Rosjanie są podejrzewani o to, że pod koniec sierpnia testowali na Łotwie broń cybernetyczną. Wówczas w zachodnich regionach kraju przez siedem godzin nie działała sieć komórkowa – informuje Reuters, powołując się na przedstawicieli państw bałtyckich oraz NATO.
Zakłócenia miały być uderzeniem w Szwecję, a ich źródło miało znajdować się w Kaliningradzie. W związku z tym pojawiły się one na Łotwie.
Ryga podejrzewa również, że Moskwa odpowiada za atak na telefon alarmowy 112. Po raz pierwszy przerwę w jego pracy odnotowano 13 września. Chwilę później rozpoczęły się rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad 17.
– Prawdopodobnie Rosja włączyła w Kaliningradzie silny sygnał zakłócający, którego celem nie miała być Łotwa, ale Gotlandia oraz Wyspy Alandzkie – powiedział Kārlis Seržants, przewodniczący parlamentarnego komitetu bezpieczeństwa narodowego, powołując się na informacje łotewskiego wywiadu. Rosyjskie ministerstwo obrony nie odpowiedziało na prośbę Reutersa o komentarz w tej sprawie. Natomiast szwedzki resort obrony stwierdził, że nie posiadał informacji na temat opisywanego przez agencję zdarzenia.
Przy czym wywiad NATO wskazuje, że za jeden z głównych elementów ćwiczeń Zapad 17 Rosja uznała cyberprzestrzeń i ćwiczyła wykorzystywanie instrumentów cybernetycznych jako narzędzia do ataku. Podkreślono również, że Rosjanie są w stanie z łatwością z dużej odległości przechwycić sygnał bądź uszkodzić cywilne sieci. Zdaniem dyplomatów Sojuszu postępy technologiczne Moskwy stanowią zagrożenie dla sieci komunikacyjnych i radarów NATO.Według głównodowodzącego wojskami Stanów Zjednoczonych w Europie gen. Bena Hodgesa w trakcie ostatnich trzech lat „Rosjanie w znaczący sposób rozwinęli zdolności do walki w cyberprzestrzeni”. Zauważył on jednocześnie, że część z nich zostało zaprezentowanych w trakcie ćwiczeń Zapad 17.
Reuters/Piotr Stępiński