Mimo że rząd przyjął projekt regulacji dotyczących poszukiwania wydobycia gazu ze złóż łupkowych 11 marca, projekt nadal nie trafił do Sejmu – donosi „Rzeczpospolita”.
– Jeżeli ustawa ma poleżeć w RCL-u dwa tygodnie i wyjść lepsza to nie należy się oburzać. I tak czekamy na nią już dwa lata. To pokazuje niestety niedoskonałość administracji w Polsce. Sam miałem kilka uwag odnośnie przenoszenia udziałów w spółkach posiadających koncesje bez wiedzy ministra środowiska co trzeba zmienić. Ustawa mogłaby w większym zakresie czerpać z dorobku innych państw, najbardziej przychylnych dla inwestorów. Mam na myśli pobieranie informacji geologicznej i tzw. farm outu czyli podziału aktywami między partnerskimi spółkami – mówi naszemu portalowi Tomasz Chmal z Instytutu Sobieskiego.
W odpowiedzi na pojawiające się w mediach spekulacje na temat powrotu kwestii Narodowego Operatora Kopalin Energetycznych do dyskusji w rządzie, Tomasz Chmal krytykuje przeciągające się prace. – Zakończyliśmy bezwartościową dyskusję o NOKE i zaczynamy następną.
– Powrót do tej rozmowy nie ma uzasadnienia. Nasz sektor łupkowy nie znajduje się na etapie dzielenia zysków. Teraz czas na podział odpowiedzialności. Wprowadzenie nieprzewidywalnego i niedookreślonego podmiotu jak NOKE byłoby teraz nietrafione i nierozsądne. Tego typu instytucje w innych krajach były wprowadzane dopiero, gdy wydobycie miało dużą skalę. Były budowane w oparciu o duże aktywa i kompetencje firm, które tym wydobyciem się zajmowały. Dzisiaj nie widzę sensu dla takiego rozwiązania. Państwo będzie zarabiać na wydobyciu gdy się ono rozpocznie, na różne sposoby jak np. opłaty eksploatacyjne czy podatki – przekonuje rozmówca BiznesAlert.pl.