Dziś w Brukseli trwa konferencja CYBERSEC – Brussels Leader’s Foresight. To wydarzenie zorganizowane przez Instytut Kościuszki, które skupiło wiodących decydentów i ekspertów z branży IT. Dyskutowali oni o wyzwaniach bezpieczeństwa transformacji cyfrowej w 2018 roku.
Konferencja w Brukseli
Brukselska odsłona CYBERSEC Forum, w sercu Unii Europejskiej i NATO, jest doskonałą platformą do rozmowy na ten temat. Konferencja to także mocny impuls do zacieśnienia współpracy Europy Środkowo-Wschodniej w zakresie cyberbezpieczeństwa – podkreśla Izabela Albrycht, prezes Instytutu Kościuszki.
– Rok 2017 był kolejnym rekordowym okresem, jeśli chodzi o liczbę ataków hakerskich. Dlatego też, dialog i współpraca różnych środowisk w kwestii cyberbezpieczeństwa to dziś priorytet. Podobnie, jak odpowiedzialne zaangażowanie europejskich decydentów. Wiele kwestii podlegać musi nie tylko samoregulacji podmiotów prywatnych, ale także powinno być przedmiotem aktywnych działań realizowanych przez sektor publiczny.
Jak to nazwać?
W panelu otwierającym wziął udział Krzysztof Szubert, Sekretarz Stanu w Ministerstwie Cyfryzacji, pełnomocnik rządu ds. Jednolitego Rynku Cyfrowego. Mówił on, że związek człowieka z technologią będzie postępował i zdobywał coraz większe znaczenie dla życia politycznego. -Dlatego też ważne jest, by nasz stosunek do niej był czymś pomiędzy puszką Pandory, a lampą Alladyna – mówił.
Gdy zapytano gości wydarzenia o to, czym właściwie jest „fake news”, wyrażenie, które w ostatnim czasie zyskało sporą popularność, holenderska europosłanka Mariete Schaake z frakcji liberałów zabrała głos. Powiedziała, że w obecnych realiach właściwie straciło ono na znaczeniu, ponieważ jej główny popularyzator – amerykański prezydent Donald Trump – używa go wtedy, kiedy pewna wiadomość jest dla niego niewygodna, a niekoniecznie jest nieprawdziwa. Dlatego też zaproponowała nazwać rozprzestrzenianie fałszywych lub niesprawdzonych treści w Internecie za pomocą określenia „junk news”, czyli „śmieciowe informacje”.
Wyzwania globalne
Była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga powiedziała, że zjawisko to jest rzeczywistym zagrożeniem, i by nad nim zapanować, konieczna będzie współpraca transatlantycka. Uznała, że głównym źródłem dezinformacji i propagandy w poszczególnych krajach jest Rosja. Jej celem zaś jest destabilizacja polityczna krajów Zachodu. – Potrzebujemy możliwie silnej współpracy wszystkich państw członkowskich z East StratCom Task Force i innymi instytucjami NATO, aby wzmocnić przepływ informacji i dzielić się dobrymi praktykami – mówiła dyplomatka.
Kiedy dyskusja zboczyła na temat wolności słowa w Rosji, biorący udział w panelu rosyjski dziennikarz Andriej Sołdatow przyznał, że wśród rosyjskich obywateli panuje akceptacja dla cenzury. Stało się tak dlatego, że uważało się tam, że w latach 90. to Rosja przygrywała wojnę informacyjną z Zachodem i terrorystami.