrojenia. Jednak po obłożeniu Rosji sankcjami gospodarczymi Indie podwoiły import ropy, tłumacząc się interesem narodowym. Prawdziwy jednak niepokój powinna budzić Chińska Republika Ludowa, w przeciwieństwie do wielu z ww. państw, mocarstwo międzynarodowe o licznych możliwościach oddziaływania na geopolitykę. Przyjrzyjmy się jej zachowaniu od początku konfliktu. A raczej już swoistej uwertury, rozpoczętej na dwa dni przed inwazją na Ukrainę. Dzień po wystąpieniu Putina w którym powiedział, że Ukraina jest integralną częścią rosyjskiej historii i Rosja uznaje region Doniecka i Ługańska za niepodległe.
22 lutego 2022 roku – na platformie Sina Weibo dochodzi do wycieku wytycznych dla chińskich mediów odnośnie cenzurowania informacji na temat konfliktu rosyjsko-ukraińskiego. Media otrzymują zakaz publikowania wiadomości dyskredytujących Rosję lub stawiających Zachód w korzystnym świetle.
Dzień później chiński minister spraw zagranicznych, Hua Chunying, co prawda nie odbiera Ukrainie prawa do odrębności administracyjnej ale winą za konflikt obarcza Zachód. Zwłaszcza USA, argumentują, że wysyłanie broni do, stojącej na progu inwazji, Ukrainy może prowadzić do eskalacji konfliktu. Negatywnie wypowiada się na temat sankcji gospodarczych wobec Rosji, oraz ich skuteczności. Podobnie wypowiada się chiński ambasador przy ONZ, twierdząc, że Chiny będą promować rozmowy pokojowe na “swój własny sposób”. Podkreśla też, że Ukraina jest zaplątana w historyczną sieć (ang. “tangled in a historical web”). Jest to narracja, konsekwentnie utrzymywana do dnia dzisiejszego.
24 lutego 2022 roku to data wkroczenia armii rosyjskiej na terytorium Ukrainy nie licząc okupowanych terenów Krymu i Donbasu. Chiny pozornie nawołują do prowadzenia dialogu i zawarcia pokoju. Jednocześnie wpisują się w kremlowską retorykę nazywając inwazję “specjalną operacją wojskową na Ukrainie”. Dzień później trwa głosowanie nad pierwszą rezolucją ONZ w sprawie zakończenia kryzysu na Ukrainę. Rezolucja została oddalona przez veto strony rosyjskiej, Chiny po raz pierwszy wstrzymują się od głosu, twierdząc, że przyjęcie rezolucji byłoby tylko dolaniem oliwy do ognia. Staje się to stałym argumentem przy dalszych głosowaniach.
Przy pozornym, dalszym nawoływaniu do rozmów pokojowych dochodzi m.in. do podtrzymywania handlu z Rosją, popartego argumentacją, że działania UE ani USA nie mają wpływu na chińskie umowy handlowe. Jednocześnie kontynuowane jest (na razie) subtelne przekierowywanie winy na stronę zachodnią, Ambasador przy ONZ Zhang Jun deklaruje, że “Chiny nie aprobują żadnego działania, które może zaognić konflikt”. Zważywszy na wypowiedzi z 22 lutego 2022 roku Chiny tym samym nie aprobują dozbrajania strony ukraińskiej przez Zachód. Dalszym przykładem antyukraińskiej narracji są liczne komunikaty ostrzegające chińskich obywateli na Ukrainie przed agresją ze strony Ukraińców. Czy wręcz zawezwanie Ukrainy do “przyjęcia odpowiednich obowiązków międzynarodowych” oraz zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom ChRL. Warto też podnieść, że podobne żądania nie zostały wysunięte w kierunku agresora, który bezpośrednio nastaje na życie cywilów. Również chińskich. Chiny markują gotowość do mediacji i zaprowadzeniu pokoju, m.in. stworzeniu ”sześciopunktowego planu” mającego zapobiec eskalacji kryzysu humanitarnego. Jednocześnie powtarzają rosyjską propagandę m.in. oskarżając, że USA na terenie Ukrainy prowadzi nielegalne badania nad bronią biologiczną. Tym samym uwiarygadniając te tezy i rozpowszechniając je w swojej strefie wpływów. Dalsze miesiące to konsekwentne budowanie antyamerykańskiej narracji i scedowanie winy za cały konflikt na ten kraj.
Odnosząc się do wsparcia Chin na rzecz rosyjskiej inwazji należy pamiętać o sankcjach. Chińskie banki (zwłaszcza tzw. “Big Four” Industrial & Commercial Bank of China, Agricultural Bank of China, Bank of China i China Construction Bank) okazały się furtką bezpieczeństwa dla sankcji wprowadzonych przez bankowość zachodnią. Jednocześnie bardziej przywiązując gospodarkę rosyjską do chińskiej. Co warto zaznaczyć, pod koniec czerwca Reuters doniósł, że indyjskie firmy coraz częściej płacą za węgiel rosyjski używając reminbi. Z czasem Rosja wykorzystuje chińską walutę jako zamiennik dla dolara i euro przy transakcjach międzynarodowych, choć jej możliwości w tym zakresie są ograniczone.
Znamienne są również inicjatywy ChRL np. głosowanie sędziego ICJ Xue Hanquina przeciwko zawieszeniu operacji wojskowych przez Rosję na Ukrainie, którą wsparł tylko sędzia rosyjski, czy aprobowanie przez Chiny rezolucji rosyjskiej mającej “ułatwić pomoc humanitarną na Ukrainie”. Wzajemne wsparcie, nawet w wyraźnie przegranych sprawach, jasno rysuje bliskość współpracy dyplomatycznej tych dwóch podmiotów.
O tyle, o ile, dotychczas poruszane kwestie były przykrywane chęcią mediacji i troski o cywili, o tyle w kwietniu 2022 roku “The Times” pisze o ataku hakerskim przeprowadzonym na ponad 600 ukraińskich stron. Doszło do niego 23 lutego 2022 roku i według SBU miały znamiona charakterystyczne dla ChRL. Również specjaliści od cyberbezpieczeństwa Google i Cisco Talos zarzucają chinom przeprowadzenie cyberataku (od pishingu po szpiegostwo) na podmioty ukraińskie.
Według Reutersa, w kwietniu, państwowe kompanie podtrzymują trwające import ropy z Rosji. Nie są jednak skore do podpisywania nowych umów, obawiając się, że mogą one być postrzegane jako działanie chińskiego rządu. Reuters pisze, że chińskiego prywatne firmy ciągle kupują ropę od Rosji. W czerwcu, ubiegłego roku, The Centre for Research on Energy and Clean Air (finlandzki think tank) dowodzi, że Chiny nie tylko nie zmniejszyły zakupu ropy rosyjskiej a, w okolicach lutego, go zwiększyły. Tym samym wyprzedzając Niemcy, które od początku wojny ograniczyły jej zakup. Niemniej bazując na informacjach dostarczonych przez Reuters, większość transakcji przeprowadziły niepubliczne spółki. Pod koniec kwietnia, Putin na BRICS Business Forum potwierdza otwarcie Rosji na rynek chiński i indyjski, jako alternatywę dla sankcji UE i USA. Konsekwencją jest obłożenie przez USA pięciu chińskich firm sankcjami i uniemożliwienie swoim rodzimym przedsiębiorcom importu ich towarów. Prowadzi to do wzburzenia strony chińskiego, która jednocześnie wprost twierdzi, że nie ocenia czy rzeczone firmy handlowały z Rosją.
Znamienne dla całej sprawy jest przyjęcie przez NATO Koncepcji Strategicznej na 2022 rok, w której stwierdzono: “pogłębiające się partnerstwo strategiczne między Chińską Republiką Ludową a Federacją Rosyjską i ich wspólne próby podważenia podstawowych zasad międzynarodowego porządku uderzają w nasze wartości i interesy”.
Co bardziej niepokojące w lipcu The Wall Street Journal pisał, że Chiny w 2022 roku dwukrotnie zwiększyły eksport podzespołów elektronicznych oraz surowców w stosunku do roku ubiegłego. Podzespoły te mogą być użyte w przemyśle wojskowym. Newsweek zaś podał, że w listopadzie, rosyjskie samoloty transportowe AN-124 siedmiokrotnie odwiedziły Chiny. Ukraiński serwis Defense Express dodaje, że samoloty parokrotnie wyłączały transpondery. Nie jest wiadome jaki ładunek został przewieziony tymi maszynami. Chiny w odpowiedzi przyznały się do trzykrotnego lądowania rosyjskich samolotów transportowych i utrzymują, że ładunek nie zawierał sprzętu wojskowego. W styczniu bieżącego roku, Departament Stanów USA obłożył sankcjami Spacety China, ta sprzedała zdjęcia satelitarne, wysokiej rozdzielczości, terytorium Ukrainy na rzecz Terra Tech. Ta zaś przekazała je Grupie Wagnera, prywatnej firmy wojskowej, oskarżanej o zbrodnie wojenne. The Wall Street Journal, podaje zaś, że Chiny sprzedały Rosjanom sprzęt wojskowy, w tym części do samolotów SU-35 warte, szacunkowo, 1,2 miliona dolarów.
Chiny wspierają Rosję
Odnosząc się do powyższego, Chiny wyraźnie wspierają inwazję rosyjską na Ukrainę. Ich zabiegi mające “zaprowadzić pokój” są pozorowane i to w bardzo cyniczny sposób. Wstrzymują się od poparcia rezolucji sojuszników Ukrainy, zamiast tego aprobując projekty rosyjskie lub dla Rosjan korzystne. Wspierają Rosję poprzez alternatywę wobec zablokowanych sankcjami opcji gospodarczych oraz udzielają informacji. Jest też prawdopodobne, że sprzedają Rosji sprzęt wojskowy. Do prowadzenia wojny niezbędne są fundusze, a informacja o wrogu jest cenną amunicją. Także nie należy tego bagatelizować. Warto jednak pamiętać, że Chiny nie są zależne od Rosji jak Białoruś. Działają we własnym interesie, zbliżając do siebie Rosję gospodarczo i zyskując “amunicję” do medialnego ataku na USA, czyli rozgrywania własnej gry politycznej.
Stachura: Najpierw Nord Stream 2, teraz Huawei. Niemiec mądry przed czy po szkodzie?