Ciąg dalszy wojny celnej Białorusi z Rosją. Czy Rosjanie zakręcą kurek z ropą?

18 marca 2016, 09:00 Alert

(Kommiersant/Wojciech Jakóbik)

Wicepremier Rosji Arkady Dworkowycz zalecił Tatnieftowi i Gazpromowi zakończenie dostaw ropy na Białoruś po tym, jak urząd celny stwierdził możliwość strat na ponad 2 mld rubli z tytułu nieopłaconych opłat celnych przez Białorusinów. Kommiersant twierdzi, że nie jest to znaczna część kwot przekazywanych w cłach.

Rekomendacja zakończenia dostaw na Białoruś może zostać sformułowana przez komisję energetyki, która zbierze się w połowie kwietnia. Ministerstwo Finansów, urząd celny i ministerstwo energetyki zleciły jej zbadanie potencjału strat dla budżetu z tytułu reeksportu produktów ropopochodnych przez Białoruś. Ten kraj należy do unii celnej, przez co jest zwolniony z opłacania cła za ropę z Rosji. Sprzedaje ją potem dalej do potencjalnych klientów bezpośrednich rosyjskich spółek, co odbywa się ze stratą dla Rosjan.

W kwietniu zeszłego roku Białoruś zawiesiła dostawy produktów ze swoich rafinerii. Powodem był spadek kursu rubla, który obniżał opłacalność sprzedaży benzyny z Białorusi. Od 2010 roku Białoruś stara się w pełni zunifikować wysokość ceł eksportowych na ropę naftową oraz produkty naftowe z tymi, które obowiązują u wschodniego sąsiada.

Zgodnie z umową z Rosją Białoruś w 2015 roku zabezpieczyła w swoim budżecie całość dochodów pochodzących z ceł eksportowych na wytwarzane w białoruskich rafineriach produkty ropopochodne powstałe w oparciu o rosyjski surowiec. Kraje unii celnej ustaliły w 2010 roku, że Mińsk będzie przekazywał Rosji pieniądze za cła nieopłacone za reeksport ropy rosyjskiej do dalszych klientów. Jednak ze względu na brak współpracy po stronie białoruskiej, Rosjanie grożą obecnie zakończeniem dostaw.

Ropa z Rosji dociera rurociągiem Drużba, który dostarcza surowiec także do Polski. Nieznany jest potencjalny wpływ przerwy dostaw na Białoruś na usługi świadczone przez Rosjan Polakom.