Inwestycja w fabrykę samochodów elektrycznych i hybrydowych jest zależna od decyzji o dofinansowaniu z KPO. W przypadku otrzymania funduszy następnym krokiem będzie podpisanie umowy z zagranicznym partnerem. Budowa fabryki może ruszyć w pierwszej połowie przyszłego roku.
Tomasz Kędzierski, prezes ElectroMobility Poland (EMP), odniósł się do planów budowy fabryki samochodów elektrycznych i hybrydowych w Jaworznie. Uruchomienie inwestycji jest zależne o decyzji NFOŚiGW, który ma zdecydować czy przyznać spółce 4,5 miliarda złotych z Krajowego Planu Odbudowy. Aktualnie dobiega końca ocena techniczna i biznesowa wniosków o wsparcie finansowe.
– To jest moment decyzyjny dla polskiego państwa, czy i w jakiej formule chce robić ten projekt – powiedział.
Zdaniem Kędzierskiego decyzja powinna zapaść w październiku bieżącego roku. Podpisanie umowy inwestycyjnej z funduszem do końca 2025 roku sprawiłoby, że ElectroMobility Poland mogłoby podpisać umowę joint venture z branżowym partnerem w styczniu lub lutym 2026 roku.
Zagraniczny partner
Spółka rozmawia o współpracy z kilkoma partnerami, w tym z dwoma pochodzącymi z Chin, z którymi podpisała memorandum of understanding. Jest to formalna umowa o współpracy, ale jeszcze niewiążąca prawnie. Określa wspólne cele i intencje.
– Obecnie toczą się zaawansowane negocjacje dotyczące warunków współpracy. Mamy na stole prawie gotową inwestycję high-tech z obszaru tzw. new energy vehicles. Partnerzy oczekują jednak jednoznacznego wsparcia tego projektu na poziomie polityczno-gospodarczym, po to, aby mieć pewność, że on się wydarzy, niezależnie od wewnętrznej sytuacji politycznej w Polsce – zaznaczył prezes EMP.
Według Kędzierskiego pierwsze prace mogą ruszyć około dwa miesiące po podpisaniu umowy z zagranicznym partnerem, czyli w marcu-kwietniu 2026 roku.
Udział polskich firm
EMP chce, by udział polskich producentów w łańcuchu dostaw dla fabryki wyniósł do 80 procent. Z tego powodu około 1,4 miliardów złotych ze środków z KPO, o które się stara, ma trafić na program rozwoju polskich dostawców. Oprócz zaangażowania polskich podmiotów takie działanie ma na celu uchronić spółkę przed cłami.
– Te europejskie mechanizmy (…) wymuszą na chińskich producentach lokalizację produkcji komponentów w UE. To szansa dla naszego przemysłu. Podobnie ma być z R&D (badania i rozwój – red.) – dodał Kędzierski. – Dysponujemy potencjałem, aby zaistnieć w systemach związanych np. z cyberbezpieczeństwem czy rozwiązaniami integrującymi samochód z siecią energetyczną. To obszary, w których ze względów bezpieczeństwa europejskie firmy będą musiały być dostawcami – wskazał.
Po wybudowaniu fabryka ma produkować około 150 tysięcy pojazdów rocznie. EMP zakłada również możliwość rozbudowy do 300 tysięcy. Pierwsze auta mają być gotowe dwa lata po rozpoczęciu działania przez obiekt.
Podobnie jak w przypadku założeń Izery, będą to samochody segmentu C, o konkurencyjnej cenie.
Biznes Alert / PAP / Marcin Karwowski








